W letnim okienku transferowym Michał Gliwa dołączył do pierwszoligowej Resovii. Zobaczcie co powiedział nam 35-letni bramkarz po meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
- Zanim porozmawiamy o meczu z Podbeskidziem opowiedz jak to się stało, że trafiłeś do Resovii?
- Zadzwonił do mnie trener Mirosław Hajdo i zapytał czy nie chciałbym z nimi potrenować. Jak przyjechałem to dowiedziałem się, że Braniu ma uraz. Trenowałem ponad tydzień i doszliśmy wszyscy do wniosku, że warto byłoby to sfinalizować. Tym samym zostałem piłkarzem Resovii. Ofert z innych klubów nie było. Były tylko zapytania dwa konkretne z 3 ligi. Wiele zespołów na poziomie centralnym się zastanawiało, ale nikt nie mógł się zdecydować.
- Nim ogłoszono twój transfer to Resovia wrzuciła Twoje zdjęcie jako dziecko w koszulce "Pasiaków". Czy jako dziecko byłeś kibicem tego klubu?
- Grałem w barwach tego klubu. To było zdjęcie z jednego z turniejów, gdzie pojechaliśmy do Holandii jako Resovia i tam graliśmy. Siłą rzeczy jak grałem to kibicowałem. Później trener, który prowadził nasz rocznik stworzył swoją szkółkę piłkarską "Orły Rzeszów" i poszedłem tam, a później kontynuowałem swoją karierę w Cracovii i Groclinie.
- Wszędzie jesteś przedstawiany jako wychowanek Orłów Rzeszów, a teraz mówisz że przygodę z piłką rozpoczynałeś w Resovii.
- Nie wiem z czego to wynika. Być może dlatego, że w Orłach Rzeszów byłem dłużej. Na pierwszy trening przyszedłem za trenera Kustry jeszcze na halę na Resovie.
- Wrócmy do meczu z Podbeskidziem. Zdobyliście pierwszy punkt w sezonie 2023/24. Czy można było z tego meczu wyciągnać więcej?
- Myślę, że tylko remis. Przy prowadzeniu 1-0 mieliśmy dwie sytuacje na podwyższenie prowadzenia. Były to dwa fajne kontrataki, które mogliśmy lepiej sfinalizować. Uważam też, że w kompakcie mogliśmy się lepiej zachować przy bramce gości i dowieźć to przynajmniej jednobramkowe prowadzenie. Niedosyt u mnie jest duży, bo trzy punkty a jeden punkt to jest ogromna różnica.
Całą rozmowę możecie zobaczyć w linku poniżej.