2020-09-12 17:14:34

PGE Stal Mielec zremisowała z Cracovią. Pasy wyrównały w doliczonym czasie

fot. Konrad Kwolek
fot. Konrad Kwolek
Podopieczni Dariusza Skrzypczaka już witali się z gąską, ale ich marzenia zniszczył Dawid Szymonowicz. Mielczanie byli o krok od zwycięstwa, ale w doliczonym czasie stracili bramkę.
 
PGE Stal Mielec na wyjazdowy mecz z Cracovią jechała w bojowych nastrojach. Ekipa Dariusza Skrzypczaka chciała zmazać plamę za porażkę z Górnikiem Zabrze i dziś celowała w zwycięstwo. Pasy także miały chęć na komplet oczek, wobec czego zapowiadało się bardzo ciekawe starcie.
 
Początek spotkania był wyrównany, a obie ekipy ten okres gry poświęciły na wzajemne badanie się. Pierwszą groźną okazję stworzyli sobie gospodarze w 7. minucie. Do piłki dopadł Marcos Alvares, który zdecydował się na strzał. Czujny w defensywie był jednak jeden z graczy biało-niebieskich, który zmienił tor lotu futbolówki, która pofrunęła nad poprzeczką.
 
To widocznie mocno podrażniło mielczan, którzy chwilę później także mieli świetną sytuację. Uderzał Krystian Getinger, ale poradził sobie z nim golkiper golkiper Cracovii. Zarówno jedni jak i drudzy stwarzali sobie bardzo dobre okazje, jednak dobrą robotę wykonywali obaj bramkarze.
 
Podopieczni Dariusza Skrzypczaka nie zamierzali wracać na Solskiego 1 bez punktów. W pewnym momencie, a konkretnie w 18. minucie, Karola Niemczyckiego postanowił postraszyć Petteri Forsell, ale górą w tym pojedynku był golkiper. Emocji tego dnia przy Kałuży 1 nie brakowało, jednak kibice z niecierpliwością czekali na gole.
 
Tych ostatecznie w pierwszej połowie nie odnotowano, ale nie można powiedzieć że było nudno. Tuż przed przerwą jeszcze obie ekipy stworzyły sobie po jednej ciekawej akcji. Najpierw próbowała Stal, ale Mateusz Żyro uderzał obok bramki. Po chwili zrewanżowała się Cracovia, lecz tym razem czujny był Rafał Strączek.
 
Po zmianie stron zarówno jedni jak i drudzy nadal starali się konstruować akcje. Chęci były spore, ale konkretów brakowało i nadal na tablicy wyników widniało 0-0. Kibice nie byli z tego faktu zadowoleni. choć determinacji nie można było odmówić obu ekipom. Mocno szwankowała jednak skuteczność.
 
Obecni na dzisiejszym meczu w końcu doczekali się goli, a czekać musieli do 82. minuty. Wtedy to świetnie w polu karnym zachował się Paweł Tomczyk, który pokonał Karola Niemczyckiego. To widocznie podrażniło Pasy, które błyskawicznie ruszyły do drabiania strat.
 
Końcówka zapowiadała się bardzo emocjonująco. Cracovia próbowała odrobić straty i w 85. minucie zrobiło się groźnie w szesnastce mielczan. Tam jednak udanie interweniował Rafał Strączek, jednak przy okazji doznał kontuzji. Na szczęście trener mielczan mógł pozwolić sobie na roszadę i szybko w jego miejsce mógł wskoczyć Damian Primel.
 
Młody golkiper przez długi czas nie podnosił się jednak z murawy i musiała zostać wezwana karetka. Gra ostatecznie została wznowiona, a arbiter dołożył jeszcze dziewięć minut. Gospodarze nie mieli nic do stracenia i w doliczonym już czasie gry groźnie uderzał Marcos Alvares, lecz czujny był Primel.
 
Pasy nie zatrzymywały się i w końcu dopięły swego, a piłkę w siatce umieścił Dawid Szymonowicz. Ostatnie minuty spotkania były niezwykle zacięte, a oba zespoły próbowały przechylić szalę na swoją korzyść. Ostatecznie więcej goli nie padło i mecz zakończył się remisem.
 
0-1 Paweł Tomczyk (82)
1-1 Dawid Szymonowicz (90)
 
Cracovia: Niemczycki – Rapa, Szymonowicz, Márquez, Ferraresso – Hanca (76. Vestenicky), Loshaj (76. F. Piszczek), van Amersfoort, Rodrigues de Souza (53. Dimun) – Júnior (52. Wdowiak), Álvarez
 
PGE Stal Mielec: Strączek (89. Primel) – Żyro, Flis, Kościelny, Getinger – Mateusz Mak, Matras, Prokić (88. Stasik), Tomasiewicz – Forsell (76. Dadok), Zjawiński (69. Tomczyk)
 
Żółte kartki: Marquez - Flis, Forsell, Matras, Dadok
 
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
 
Widzów: 5439

Czytaj także

Komentarze (4)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.