fot. P. Golonka/ Resovia
- Nie byliśmy najlepszą wersją siebie, ale to nie znaczy, że trzeba przegrać mecz. My tego meczu mogliśmy nie przegrać, natomiast byliśmy na pewno za mało odważni- powiedział Piotr Kołc po porażce z Hutnikiem Kraków.
- Przegrywamy ważne dla nas spotkanie w kontekście układu tabeli, bo jeżeli myśleliśmy jeszcze o tym, żeby podłączyć się do góry tabeli to musieliśmy bezwzględnie to spotkanie wygrać. Wiedzieliśmy oczywiście, że nie będzie łatwo, że gramy z dobrą drużyną, która dobrze operuje piłką- rozpoczął trener Resovii.
- Myślę, że mecz mógł się ułożyć w dwie strony. Największe pretensje możemy mieć na pewno o skuteczność. W pierwszej połowie mieliśmy dwie bardzo dobre okazje Eizencharta i Bałdygi, gdzie raz Eizi (Bartłomiej Eizenchart przyp.red) się zawahał, a druga na głowie i niestrzelona bramka.
"Wracają nasze stare grzechy"
- Druga połowa, tracimy bramkę po fazie przejściowej i wracają nasze stare grzechy. Wiedzieliśmy, że zespół Hutnika często zostaje dwoma, trzema zawodnikami i musimy się ustrzec tej fazy przejściowej, co się nie udało - mówił dalej Piotr Kołc.
- Mieliśmy kolejne swoje okazje. Oczywiście Hutnik też z każdą minutą miał swoje szansę.
Piotr Kołc: Nie byliśmy najlepszą wersją siebie
- Nie byliśmy najlepszą wersją siebie, ale to nie znaczy, że trzeba przegrać mecz. My tego meczu mogliśmy nie przegrać, natomiast byliśmy na pewno za mało odważni, jeżeli chodzi o atak. Za dużo prostych strat, co też przekładało się na nasze funkcjonowanie z piłką.
- Mamy za sobą maraton meczów i też nie do końca jesteśmy zadowoleni, jak to się dzisiaj zakończyło. Mamy czas, żeby się zregenerować i dalej walczyć o to, żeby wygrywać w kolejnych spotkaniach - dodał.
▶
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.