2020-11-23 21:07:00

Azoty Puławy pokonały Stal Mielec

fot. PGNiG Superliga
fot. PGNiG Superliga
Po ponad miesięcznej przerwie Azoty Puławy zagrały swój piąty w tym sezonie mecz w rozgrywkach PGNiG Superligi. Puławianie rozwiali wszelkie wątpliwości dotyczące ich formy i po bardzo jednostronnym meczu pewnie pokonali SPR Stal Mielec, różnicą 14 goli.
 
Przed spotkaniem z ekipą z Podkarpacia wszyscy w Puławach zastanawiali się jak na tle będącej w cyklu meczowej drużyny zaprezentuje się zespół Larsa Walthera. Azoty Puławy w pełnym składzie trenują dopiero od kilku dni, podczas gdy Stal Mielec z powodzeniem rozgrywała kolejne mecze. Dodatkowo obawy mogła budzić forma stalowców, którzy w ostatnim ligowym pojedynku pewnie ograli Gwardię Opole, a wcześniej zainkasowali komplet punktów w Gdańsku.
 
Już pierwsze minuty poniedziałkowej konfrontacji pokazały, że o formę puławian nie trzeba się obawiać. Azotowcy przystąpili do meczu rządni gry i to od razu przełożyło się na wynik. Już po kwadransie szybko i zdecydowanie grający gospodarze prowadzili sześcioma trafieniami. W kolejnych minutach trwał pojedynek puławian z Milijanem Ivanovicem.
 
Tylko ten zawodnik zespołu z Mielca wpisywał się do protokołu po stronie gości, zdobywając między 17 a 28 minuta pięć kolejnych goli. W tym samym czasie swoje gole po stronie Azotów Puławy zapisali Andrii Akimenko, Łukasz Rogulski oraz Paweł Podsiadło i Aliaksandr Bachko. Jak łatwo policzyć na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy puławianie wygrywali już dwucyfrową różnica goli, chodząc ostatecznie na przerwę z ośmiobramkową zaliczką.
 
W drugiej połowie puławianie kontrolowali wynik, ale wcale nie odpuszczali. Co ważne nie było w grze miejscowych przestojów, które zdarzały się niemal w każdym z pierwszych czterech meczów sezonu. Mielczanie starali się walczyć i niwelować straty, ale nawet jeśli zawodnicy z Podkarpacia przebili się przez agresywną obronę Azotów-Puławy na drodze piłki stawał świetnie dysponowany Vadim Bogdanov.
 
W najlepszym dla siebie momencie podopieczni Dawida Nilssona przegrywali sześcioma golami. Gospodarze w ostatnich 10 minutach głodni gry, niczym pociąg pospieszny odjechali rywalom między 52 a 60 minutą miejscowi zdobyli siedem goli, tracąc tylko jednego. W efekcie Azoty Puławy bez większych emocji, za to bardzo wyraźnie pokonali, nieźle radzących sobie ostatnio w lidze mielczan, notując piątą wygraną w piątym meczu tego dziwnego, pandemicznego sezonu PGNiG Superligi.
 
Azoty Puławy – Stal Mielec 35-21 (19-11)
 
Azoty Puławy: Bogdanov, Zembrzycki – Dawydzik 7, Akimenko 6, Rogulski 4, Gumiński 4, Podsiadło 3, Bachko 3, Przybylski 3, Jurecki 2, Szyba 2, Seroka 1, Łangowski, Adamczuk, Kowalczyk
 
Stal Mielec: Wiśniewski, Witkowski – Ivanovic 6, Valyntsau 5, Monczka 4, Mochocki 2, Petrovic 2, Krupa 2, Wilk, Janyst, Kornecki, Chodara, Krytski, Wojdak

Czytaj także

Komentarze

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.