2025-05-01 16:17:19

List otwarty Stali Kraśnik: Nie stać nas na grę w 3 lidze

Stal Kraśnik, aktualny lider rozgrywek 4 ligi lubelskiej oraz główny faworyt do awansu, opublikwał w sieci list otwarty. Klubu nie stać na grę w lidze do której zaraz mogą awansować.
 
Piłkarze Stali Krasnik po 25. kolejkach rozgrywek 4 ligi lubelskiej mają na koncie 65 "oczek", kilkupunktową przewagę nad drugą w tabeli Lublinianką Lublin i spore szanse na awans. Już za kilka miesięcy klub może grać w 3 lidze gr. IV.
 
Zarząd Stali Kraśnik w liście otwartym zwraca uwagę na małe wsparcie miasta oraz gminy. Czwartoligowiec oczekuje również większego zainteresowania ze strony lokalnych przedsięborców.
 
- Kraśnika po prostu nie stać dziś na grę w trzeciej lidze. Władze miasta, powiatu oraz lokalni przedsiębiorcy dotychczas nie wykazali realnego zainteresowania losem największego sportowego symbolu Kraśnika - czytamy w liście otwartym zarządu Stali Kraśnik opublikowanym w mediach społecznościowych.
 
Poniżej publikujemy całą treść listu - sami możecie go przeczytać w całości.

List otwarty zarządu FKS Stal Kraśnik

Szanowni Państwo, drodzy Kibice i Sympatycy Stali Kraśnik,

Po wielu miesiącach, a nawet latach rozmów i wysiłków podejmowanych przez działaczy naszego klubu, jesteśmy zmuszeni z wielkim żalem stwierdzić: Kraśnika po prostu nie stać dziś na grę w Betclic 3. Lidze na poziomie, jaki przystoi miastu o takich tradycjach i ambicjach. Władze miasta, powiatu oraz lokalni przedsiębiorcy dotychczas nie wykazali realnego zainteresowania losem największego sportowego symbolu Kraśnika.

Przez lata prywatne fundusze sięgały milionów złotych, lecz mimo ogromnych wysiłków nie udało się rozwiązać kluczowego problemu – braku systemowego wsparcia instytucjonalnego. Roczne dofinansowanie z miasta to zaledwie ułamek rzeczywistych kosztów funkcjonowania współczesnego klubu piłkarskiego.
 

"Inne kluby mogą liczyć na budżet rzędu miliona złotych"

Tymczasem w sąsiednich miastach – takich jak Biłgoraj, Janów Lubelski czy Krasnystaw – samorządy nie tylko przeznaczają większe środki, ale także aktywnie mobilizują lokalny biznes do wspierania drużyn.
 
Na kilka miesięcy przed możliwym awansem na szczebel centralny, nie otrzymaliśmy od władz miasta żadnego zapewnienia o gotowości wsparcia finansowego. Inne kluby na podobnym poziomie mogą liczyć na budżety rzędu miliona złotych.
 
W Kraśniku, mimo inflacji i rosnących kosztów, miejskie wsparcie od lat pozostaje niezmienne. Co więcej, miejskie spółki nie tylko nie pomagają, ale wręcz ograniczają pomoc do absolutnego minimum.

Dzisiaj Stal Kraśnik funkcjonuje w warunkach, które daleko odbiegają od standardów profesjonalnego sportu. Na stadionie, który wynajmujemy, czujemy się jak goście – nasza pierwsza drużyna musi dzielić szatnie z innymi klubami, co jest sytuacją nieakceptowalną na tym szczeblu rozgrywek.

Dwie szatnie na 400 osób

W dzielnicy Kraśnik Fabryczny, gdzie około 400 osób trenuje piłkę nożną, istnieją tylko dwie dostępne szatnie, za których utrzymanie i funkcjonowanie odpowiada Stal Kraśnik – ponosząc dodatkowe koszty, choć obiekt jest własnością miasta.

Obecnie aż 90% rocznych kosztów utrzymania klubu – szacowanych na około 2 miliony złotych – pokrywa prezes Marcin Jędrasik wraz ze swoją firmą Jed-Mar. Trzy lata jego pracy przyzwyczaiły władze miasta do przerzucenia całkowitej odpowiedzialności za klub na barki jednej osoby.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że są to ogromne środki, niewspółmierne do obecnego poziomu rozgrywek. Jednak była to świadoma inwestycja: chcieliśmy zbudować silny zespół już w KEEZA IV Lidze, by w razie awansu być gotowym walczyć o najwyższe cele.

Czytaj także

Komentarze (31)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.