2021-09-19 14:22:00

PGE Stal Mielec mimo gry w przewadze nie dała rady ekipie Rakowa Częstochowa

fot. Robert Skalski Fotografia
fot. Robert Skalski Fotografia
Piłkarze PGE Stali Mielec nadal nie mogą znaleźć patentu na Raków Częstochowa. Ten wywiózł z Solskiego 1 komplet punktów, choć mecz kończył w osłabieniu.
 
Spotkanie przy Solskiego 1 od początku stało na całkiem niezłym poziomie. PGE Stal Mielec pierwszą groźną okazję stworzyła sobie już w 3. minucie, a na strzał z dystansu zdecydował się Grzegorz Tomasiewicz, lecz piłka poszybowała wysoko nad bramką. Podopieczni Adama Majewskiego nie zatrzymywali się i w kolejnych minutach nadal atakowali.
 
Raków Częstochowa także miał swoje szanse. W 12. minucie uderzał Valerian Gwilia, ale uprzedził go Rafał Strączek, który popisał się udaną interwencją. Pomocnik gości po chwili ponownie zdecydował się na strzał, ale ponownie bramkarz "biało-niebieskich" dobrze się zachował. Mielczanie także próbowali zaskoczyć zespół rywala, ale brakowało konkretów.
 
Samo spotkanie stało na całkiem niezłym poziomie, a w kolejnych minutach się ono wyrównało. Oba zespoły jednak stwarzały sobie okazję i w 35. minucie taką miała Stal. Krystian Getinger huknął zza pola karnego, ale futbolówka minęła bramkę. W końcówce pierwszej połowy Raków mocniej przycisnął, ale wynik do przerwy nie uległ już zmianie.
 
Od początku drugiej odsłony lepiej prezentował się Raków Częstochowa, który częściej starał się być przy futbolówce, co mu wychodziło, ale zespół z Mielca dobrze grał w obronie. Goście jednak nie zatrzymywali się i w końcu dopięli swego. W 58. minucie ekipa Marka Papszuna objęła prowadzenie, a bramkę Ivi Lopez, który zaskoczył Strączka uderzeniem z rzutu wolnego.
 
Podrażniona Stal za wszelką cenę chciała jak najszybciej odrobić strary. Okazję ku temu miał Maciej Jankowski, ale uderzył obok słupka. Mielczanie nie zatrzymywali się, jednak Raków skutecznie odpierał ataki. Zespół z Częstochowy mecz kończył w osłabieniu, bowiem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Fabio Sturgeon.
 
"Biało-niebiescy" poczuli więc szansę, że mecz nie jest jeszcze przegrany. Raków skupił się na defensywie i bronieniu jednobramkowego prowadzenia. To mu wychodziło, a w dodatku w 80. minucie wygrywał już 2-0, a na listę strzelców wpisał się Vladislavs Gutkovskis. Stal nie tak sobie to wyobrażała.
 
Mielczanie nie mieli już nic do stracenia i w końcówce próbowali powalczyć o chociażby punkt. Najpierw jednak Stal musiała zdobyć gola honorowego, o którego jednak było trudno, bowiem obrona Rakowa spisywała się tego dnia bardzo dobrze. Częstochowanie w doliczonym czasie gry podwyższyli na 3-0, a Stal dobił Mateusz Wdowiak.
 
 
0-1 Ivi Lopez (58)
0-2 Vladislavs Gutkovskis (80)
0-3 Mateusz Wdowiak (90)
 
PGE Stal Mielec: Strączek – de Amo (84. Kort), Matras, Żyro – Sitek (84. Sadłocha), Tomasiewicz, Urbańczyk (71. Hinokio), Getinger – Mateusz Mak, Jankowski (84. Wrzesiński) – Piasecki
 
Raków Częstochowa: Trelowski – Petrasek, Niewulis, Tudor – Kun, Poletanović (71. Sapała), Gwilia, Długosz (46. Ivi López) – Sturgeon, Wdowiak – Musiolik (71. Gutkovskis)
 
Żółte kartki: Jankowski, Mak, Strączek, Sitek - Petrasek, Sturgeon, Wdowiak
 
Czerwona kartka: Fabio Sturgeon (68-druga żółta)
 
Sędziował: Paweł Malec (Łódź)
 

Wyniki meczów 8. kolejki:

 

Tabela PKO Ekstraklasy:

 

Czytaj także

Komentarze (11)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.