2020-03-28 14:58:00

Bartłomiej Buczek: Popieram w stu procentach trenera Szymona Szydełko

Bartłomiej Buczek liczy na to, że po koronawirusie nie zmiejszy się liczba klubów. (fot. Radosław Kuśmierz)
Bartłomiej Buczek liczy na to, że po koronawirusie nie zmiejszy się liczba klubów. (fot. Radosław Kuśmierz)
Zdecydowanie anulowanie sezonu! Jak dla mnie bardzo niesprawiedliwe jest kończyć rozgrywki praktycznie w połowie sezonu i promować zespoły, które są aktualnie na pierwszych miejscach w tabeli - powiedział nam Bartłomiej Buczek. Napastnik Sokoła Sieniawa opowiedział nam jak aktualnie wygląda jego życie bez piłki, jak trenuje oraz pokusił się o ocenę czy piłka nożna zmieni się po koronawirusie.
 
- Szczerze powiedziawszy to jest bardzo nudno, nic się nadzwyczajnego nie dzieje. Chyba tak jak większość zawodników mam rozpiskę, która realizuję, a więc zestaw ćwiczeń i bieganie w terenie. Oglądam Netflixa, gram w Fifę oraz nadrabiam czas z moją dziewczyną - powiedział nam Bartłomiej Buczek zapytany jak wygląda jego życie w w przerwie od gry.
 
Jak wygląda jego trening? - Mniej więcej kręci się to około godziny. Oczywiście, nie licząc lekkiej rozgrzewki. Później zestaw ćwiczeń wzmacniających dane partie ciała, a następnie tlenówka, bądź interwał to zależy też od rozpiski którą otrzymaliśmy od trenera - powiedział nam zawodnik Sokoła Sieniawa.
 
Kiedy wrócimy do gry? - Jeżeli sytuacja w kraju się ustabilizuje i liczba zarażonych będzie się zmniejszać to myślę, że powinniśmy zacząć tak jak to jest przypuszczalne, czyli początkiem maja. Decydujący będzie początek kwietnia i czas świąteczny. Jeśli po nim liczba zachorowań nie będzie się zmniejszać to może być ciężko, aby dokończyć rozgrywki. Jeśli chodzi o grę co trzy dni to raczej piłkarzom nie będzie to sprawiać problemu, bo każdy chyba czeka na mecz - powiedział nam napastnik trzecioligowca.
 
- Jest też druga strona medalu i tak jak u nas w Sokole Sieniawa część chłopaków pracuje część się uczy i nie wiem czy by to pogodzili z meczami, a z tym też się trzeba liczyć. Na pewno w innych klubach trzecioligowych też tak jest. Jeśli każdy pogodził grę z pracą wydaje mi się że to nie będzie dla nas żaden problem - kontynuuje Bartłomiej Buczek.
 
Co dalej z sezonem 2019/20 według wychowanka Zgody Zarszyn? - Zdecydowanie anulowanie sezonu! Jak dla mnie bardzo niesprawiedliwe jest kończyć rozgrywki praktycznie w połowie sezonu i promować zespoły, które są aktualnie na pierwszych miejscach w tabeli. Po to się gra dwie rundy i po to jest okienko transferowe w zimie, aby drużyny które zajmują dana pozycję w tabeli mogły się wzmocnić i walczyć o awans bądź utrzymać ligowy byt - mówi były zawodnik Resovii oraz Karpat Krosno.
 
- Popieram w stu procentach trenera Szymona Szydełko, bo wiem jaki jest ambitny i jakie sobie stawia cele i każdy na jego miejscu, któremu zależy na swojej drużynie zachował by się tak samo. Rozumiem też zespoły które prowadzą w swoich ligach i chcą kończyć sezon, bo są na miejscu premiowany awansem. Ale niech spojrzą obiektywnie i postawią się na miejscu tych, którzy aktualnie zajmują miejsca spadkowe - kontynuuje 32-letni napastnik.
 
Czy koronawirus na dobre zmieni piłkę nożną? - Raczej nie, jeśli wszystko wróci do normy i wirus przestanie się rozszerzać to powinno być dobrze tak jak do tej pory. Ale mniejsze kluby na tym ucierpią i tego się obawiam. Piłka nożna to piękny sport i jeżeli jakieś drużyny by miały zniknąć z piłkarskiej mapy Polski to będzie to bardzo słabe. Niezależnie od ligi każda drużyna ma swoje ambicje i cele. Mam nadzieję, że koronawirus nie będzie przyczyną tego, że piłka nożna będzie miała mniej klubów, a co za tym idzie piłkarzy którzy cieszą się z tego co robią - zakończył Bartłomiej Buczek.

Czytaj także

Komentarze (21)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.