2021-11-21 11:04:00

Handball Stal Mielec przegrała u siebie z MMTS-em Kwidzyn

fot. Handball Stal Mielec
fot. Handball Stal Mielec
Przed meczem z MMTS-em Kwidzynem w Handball Stali Mielec panowały bojowe nastroje mecze. Ostatnie niezłe występy nieco zatarły nieudany początek bieżącego sezonu, kiedy podopieczni Rafała Glińskiego ponieśli 6 porażek z rzędu.
 
Mecze Handball Stali Mielec i MMTS-u Kwidzyn zawsze były niezwykle wyrównane i tak też było tym razem. Zaczęło się od dwóch dobrych interwencji Damiana Procho i po trafieniach Milana Ivanovica oraz Marka Monczki, gospodarze prowadzili 2-1. Kwidzynianie mieli kłopoty w ataku pozycyjnym, bo obrona mielczan od początku pracowała na wysokich obrotach.
 
Niestety znowu dawały o sobie znać błędy własne gospodarzy w ataku, które przy wysokiej skuteczności Dudka w bramce, pozwoliły ekipie MMTS zdobywać bramki po kontrze. Po trafieniu Kamila Kriegera, który wykorzystał gapiostwo mieleckiej obrony było 3-4 dla gości. Gdy udanie odpowiedział Grzegorz Sobut z karnego i świetnie dysponowany Monczka, mielczanie w 15 minucie po raz pierwszy prowadzili dwoma bramkami, Zbigniew Markuszewski w tym momencie do gry desygnował swoich rutyniarzy Marka Orzechowskiego i wracającego po kontuzji Sebastiana Pereta.
 
Goście zaczęli odrabiać straty. Niewiele pomógł czas wzięty przez Rafała Glińskiego, który namawiał swoich zawodników do bardziej zespołowej gry. Po trafieniu z koła wspomnianego wcześniej Pereta przyjezdni wyszli na prowadzenie 9-10 i tą minimalną przewagę dowieźli do końca pierwszej połowy, bo po trafieniu Rafała Krupy, Orzechowski mając kilka sekund, po szybkim wznowieniu gry zaskoczył bramkarza Stali.
 
Druga połowa meczu była kopią pierwszej. Zaczęło się od dwóch bramek straty Mielca, ale w 40 minucie, gdy trafił do siatki Dzianis Valyntsau było 18-16. To ten zawodnik wspólnie ze Dzmitrym Smolikau wzięli na siebie ciężar gry Stali w ofensywie po Marku Monczce, który w drugiej połowie już się na parkiecie nie pojawił.
 
Przełomowym wydarzeniem dla losów tego meczu były dwuminutowe wykluczenia dla Pawła Wilka i Milana Ivanovica, po których Kwidzyn zdobył trzy bramki i wyszedł na prowadzenie 19-20. Stalowcy walczyli bardzo ambitnie, mocno w obronie, ale w ofensywie byli mniej skuteczni od rywali, którzy pod wodzą Pereta utrzymywali prowadzenie.
 
Na dwie minuty przed końcem Valyntsau doprowadził do remisu 27-27 i wydawało się, że wszystko jeszcze w tym meczu może się zdarzyć. Zanosiło się na rzuty karne. Końcówka należała jednak do gości. Peret zdobył rzutem z koła 28 bramkę dla MMTS, a wprowadzony do bramki Szczecina zapisał na swoim koncie dwie kluczowe interwencje meczu, co pozwoliło jemu i jego kolegom cieszyć się z kolejnej wygranej.
 
Handball Stal Mielec – MMTS Kwidzyn 27-29 (11-12)
 
Handball Stal Mielec: Procho, Dekarz 1 – Ivanović 3, Mączka 4, Smolikow 5, Krupa 1, Pribanic, Wojdak oraz Petrović 2, Sobut 3, Wołyncew 4, Adamczuk, Wilk 3, Graczyk, Chodara 1, Ryhnke
 
MMTS Kwidzyn: Dudek, Szczecina – Kornecki, Ossowski 4, Nastaj 2, Majewski, Landzwojczak, Szyszko 4 oraz Krieger 1, Kutyła 3, Orzechowski 2, Peret 6, Zieniewicz 4, Jankowski, Grzenkowicz 3, Ekstowicz
 
Sędziowali: Dąbrowski i Staniek (Kielce)

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij