2023-05-19 17:00:00

Szymon Kardyś, piłkarz Wisłoki Dębica: Wieczysta Kraków musi, a my możemy

Szymon Kardyś wraz z kolegami z drużyny spróbuje po raz drugi w sezonie utrzeć nosa faworytowi rozgrywek! (fot. Robert Skalski/wisłoka dębica facebook)
Szymon Kardyś wraz z kolegami z drużyny spróbuje po raz drugi w sezonie utrzeć nosa faworytowi rozgrywek! (fot. Robert Skalski/wisłoka dębica facebook)
- Lubimy mecze, kiedy poprzeczka wisi bardzo wysoko - mówi Szymon Kardyś, obrońca 3-ligowej Wisłoki Dębica.
 
- Wieczysta Raków wygrała u siebie dziesięć razy i dwa razy zremisowała. Porażek ma zero.
 
- Wszystko prawda, ale każda drużyna w końcu przegrywa. W Dębicy Wieczysta też miała wygrać, ale było trzy do jednego dla nas.
 
- Miłe wspomnienie.
 
- Bardzo przyjemne. Pokazaliśmy, że możemy się postawić każdemu w tej lidze, także drużynie, która na papierze przewyższa nas umiejętnościami, nie wspominając o możliwościach finansowych.
 
- Graliście z tak zwanej przyczajki?
 
- Można tak powiedzieć. Wieczysta ma taki potencjał, że granie otwartej piłki byłoby zbyt ryzykowne. Byliśmy cierpliwi, poczekaliśmy na swoje szanse i wyszło to nam na dobre.
 
- W takim meczu obrońca musi się nabiegać więcej niż zwykle?
 
- Czy ja wiem? W każdym meczu dużo biegam,daję z siebie wszystko, ale po tamtym pojedynku nie byłem bardziej zmęczony niż po innych meczach.
 
- Czyli w sobotę czeka was mecz, jak każdy inny?
 
- Jednak nie do końca. Podświadomie wywołuje większe emocje. Mocniej się to wszystko przeżywa niż grę z kimś z dołu tabeli. Każdy będzie się chciał pokazać z jak najlepszej strony.
 
- W czym widzicie szanse dla siebie?
 
- Lubimy takie mecze, gdy poprzeczka wisi bardzo wysoko. Poza tym po wygranej w Chełmie mamy
już względny spokój w tabeli. W Krakowie będzie ciężko, ale presja nas nie przygniecie. W końcu to Wieczysta musi, a my tylko możemy.
 
- Byle tylko nie przesadzić z luzem.
 
- Nie ma obawy. Nie pojedziemy odfajkować meczu, żeby sobie tylko pobiegać. Wiemy przecież, że Wieczysta jest podrażniona po meczu w Sandomierzu i zrobi wszystko, żeby się na nas odkuć. Szykujemy się na twardą walkę, ale gdy nadarzy się okazja, postaramy się zrobić to, co się udało jesienią.
 
- Byłby to piękny prezent dla nowego zarządu klubu.
 
- (śmiech) Pewnie tak, ale przede wszystkim chcemy zrobić prezent sobie.
 
- Zostajesz w Wisłoce na następny sezon?
 
- Proszono nas, żeby poczekać z tymi sprawami do wybrania nowego zarządu. Tak zrobiłem i narazie koncentruję się na najbliższych meczach.
 
Rozmawiał Tomasz Ryzner

Czytaj także

Komentarze (5)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.