fot. Resovia
Apklan Resovia przegrała 0-2 z Miedzią Legnica w zaległym meczu 9. kolejki Fortuna 1 ligi. Zobaczcie co po tym pojedynku powiedział opiekun "Pasiaków", Dawid Kroczek.
- Na pewno jest nam bardzo szkoda, że ten mecz przegraliśmy. Zakładaliśmy inny scenariusz, bo byliśmy dobrze przygotowani. Ostatnie spotkania pokazały, że potrafimy grać skutecznie oraz dobrze. Niestety grając siedemdziesiąt minut w dziesięciu przeciwko takiej drużynie jak Miedź Legnica jest ciężko o korzystny rezultat. Ok, Alek Komor popełnił dzisiaj błąd, bo z tego wynikała ta czerwona kartka. Oczywiście nie ma nad nią co dyskutować, bo była słuszna. Zespół dążył do wygrania meczu nawet przy niekorzystnym wyniku. Trzeba wciąć odpowiedzialność za tę porażkę, ale nie można spuścić głowy w dół i powiedzieć, że drużyna nie funkcjonowała. Na tym poleca siła zespołu, że jeden za drugiego daje z siebie wszystko. W piłce nie zawsze wygląda to zero jedynkowo. Mam nadzieję, że do Gdynii pojedziemy z takim samym nastawieniem jak podczas dzisiejszego meczu - powiedział Dawid Kroczek po porażce z Miedzią Legnica.
Po czerwonej kartce "Pasiaki" mogłby grać bez młodzieżowca. - Nie wiem czy to by coś zmieniło. To pytanie wydaje mi się tendencyjne. Młodzieżowiec ma zejść, bo jest słabszy? Nie jest słabszy. Mamy ich na dobrym poziomie. Ja nie widzę konieczności gry w dziesięciu i ściągania młodzieżowca. Pietraszkiewicz w poprzednim meczu był jednym z najlepszych zawodników, więc dostał szansę. Później wprowadziliśmy Eizencharta, który ożywił grę. Zrobiliśmy zmiany najlepsze z możliwych. Także czy ktoś jest młodzieżowcem nie ma dla nas znaczenia - dodał opiekun "Pasiaków".
- Grając w dziesięciu zmieniliśmy ustawienie na 1-3-4-2. Zależało nam na tym, aby nasi napastnicy byli w stanie założyć presing, bo gdy jest jeden napastnik to ma problem z presowaniem linii obrony, bo po prostu jest sam. Zmieniliśmy ustawienie i potrzebowaliśmy kogoś na wahadle stąd wszedł Eizenchart, który dawał nam tę opcję z lewej strony, a Mikulca przesunęliśmy do środka i to wynikało z założeń taktycznych. Przygrywając 0-1 nie miało dla nas znaczenia czy przegramy dwa, trzy czy cztery. Dążyliśmy do remisu, bo taki był cel. Położyliśmy wszystkie siły i środki na to. Nie udało nam się tego osiągnać, ale taki był powód pojawienia się Bartka na boisku - zakończył Dawid Kroczek.