W miniony weekend Tai Woffinden uległ poważnemu wypadkowi. Podczas meczu sparingowego Cellfast Wilki Krosno - ZKS Stal Rzeszów trzykrotny mistrz świata sczepił się motorami z Franciszkiem Majewskim i uderzył w dmuchaną bandę.
Siła uderzenia była bardzo duża. Sparing został przerwany, a Brytyjczyk został zabrany helikopterem do szpitala w Rzeszowie. Tam przeszedł operację. Obecnie przebywa pod opieką lekarzy. Jego stan jest stabilny.
Oświadczenie Stali Rzeszów
- Pacjent został przetransportowany do naszego szpitala przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe ok. godziny 19.00. Trafił do szpitala z urazem wielomiejscowym, licznymi złamaniami kończyn i urazem klatki piersiowej. Do godziny 2.00 w nocy był operowany przez zespół ortopedyczny i chirurgiczny - czytamy w komunikacie rzecznika prasowego Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr w Rzeszowie.
- W chwili obecnej jego stan jest stabilny, jest wentylowany mechanicznie i pozostaje w śpiączce farmakologicznej. Przebywa w Klinice Intensywnej Terapii, gdzie pozostaje pod opieką lekarzy. Decyzje co do dalszego leczenia zapadną po kolejnych konsultacjach ortopedycznych.
Na tym etapie najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo zawodnika. Tai Woffinden znajduje się pod opieką doświadczonego zespołu medycznego, który podejmuje wszystkie niezbędne działania, by zapewnić mu najlepsze możliwe warunki leczenia i powrotu do zdrowia.
W tej chwili jest zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach dalszego leczenia czy planowanej rehabilitacji. Najbliższe dni będą kluczowe. Lekarze koncentrują się na stabilizacji stanu zdrowia.
Słowa wsparcia z całej Polski
Prosimy wszystkich kibiców o cierpliwość i wsparcie. To bardzo trudny czas dla Taia i jego najbliższych. Jesteśmy z nim myślami i trzymamy kciuki za jak najszybszy powrót do pełni sił.
Z klubów żużlowych w całej Polsce napływają słowa wsparcia dla Brytyjczyka. My również się do nich przyłączamy.