fot. Wisłok Czarna
Wisłok Czarna przegrał w weekend 1-5 w lokalnych derbach ze SPEC Stalą Łańcut, o ile nie dziwi zwycięstwo naszpikowanych zawodnikami z wyższych lig gości, to zaskakuje sposób, w jaki zdecydowali się celebrować to wydarzenie. Otóż podopieczni Piotra Garuli kompletnie zdewastowali szatnię gospodarzy, a całej tej sprawy nawet nie skomentowali.
Przed startem sezonu Klasy O Rzeszów w roli jednego z faworytów stawiało się SPEC Stal Łańcut, która sprowadziła do swojej drużyny takich zawodników jak m.in. Tomasz Walat, który był podstawowym ogniwem Watkem Korony Rzeszów. Początek sezonu w wykonaniu podopiecznych Piotra Garuli był wręcz wymarzony – 7 zwycięstw i tylko 1 remis oraz łącznie strzelone 30 bramek. Taki wynik może robić wrażenie na każdym i z pewnością Stal mocno będzie walczyła o furtkę do IV-ligi.
Przyjechali, wygrali i narobili bałaganu...
O ile poziomu sportowego piłkarzom z Łańcuta nie można odmówić, bo ich gra i nieustępliwość mogą imponować, to kultury i szacunku dla drugiej drużyny już trochę brakuje. Zobaczcie, w jakim stanie zostawili szatnię Wisłoka Czarna po ostatnim meczu.

Nie ma wątpliwości, że takie zachowanie jest skandaliczne i nie przystoi klubom z żadnej ligi. W dodatku drużyna nawet nie skomentowała całej sprawy i w social mediach jest „fetowanie” zwycięstwa w lokalnych derbach. Jesteśmy w stanie zrozumieć, że czasem można zapomnieć zabrać ze sobą papierka z batona czy skórki z banana, ale niekoniecznie jesteśmy w stanie wyjaśnić, co takie rzeczą robią w umywalce. Dość ciekawy jest też sposób brania prysznica przez gości, którzy rozlali wodę na płytki i chyba chcieli poćwiczyć robienie wślizgów.
Rasistowski incydent
Dodatkowym skandalem jest zachowanie jednego z sympatyków Stali, który w bardzo dosadny i wulgarny sposób wypowiadał się o jednym z zawodników Wisłoka. Oczywiście, wiemy co alkohol robi z człowiekiem, ale z tego, co nam wiadomo, stadion w Czarnej to nie jest ZOO.
- Hej SPEC Stal Łańcut Gratulujemy zasłużonej wygranej, nikt nie ma co do tego żadnych wątpliwości, ale proponujemy potrenować... kulturę osobistą. Nie sądzimy byście chcieli coś takiego zastać u siebie po przyjezdnej drużynie – tak skomentowali tę sprawę władzę Wisłoka na swoim Facebooku.
A więc widzimy, że nie tylko trzeba umieć przegrywać, ale w przypadku niektórych drużyn też wygrywać. Cała ta sprawa pewnie odbije się szerokim echem w lokalnym futbolu i inne drużyny dwa razy pomyślą, zanim wpuszczą piłkarzy Stali do swojej szatni.