fot. facebook.com/OfficialStalKrasnik
Stal Kraśnik najprawdopodobniej wycofa się z rozgrywek 3 ligi gr. IV. Na stronie klubowej beniaminka pojawił się wymowmy artykuł, który wprawdzie nie jest oficjalną deklaracją, ale wygląda raczej jednoznacznie. Czy to szansa na utrzymanie dla KS-u Wiązownica?
Pomimo problemów wydawało się, że Stal Kraśnik przystąpi do rozgrywek 3 ligi gr. IV w sezonie 2025/2026. Okazuje się jednak, że może być inaczej. Poniżej prezentujemy artykuł, który pojawił się dziś na stronie internetowej klubu - jego autorem jest Maciej Poleszak, wiceprezes zarządu.
Utrzymanie dla Wiązownicy i Orła Przeworsk?
Z artykułu wynika również, że cały zarząd klubu zrezygnował z pełniony funkcji. Czy to definitywnie przekreśla szansę Stali Krasnik na grę w 3 lidze? I przede wszystkim - co to oznacza dla KS-u Wiązownica?
Bo jeśli rzeczywiście Kraśnik nie zgłosi się do rozgrywek to pierwszy na jego miejsce będzie właśnie KS Wiązownica, który "rzutem na taśmę" mógłby utrzymać się w 3 lidze. To natomiast oznaczyłoby, że miejsce w 4 lidze podkarpackiej utrzymałby Orzeł Przeworsk.
To wszystko może mieć zapewne konsekwencje także w niższych ligach, ale więcej na ten temat postaramy się napisać jutro.
Wracając do artykułu na stronie Stali Kraśnik. Tekst publikujemy poniżej w niezmienionej formie (dodaliśmy tylko śródtytuły). Oryginał znajdzieci tutaj:
Niechciani...
Stal Kraśnik wycofuje się z rozgrywek
W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, w którym musi powiedzieć pass. Z naszym klubem jest podobnie. Miliony złotych z prywatnej kieszeni, setki nieprzespanych nocy, by klub mógł być w należytym dla niego miejscu i co? Sparingi rozgrywane na nieswoim stadionie, wyrzucanie z własnego boiska na mecze ligowe, puste słowa wsparcia, nie miejące żadnego pokrycia. Traktowanie w standardach z najniższych podwórkowych lig, klubu, który podobno ma być chlubą tego miasta.
Osiągnęliśmy sukces, który był marzeniem wielu z Was. Postawiliśmy solidny fundament pod konstrukcję z kartonu, która trzyma się lichych obietnicach lepszej przyszłości. Dziś piszemy wprost, nie chcemy gryźć się w język.
3 miliony złotych na przestrzeni trzech lat
Prezes Jędrasik zainwestował dorobek swojego życia, wypłacając do tej pory prawie 3 miliony złotych na przestrzeni trzech lat oraz zadeklarował wsparcie kolejnym milionem złotych, czyli zakładanej połowy budżetu na trzecioligowy byt. Dużo? Wielu z was może to zaskoczyć, ale z takimi pieniędzmi i tak szorowalibyśmy po dnie "budżetowej tabeli 3 ligi".
Miasto Kraśnik mimo szczerych chęci burmistrza Starucha oraz dyrektora Stawiarskiego nie jest przygotowane na standardy powyżej poziomu lig wojewódzkich. Nikt w tym mieście, a w szczególności miejska rada sportu nie wie z czym wiąże się wprowadzenie klubu pod rozgrywki centralne, zarządzane przez PZPN.
Boimy się, że też nikomu nie chce się nawet dowiedzieć jakie są realia w świecie piłki nożnej. Wynajmowanie obiektu pod festyny w dni meczowe czy wojowanie klubu z innymi podmiotami o dostęp do boiska to tylko wierzchołek góry lodowej. Pod tym szczytem znajdują się dofinansowania miejskie które dla dobrego zobrazowania, wystarczyłoby na utrzymanie dwóch zawodników w kadrze przez rok.
Przez ten sport przepływają miliardy złotych
Rozdmuchane wynagrodzenia? "Don't blame a player, blame the game". Nie bez powodu piłka nożna jest najpopularniejszą dyscypliną sportową na świecie. Przez ten sport przepływają miliardy złotych każdego dnia, a futbol na tym poziomie starając się nadrabiać, rozdmuchuje swoje budżety. My musieliśmy zrobić to samo by dołączyć do grona trzecioligowców. Choć po drodze pojawiło się wiele problemów, klub pozostał w miejscu gdzie zaległości byłby pokryte właśnie tymi nieszczęsnymi "obietnicami". Zaległości jakie pojawiły na przestrzeni miesięcy zostałyby uregulowane, a zawodnicy wyzerowani w głównej mierze jednoosobowo - przez prezesa Jędrasika.
Dlaczego poruszam ten temat? W opinii publicznej krąży informacja, jakoby miejski budżet był przepalany na wygórowane wynagrodzenia zawodników. Oczywiście byłby to problem, pod warunkiem, że byłyby to faktycznie miejskie pieniądze. Wynagrodzenia zawodników zawsze spoczywały na prezesie, a miejska dotacja od lat wystarczała zaledwie na koszty takie jak transport czy opłaty bieżące. Co więcej, według naszych planów budżetowych, dotacja nie jest nawet w stanie pokryć kosztów transportowych w pierwszej oraz drugiej drużynie.
Kraśnik Miasto Sportu
Nie zrozumcie nas źle, nie chcemy przerzucać pełnej odpowiedzialności za klub na miasto Kraśnik, wręcz przeciwnie. Przez ostatnie lata, to dzięki nam Kraśnik może chlubnie wywieszać banery z dopiskiem "Miasto sportu". Dzięki klubowi Stal Kraśnik, mieszkańcy po prostu mają w weekend co ze sobą zrobić, młodzież może w dobrych warunkach i bezkosztowo uprawiać ukochany sport, zamiast pić alkohol pod blokiem i marnować swoje zdrowie na używki.
To w końcu dzięki nam o Kraśniku w całej Polsce mówiło się w dobrych słowach, nie tylko jako o "mieście 5G: czy "anty-LGBT". Można z nami nie sympatyzować, ale kraśnicka piłka nożna, głównie dzięki nam, choć na chwilę wyniosła Kraśnik na piedestał.
Teraz pozostało nam i Wam zadać sobie pytanie; Co dalej? Otóż, dalej już nie ma nic. Straciliśmy resztki nadziei i zapału do działania, paradoksalnie w najlepszym sportowo dla nas momencie. Potrzebowaliśmy tylko lub aż wsparcia kraśnickiej społeczności. Dzisiaj stajemy przed wami jako zwykli lokalni patrioci, który z uporem maniaka łudzili się do ostatniej chwili, że coś jeszcze może się ruszy.
Tabela Betclic 3. Ligi gr. IV 2024/2025:
Stal Kraśnik wróci do 4 ligi?
Stal Kraśnik wróci prawdopodobnie na miejsce, na którym zawsze powinna była być - czyli do szeregowego klubu w IV Lidze lub Klasie okręgowej, bo tylko na tyle to miasto, przede wszystkim finansowo, stać. My dziś składamy broń. Już więcej nie będziemy stanowić dla Rady Miasta problemu. Skończą się desperackie błagania o wsparcie, skończy się proszenie o skoszenie murawy czy znalezienie terminu na boisku dla podobno "dumy Kraśnika".
Ten denerwujący kamień w bucie, którego nie możecie się pozbyć wyleciał sam. Dni Kraśnika będą mogły odbyć się na stadionie piłkarskim, żadna Avia Świdnik nie będzie musiała tu w tym terminie przyjeżdżać i o zgrozo, rozgrywać meczu piłki nożnej w wyznaczonym terminie. Teraz przyszedł czas na zmianę szyldów z "Miasta sportu" na "Miasto festynów na stadionie". Może to i lepiej, może faktycznie klub Stal Kraśnik był tylko problemem dla zarządców i teraz przyszedł czas na rozkwit kulturowo- sportowy Kraśnika? Tego przekonamy się już niebawem.
Ten artykuł choć pisany w dobrej wierze, nie jest na rękę wielu osobom. Jednak nie boję się go podpisać swoim imieniem i nazwiskiem. Może jestem za młody i nie znam realiów, jak często zdarza mi się usłyszeć, a może po prostu jestem naiwny na to, że ktoś w tym mieście przeczyta go i skłoni się do chwili refleksji nad stanem miejskiej piłki nożnej.
Zarząd podał się do dymisji
W tym klubie stawiałem pierwsze kroki jako zawodnik, to tutaj przeżywałem swoją młodość i w tym klubie dostałem swoją szansę, nawet na debiut w 3. Lidze. Zawsze będę miał go w sercu i będę walczył o lepsze jutro Stali Kraśnik czy się to komuś podoba czy nie. Dziś wraz z całym zarządem składamy swoją rezygnację ze swoich funkcji.
Wystarczy nam tych wojen z wiatrakami i nerwowego czekania na coś co nigdy nie nastąpi. Nikt natomiast nie odbierze nam pracy i poświęceń jakie włożyliśmy by klub był w miejscu w którym jest oraz wspomnień i przyjaźni, których nie kupi się za żadne pieniądze. Chciałbym w imieniu wszystkich klubowych działaczy przeprosić tylko Was, kibiców.
Daliśmy wam nadzieję, którą w tym momencie prawdopodobnie zgasiliśmy. Nie zapomnimy wam wspaniałego dopingu który utworzył się na Trybunie Słonecznej i tej szczerej dumy z ubieraniu koszulek Stalówki na mieście. Przepraszamy również zawodników, których zawiedliśmy oraz sztab który uwierzył w to wszystko tak samo jak my. Jest nam po ludzku wstyd, że żyliśmy obietnicami, które były nam przekazywane i koniec końców odbiły się na was najbardziej.
Maciej Poleszak
Wiceprezes Zarządu