Trener nie krył rozczarowania tym, że klub zarzucił mu problemy w szatni
"Na zdrowy rozsądek jaki może być problem w szatni przy 1 porażce w roku. Do kogo z drużyny mógłby się Trener przyczepić przy takim wyniku. Frekwencja 100%, zaangażowanie wszystko było.”
Witkowski zwrócił uwagę na fakt, że pod pismem, które go oczerniało, widniały podpisy osób, które wcześniej sprowadzał do klubu i z którymi miał dobre relacje. „To się nie trzyma kupy i jest po prostu żenujące. Świadczy to o szacunku do drugiego człowieka jaki tam panuje. Takie rzeczy powinno się przedstawić w dzień w którym jestem odsuwany od zespołu. Nigdy nie było rozmów na ten temat. "
Były trener Stali Kraśnik uważa, że zarzuty dyscyplinarne to jedynie pretekst mający ukryć inne problemy klubu, takie jak zaległości finansowe wobec zawodników i sztabu: „Powoływanie się na kwestie dyscyplinarne uważam za nieprawdziwe, mające przykryć fakt niedoskonałości organizacyjnych, wielomiesięcznych zaległości płatniczych klubu wobec zawodników i trenera, który stawał w ich obronie i upominał się o ich prawa.”
Kamil Witkowski chce podjąć kroki prawne w swojej obronie
Dodatkowo Witkowski zwrócił uwagę na nieprawidłowości wprocesie zmiany trenera – według niego klub nie miał prawa zgłosić nowego szkoleniowca, dopóki nie rozliczył się z nim jako poprzednim trenerem. „To kuriozum prawnicze i wyraz nieznajomości podstawowych przepisów o rozgrywkach piłkarskich” – ocenił.
Zapowiedział podjęcie kroków prawnych w swojej obronie: „Broniąc swojego dobrego imienia podejmę kroki przewidziane prawem. Już zwróciłem się do LZPN z opisem sytuacji. A teraz składam pismo do PZPN.” Jak podkreślił, dla niego nie chodzi tylko o osobiste zwolnienie, ale o zasadę: „My Trenerzy nie jesteśmy MEBLAMI lecz żywymi Istotami.”