2025-11-29 19:40:00

Mateusz Poręba: Byliśmy zmotywowani, żeby wygrać to spotkanie

Fot. Monika Pliś.
Fot. Monika Pliś.
Sportowa złość, trudna zagrywka i pewność siebie po odwróceniu losów drugiego seta. To właśnie te elementy zdaniem Mateusza Poręby przyczyniły się do wygranej Asseco Resovii z PGE GiEK Skrą Bełchatów. W pomeczowej rozmowie środkowy opowiedział także o treningach rzeszowskiej drużyny przed starciem z trzecią drużyną w tabeli. 
 
Asseco Resovia Rzeszów w trzech setach rozprawiła się z PGE GiEK Skrą Bełchatów w 9. kolejce PlusLigi. Po spotkaniu porozmawialiśmy z Mateuszem Porębą, który miał spory udział w zwycięstwie rzeszowian nad dziewięciokrotnymi mistrzami Polski. 

Punktowy blok w drugim secie na 25-22. Jakie to uczucie po tych meczach z Zawierciem i z ZAKSĄ, gdzie gra nie układała się zgodnie z waszymi oczekiwaniami?

Na pewno to jest fajne uczucie. Podczas gry, przez większość czasu nie wiem co się dzieje dookoła mnie, ale jak po moim bloku huknęła cała hala, to ciężko było tego nie usłyszeć. Po tych dwóch porażkach było w nas bardzo dużo sportowej złości.

Myślę, że przekłuliśmy to na bardzo dobrą grę w tym pojedynku. 

Byliśmy zmotowywani, żeby wygrać to spotkanie. Chodzi także o to, żeby nam się dużo łatwiej grało w kolejnych starciach, bo jak się wygrywa to pozostałe drużyny mają inną perspektywę na nasze granie. 
 
Zagrywka w duży sposób determinuje poczynania rywali i pozwala na łatwiejsze zdobywanie punktów. Po meczu z wicemistrzami Polski, jak długo i jak dużo pracowaliście nad tym elementem?

Trener był trochę zły na nas, że ta zagrywka faktycznie nie funkcjonowała. Na tych treningach przez cały tydzień, codziennie był ten element i bardzo mocno się skupialiśmy na tym, żeby zagrywać coraz lepiej. Myślę, że w tym spotkaniu to pokazaliśmy. 

W którym momencie meczu poczuliście, że idziecie po szóste z rzędu zwycięstwo 3-0 w bezpośrednim starciu z bełchatowianami?

Na pewno to, że wyciągnęliśmy tego drugiego seta, było dla nas bardzo ważne. Gdyby Skra zdołała go wygrać, to pojedynek mógł wyglądać zupełnie inaczej.

Wtedy też poczuliśmy się dużo lepiej.

Jak przyszedł komfort grania w trzecim secie, to już wszystko zaczęło idealnie funkcjonować i byliśmy pewni, że zwycięstwo będzie nasze.

Co szczególne cieszy się po tym spotkaniu: kilka ataków, na początku drugiego seta, czy też właśnie wspomniany blok? Jak ocenisz współpracę z Marcinem Januszem? 

Jestem bardzo zadowolony. Gra z Marcinem jest niesamowita, zresztą Marcin jest też świetnym człowiekiem.

Dla mnie szczególne ważnym zadaniem było to, żeby zatrzymać Bartka Lemańskiego na środku. Jest to zawodnik, który na pewno ciągnie drużynę z Bełchatowa. Udało mi się to zrobić i jestem dumny z tego, bo to było moje założenie. 

Skąd wziął się Twój pseudonim "Konik"? 

Ksywkę "Konik" to Michał Żurek (były libero m.in. Asseco Resovii - przyp. red) mi wymyślił. Jak byłem młodszy, to ciężko pracowałem na siłowni i jestem takim koniem (śmiech), że co by się nie działo, to zawsze jestem obecny. Nawet jakby mi nogę urwało, to i tak poszedłbym grać. 

Komentarze

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.