2022-10-31 20:56:00

Jakub Konefał, obrońca Korony Rzeszów: Wierzę, że Korona utrzyma się w 4 lidze

Jakub Konefał twierdzi, że kwestie finansowe z Koronie Rzeszów się stabilizują. (fot. Kuba Noworól)
Jakub Konefał twierdzi, że kwestie finansowe z Koronie Rzeszów się stabilizują. (fot. Kuba Noworól)
Korona Rzeszów przegrała w ostatniej kolejce z LKS-em Skołoszów. Po tym meczu porozmawialiśmy z Jakubem Konefałem, obrońcą "Koroniarzy" o sytuacji klubu.
 
- Dokonaliście niezwykłej sztuki. Ulegliście 0-3 z LKS-owi Skołoszów, który po raz pierwszy w tym sezonie zdobył trzy punkty. Dlaczego doszło do tej porażki?
 
- Ten mecz od początku źle się dla nas ułożył z powodu szybko straconej bramki. Z minuty na minutę panował coraz większy chaos i niepewność w naszej grze, a LKS bezlitośnie to wykorzystał. Popełniliśmy dużo błędów indywidualnych. Był to zdecydowanie najsłabszy mecz w naszym wykonaniu w tej rundzie. Złożyło się na to wiele czynników i wszyscy jesteśmy za to odpowiedzialni. Nie zapominajmy o dobrej postawie rywali w tym meczu, byli dobrze zorganizowani i zasłużyli na pierwsze trzy punkty w tym sezonie.
 
- Jaka jest w Koronie Rzeszów aktualnie? Wiemy, że na początku sezonu był chaos organizacyjny.
 
- Korona nadal znajduje się w trudnym okresie przejściowym. Część spraw powoli udaje się układać, a część wymaga jeszcze czasu. Ciągle jest sporo pracy do wykonania w klubie, ale uważam że zmierza to w dobrym kierunku. Patrzymy optymistycznie w przyszłość.
 
- Po ostatniej porażce z pracą pożegnał się Andrzej Szymański. Czego nauczyłeś się przez niemal pół roku pracy z tym szkoleniowcem?
 
- Dołączając w lecie do Korony otrzymałem przywilej bycia w radzie drużyny i miałem możliwość częściej wymieniać spostrzeżenia z trenerem. Z pewnością zyskałem nowe spojrzenie na drużynę jako całość w tym okresie. Niestety nasze wyniki w ostatnim czasie są złe i jaki jest los trenera w piłce każdy wie. Trzeba jednak docenić trenera Szymańskiego za podjęcie Korony w tak trudnym czasie. Od samego początku było pod górkę i tak naprawdę był to eksperyment na żywym ograniźmie.
 
- Jak wygląda sprawa płatności w Koronie?
 
- Obecnie jesteśmy rozliczeni jak należy, choć pewne problemy po drodze były jak niemal ze wszystkim na początku sezonu. Zarząd dokłada wiele starań, aby wszystko było na czas i kwestie finansowe w klubie powoli się stabilizują.
 
- Czy sprawy organizacyjno-finsnsowe są przyczyną słabszych występów?
 
- Sprawy organizacyjne z pewnością mają na nas wpływ, ale czynników jak zwykle jest wiele. W tej chwili najbardziej ubolewamy nad warunkami do treningu. Na naszym obiekcie trwa remont, więc nie mamy własnej szatni, brakuje oświetlenia przez co trening jest bardzo krótki, a murawa nie jest w najlepszym stanie. Od niedawna zaczęliśmy wchodzić na sztuczną murawę, żeby można było przeprowadzić normalny trening co na pewno jest lepszym rozwiązaniem.
 
- Grałeś w Koronie gdy walczyła o awans do 3 ligi i grasz ponownie. Jakbyś porównał poziom aktualnej 4 ligi?
 
- Liga na pewno jest dużo bardziej zróżnicowana niż wtedy. Pojawiło się dużo zawodników zza granicy z innym zestawem umiejętności, z inną kulturą i podejściem do gry. Stanowi to nowe wyzwanie dla wszystkich i uważam, że stymuluje rozwój tej ligi, na pewno jest też więcej widowiskowych spotkań. W wielu meczach pada po 5-6 i wiecej bramek. Myślę, że poziom jest nieco wyższy niż wtedy.
 
- Jak ocenisz procentowo Wasze szansę na utrzymanie w lidze?
 
- Wiele zależy od tego, co wydarzy się w okresie przygotowawczym w zimie, na ten moment nie sposób przewidywać. Póki co mamy do rozegrania jeszcze trzy spotkania i chcemy dopisać parę punktów na koniec rundy. Jak wspomniałem wcześniej, pomimo ostatnich wyników patrzymy z optymizmem w przyszłość, dlatego wierzę, że Korona utrzyma się w 4 lidze.
 
- Graliście już z JKS-em, Karpatami i Cosmosem. Kto z nich jest najmocniejszy i kto Twoim zdaniem wywalczy awans?
 
- Trudno jednoznacznie wskazać po jednym meczu. Odniosłem wrażenie, że Karpaty i Cosmos bardzo się różnią jako zespoły - moim zdaniem Cosmos ma więcecj indywidualności, a Karpaty bardziej opierają się na kolektywie, choć wiadomo indywidualności też tam są. Podczas meczu z JKS-em akurat byłem nieobecny i nie widziałem ich w akcji. Liczę jednak na to, że JKS Jarosław podzieli Karpaty i Cosmos i awansuje do 3 ligi. Spędziłem tam dobre pół roku kiedyś i to im kibicuję.

Czytaj także

Komentarze (6)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.