fot. Radek Kuśmierz
W meczu 24. kolejki 2 ligi Siarka Tarnobrzeg przegrała na własnym boisku z Kotwicą Kołobrzeg (1-2). Sprawdźcie, co powiedział po tym meczu trener Łukasz Becella.
- Przegrany mecz, to na pewno nas nie cieszy, jesteśmy bardzo smutni, wszystkie statystki był po naszej stronie, ale najważniejsze jest to, że przeciwnik wygrał dzisiaj 2-1. Z pierwszych 37. minut jestem bardzo zadowolony, bo uważam, że mieliśmy sytuacje pod pełną kontrolą i stwarzaliśmy wiele sytuacji bramkowych, ale zabrakło tego ostatniego podania i oczywiście wykończenia. W ostatnich pięciu minutach przeciwnik troszkę nas przycisnął do obrony niskiej, ale my jesteśmy do tego przygotowani, żeby też nie tracić bramki- powiedział szkoleniowiec Siarki Tarnobrzeg.
- W drugiej połowie szukaliśmy korekty, co zrobić, żeby jeszcze lepiej grać i poszukać tej bramki. Tracimy bramkę z rzutu z autu, który ćwiczyliśmy dwa dni, no ale taka jest piłka, niefortunne wybicie, gdzie tę piłkę wygrywamy spada pod nogi zawodnika, który zdobywa piękną bramkę. Musieliśmy gonić za wynikiem, a przeciwnik umiejętnie nas kontrował i tak ten mecz wyglądał już do końca- kontynuował.
- Przy wyniku 2-0 dążyliśmy dalej do tego, żeby zremisować albo walczyć o zwycięstwo, zdobyliśmy bardzo ważną bramkę na 2-1, przeciwnik już grał na czas, także wybijał nas z tego rytmu, ale mieliśmy bardzo dogodne sytuacje do tego, żeby zdobyć te bramki.
- Uważam, że zdecydowanie nie zasłużyliśmy na porażkę, minimum remis, jak nie większa wola walki i determinacja naszego zespołu. Nie liczą się jednak chęci, zaangażowanie i walka, tylko zdobywanie bramek. Był to ważny mecz mentalnie, żeby jednak w Tarnobrzegu walczyć dla kibiców, dla wszystkich, żeby tutaj była taka twierdza, jak chcemy grać o utrzymanie, to musimy te mecze wygrywać u siebie, albo zdobywać punkty- mówił Łukasz Becella.
- Czy nie brakuje Wam takiego typowego środkowego napastnika, bo faktycznie te sytuacje się stwarzają, ale nie ma takiej typowej dziewiątki, która zastąpiłaby Szymona Lewickiego? Nie rozgląda się Pan jeszcze za takimi alternatywami?
- Na razie kadra jest zamknięta, jedynych zawodników, jakich możemy pozyskać, to są wolni na rynku, przeważnie po kontuzjach, po przejściach, niegrający w piłkę i to jest można powiedzieć loteria. Natomiast mamy trzech zawodników, w tym jest Kamil Adamek, który zrobił karnego, jest Krzysztof Zawiślak, który w meczu z Hutnikiem strzelił bramkę i muszę zaufać tym zawodnikom.
- Starają się na tyle, na ile mogą i uważam, że nie tylko jest kwestia napastnika, ale również pozostałych zawodników, bo najbardziej dogodne sytuacji mieli zawodnicy na dziesiątce. Oni mają najwięcej sytuacji, bo zbierają te drugie piłki, tylko chodzi o to uderzenie z dystansu i wygranie pojedynku jeden na jeden.
- Widać, że zespół chce grać i chce wygrywać, brakuje nam na pewno trochę szczęścia, ale brakuje nam również jeszcze jakości, może z mojej strony jeszcze lepszej taktyki, jeszcze większych indywidualnych umiejętności zawodników, jeśli chcemy wygrywać i zostać w tej lidze.