2021-11-29 13:34:00

Ambitny projekt, zmiana trenera, gra w kratkę i niegospodarność. Stal Stalowa Wola na półmetku 3. ligi [Podsumowanie rundy jesiennej 2021/2022]

Stal Stalowa Wola w umiarkowanych nastrojach spędzi zimę. (fot. Damian Kuziora/ Stal Stalowa Wola)
Stal Stalowa Wola w umiarkowanych nastrojach spędzi zimę. (fot. Damian Kuziora/ Stal Stalowa Wola)
Stal Stalowa Wola przed sezonem zmieniła trenera, a doradcą prezydenta do spraw piłki nożnej został Marek Citko. Cel był jeden – awans Stali do 2. ligi. "Stalówka" prezentowała się mizernie, a nowi zawodnicy okazali się mało jakościowi. Po wielu zawirowaniach i zmianie na ławce trenerskiej, Stal Stalowa Wola zakończyła rundę jesienną na 6. pozycji ze stratą czterech punktów do lidera.

Przed startem sezonu padły bardzo odważne deklaracje. Prezydent, jako przedstawiciel miasta, większościowego udziałowca klubu, przedstawił swojego doradcę, którym został były reprezentant Polski, Marek Citko. To on miał odpowiadać za pion sportowy i transfery do klubu. To za jego sprawą do Stali trafił nowy trener – Roland Thomas. Przy okazji zaprezentowano hasło przewodnie „Stal nie pęka”.

W trakcie okresu przygotowawczego do ekipy ze Stalowej Woli trafiło kilkunastu nowych graczy w tym m.in. Sławomir Duda i Daniel Świderski z Motoru Lublin, Mikołaj Smyłek z Pogoni Siedlce, Kamil Radulj z Apklan Resovii oraz Krystian Żelisko z Lewarta Lubartów. W trakcie rundy można było się przekonać, kto okazał się prawdziwym wzmocnieniem. Takich zawodników można policzyć na palcach jednej ręki.

„Zielono-czarni” ligowe granie rozpoczęli od wyjazdowego zwycięstwa z Avią Świdnik, co zaostrzyło apetyt kibicom. Szybko jednak zostali sprowadzeni na ziemię, bowiem w następnej kolejce doszło do kompromitacji 5-2 z Wisłoką Dębica. Już wtedy atmosfera wokół klubu zaczęła gęstnieć.

Pod wodzą Rolanda Thomasa Stalówka rozegrała zaledwie osiem spotkań. Oprócz zwycięstwa na inaugurację, udało się jeszcze trzy razy zdobyć komplet punktów. 

Na pewno będzie to futbol nowoczesny, ofensywny i mam nadzieję, efektywny - mówił na początku swojej pracy trener i chyba kłamał, bo większość wygranych Stali były to zwycięstwa mało przekonujące, bądź szczęśliwe.

Do czasu zmiany trenera nastroje były mocno napięte, zespół prezentował się poniżej oczekiwań, trener kilka razy niejasno wyraził się na konferencji. Kibice odwiedzili nawet zespół w szatni, a na meczach słychać było skandowane hasła „Citko zabieraj ten szrot”. W pewnym momencie zespół z „Hutniczego Miasta” tracił już 10 punktów do liderującej Siarki Tarnobrzeg i szansa awansu uciekała.

Bolesna porażka 4-0 z rezerwami Cracovii przelała czarę goryczy i stało się to na co zapowiadało się od kilku tygodni – pożegnano się z ówczesnym szkoleniowcem. Jego miejsce zajął Łukasz Bereta, który od czerwca 2019 był trenerem Ruchu Chorzów i wywalczył z nim awans do II ligi.

Pierwszych dwóch meczów pod jego wodzą, Stalówka nie mogła zaliczyć do udanych. Najpierw zremisowała u siebie z Orlętami Radzyń Podlaski, a następnie przegrała derbowy pojedynek z Siarką Tarnobrzeg, po bramce w 90. minucie. Mimo to szkoleniowiec został zapewniony o pełnym wsparciu ze strony kibiców.

Kolejne cztery mecze Stal pewnie wygrała, a w grze widać było zdecydowaną poprawę. Strata punktowa z tygodnia na tydzień topniała i „zielono-czarni” mieli szansę znaleźć się nawet na pozycji lidera. Pokpili jednak sprawę i w 15. kolejce ulegli na własnym boisku outsiderowi ligi, Wólczance Wólce Pełkińskiej. W dwóch kolejnych spotkaniach udało się wywalczyć komplet punktów, ale rundę zakończyli porażką. Ponownie na własnym boisku lepsza okazała się drużyna przyjezdna. Tym razem Avia Świdnik wzięła odwet za porażkę na inaugurację i wygrała przy Hutniczej 1-0.

Po ostatnim spotkaniu Łukasz Bereta przyznał, że na ławce brakuje zawodników robiących różnicę po wejściu, a wąską kadrą, Stal nie jest w stanie wywalczyć awansu. Dodatkowo brak jest przywódcy i lidera w zespole.

Do klubu przed sezonem przyszli zawodnicy, którzy w większości mecz rozpoczynają na ławce, a po wejściu na boisko nie są w stanie pomóc odwrócić losy meczu. Mówi się, że na listę transferową zostanie wystawiona niemal połowa nabytków przedsezonowych. Stal Stalowa Wola w poczynaniach na rynku transferowym w lecie okazała się bardzo niegospodarna.

Do marca zespół ma czas na wzmocnienia i włączenie się do bezpośredniej walki o awans. Cztery punkty straty do lidera to niewiele, a systematyczna gra i kilka wzmocnień być może pozwoli wywalczyć upragniony awans. Władze klubu muszą tylko uniknąć tego, co w tym klubie zdarza się nie rzadko – muszą zatrzymać zawodników, którzy stanowią aktualnie o sile zespołu.

Dawid Kozdra

Czytaj także

Komentarze (26)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.