fot. Paweł Golonka/Resovia
Za nami 12. kolejka rzeszowskiej okręgówki. Ciekawie było szczególnie w górze tabeli, Resovia II wygrała hitowe starcie w Tyczynie, a KS Zaczernie zremisował z Sokołem Sokołów Małopolski. Zobaczcie, co jeszcze wydarzyło się w miniony weekend.
Niezwykle ciekawie zapowiadało się sobotnie starcie w Tyczynie, które śmiało, można było nazwać hitem rundy jesiennej. Strug Tyczyn na własnym boisku podejmował rezerwy Resovii, które już od kilku kolejek rozgościły się na fotelu lidera.
Już od pierwszych minut z obu stron można było zauważyć sporo walki i bardzo ofensywną grę, jednak na początku obu zespołom brakowało skuteczności. Wynik spotkania otworzył dopiero w 43. minucie Mateusz Prokop, który po dośrodkowaniu z rzutu wolnego z bliskiej odległości wbił piłkę do siatki i po pierwszych 45. minutach to gospodarze byli na prowadzeniu.
Po zmianie stron Resovia od razu ruszyła do odrabiania strat. Do wyrównania doprowadził w 54. minucie Hubert Karpiński. Ta bramka rozbudziła jeszcze większe apetyty u "Pasiaków" i w 74. minucie głową piłkę do bramki skierował Karol Chuchro. Resovia nie wypuściła już tego prowadzenia i wygrała 2-1 notując tym samym dziewiąte zwycięstwo z rządu, dla Strugu oznaczało to pierwszą ligową porażkę w tym sezonie.
Ciekawie było również w Zaczerniu, gdzie zmierzyły się dwie drużyny, które zajmują miejsca w czubie tabeli. Spotkanie było bardzo wyrównane i determinacji nie można było odmówić żadnej ze stron. Ostatecznie obie ekipy lepiej spisały się w obronie niż ataku i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Włókniarz Rakszawa dopisał kolejne trzy punkty do ligowej tabeli. Tym razem podopieczni Grzegorza Żyły pewnie pokonali KS Przybyszówka aż 5-1. Gospodarze już po pierwszej połowie prowadzili 3-0, po bramkach Pawła Mytycha, Mikołaja Wani i Macieja Zarackiego.
W drugiej części tego meczu miejscowi potwierdzili swoją przewagę. W 52. minucie Mikołaj Wania drugi raz wpisał się na listę strzelców, a kilkanaście minut później honorowe trafienie dla Przybyszówki zanotował Maciej Lewicki. W 77. minucie Klaudiusz Dziedzic ostatni raz w tym meczu umieścił piłkę w bramce i przypieczętował okazałe zwycięstwo Włókniarza.
Błażowianka wróciła na zwycięską ścieżkę i pokonała beniaminka z Grodziska Dolnego 2-1. Po pierwszej połowie to jednak gospodarze schodzili do szatni w lepszych nastrojach, ponieważ kolejny raz w tym sezonie do siatki trafił Kazimierz Leja i Grodziszczanka prowadziła 1-0.
Po zmianie stron przyjezdnym szybko udało się doprowadzić do wyrównania, w 50. minucie bramkarza rywali pokonał Paweł Kruła i było 1-1. W 75. minucie arbiter wskazał na wapno i zespół z Błażowej, stanął przed idealną szansą, aby wyjść na prowadzenie. Rzut karny na gola zamienił Dariusz Róg i zapewnił gościom trzy punkty.
Plantator Nienadówka zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. W ostatniej kolejce drużyna z Nienadówki przełamała się i wygrała pierwszy mecz w tym sezonie, niestety nie udało im się podtrzymać zwycięskiej passy i w minioną sobotę Jedność Niechobrz pewnie zwyciężyła 2-0.
W Malawie kibice zobaczyli aż 8 bramek. Ostatecznie to goście wygrali 6-2 i zanotowali czwarte ligowe zwycięstwo z rzędu.
Przyjezdni wyszli na prowadzenie już w 13. minucie, kiedy głową piłkę do bramki skierował Piotr Janda. Gospodarze od razu ruszyli do odrabiania strat i w 27. minucie było już 1-1. W kolejnych minutach widać było sporą dominację piłkarzy z Wólki Podleśnej i rozpoczęło się oblężenie bramki miejscowych.
W 27. Mateusz Janda wyprowadził indywidualną akcję i beniaminek z Wólki Podleśnej wrócił na prowadzenie. W 50. minucie drugi raz w tym meczu bramkarza pokonał Piotr Janda, a dwie minuty później wynik spotkania podwyższył Dawid Ślączka. Chwilę później goście prowadzili już 6-1, za sprawą Piotra Jandy, który dołożył kolejne dwa trafienia. W drugiej części tego spotkania Strumykowi udało się zdobyć jeszcze jedną bramkę. Ostatecznie jednak Leśna Wólka Podleśna nie pozwoliła sobie na stratę kolejnych bramek. Dobrze w bramce spisywał się również golkiper przyjezdnych, który w końcówce spotkania wybronił rzut karny.
Iskra Zgłobień wygrała trzeci mecz w tym sezonie. Tym razem na własnym boisku pokonała Orła Wólka Niedźwiedzka 4-2. Wynik spotkania otworzył w 18. minucie Krystian Wilczek, a w 34. minucie było już 1-1, kiedy rzut karny wykorzystał Sebastian Kłeczek. Jeszcze przed przerwą gospodarze ponownie byli na prowadzeniu, a tym razem na listę strzelców wpisał się Sebastian Sitek.
Sześć minut po zmianie stron znów mieliśmy remis, drugą bramkę dla Orła zdobył Arkadiusz Bałut. W 70. minucie arbiter podyktował kolejną jedenastkę, tym razem dla Iskry. Adrian Sitek pewnie uderzył z jedenastu metrów i było 3-2. W końcówce tego spotkania ten sam zawodnik dołożył drugą bramkę i podwyższył zwycięstwo gospodarzy.
W tym meczu mierzyły się drużyny, które od początku rozgrywek nie radzą sobie najlepiej. Obie ekipy chciały wrócić na zwycięski szlak, jednak mecz ostatecznie zakończył się remisem.
W pierwszej części tego spotkania lepiej radzili sobie goście, skutecznie grali w defensywie, stwarzali sobie więcej sytuacji i w 37. minucie udało im się wyjść na prowadzenie. Do bramki rywali trafił niezawodny Grzegorz Miś. Druga połowa była już bardziej wyrównana i do głosu doszli również gospodarze. Wyrównanie nastąpiło dopiero w 89. minucie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę głową do siatki skierował Grzegorz Słonina.
Czytaj także
2022-10-31 20:10
Zdolny młodzieżowiec opuszcza Texom Stal Rzeszów
2022-10-31 20:56
Jakub Konefał: Wierzę, że Korona Rzeszów utrzyma się w 4 lidze
2022-10-31 23:45
WIDEO: LKS Skołoszów - Korona Rzeszów 3-0 [SKRÓT MECZU]
2022-11-02 09:44
Start długo męczył się z Zamczyskiem. Pewna wygrana Stali Sanok
Komentarze (6)
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.