Oba zespoły poprzednich swoich spotkań nie mogą zaliczyć do udanych. Gospodarze doznali wysokiej porażki z liderem tabeli, KS Wiązownica. Natomiast rezerwy Stali Mielec wysoko przegrały z Wisłokiem Wiśniowa. Dzisiejsze spotkanie mogło być okazją do poprawy humoru dla jednej z drużyn.
Pierwsza połowa spotkania nie obfitowała w wiele składnych akcji, zagrażających bramce. Mecz nie był toczony w szybkim tempie. Goście jednak zdołali objąć prowadzenie. W 20. minucie w zamieszaniu pod bramką gospodarzy, dobrze odnalazł się Marcin Lonczak. Stanął w sytuacji oko w oko z bramkarzem i się nie pomylił. Ekipa z Mielca wyszła na prowadzenie, którego nie oddała do końca pierwszej części spotkania.
Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy, znakomitą sytuację na wyrównanie mieli gospodarze. W polu karnym gości odnalazł się Jacek Flis, ale jego strzał z 5. metrów wybronił Damian Primel. Do odbitej piłki dopadł Hubert Bednarz, ale i tym razem lepszy okazał się golkiper drużyny z Mielca.
Mecz zrobił się otwarty i obie drużyny ruszyły do ataku. Żadna z ekip jednak nie potrafiła w sposób wyraźny zagrozić oponentowi. Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, nieporozumienie w szeregach gości wykorzystał Kacper Najsarek i skierował piłkę do pustej bramki, doprowadzając do remisu. Wynik, do końca spotkania nie uległ zmianom i zespoły podzieliły się punktami.

Faworyt, za jakiego przed meczem była uznawana ekipa z Mielca, nie podołał i zaledwie podzielił się punktami z gospodarzami, dla których punkt z wyżej notowanym rywalem jest bardzo ważny w kontekście walki o utrzymanie.
1-1 Kacper Najsarek (85)