fot. Radosław Kuśmierz
Rezerwy Stali Mielec nie miały litości dla Błękitnych Ropczyce. Wygrana jednak łatwo nie przyszła, bowiem do 70. minuty było 0-0, a potem worek z bramkami się rozwiązał.
Lepsze humory przed pierwszym gwizdkiem miały rezerwy Stali Mielec, które w środę ograły na wyjeździe drugi zespół Resovii. Błękitni Ropczyce zaś musieli uznać wyższość Orła Przeworsk, wobec czego w niedzielę chcieli się przełamać. Lepsze wrażenie sprawiali miejscowi, którzy od początku ruszyli do ataku, lecz ekipa Łukasza Chmury dobrze się broniła.
Zespół z Ropczyc także miał swoje okazje, ale brakowało przede wszystkim wykończenia. W drugiej odsłonie, obie ekipy próbowały przechylić szalę na swoją korzyść, choć częściej przy piłce była Stal. Podopieczni Janusza Hynowskiego w końcu dopięli swego i w 70. minucie objęli prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Przemysław Maj.
Mielczanie po tej bramce urośli w siłę i szybko chcieli pójść za ciosem. To im się udało, bowiem zaledwie 180 sekund później, do siatki trafił Damian Pawłowski. Nie minęła chwila, a gospodarze prowadzili już 3-0, po golu Bartosza Bajorka. "Biało-niebiescy" byli tego dnia bezlitośni dla rywala, ale na trzech bramkach nie zamierzali poprzestawać.
Zdruzgotani Błękitni próbowali zmniejszyć rozmiary porażki, jednak zespół z Mielca bardzo dobrze prezentował się w obronie. Stal prócz dobrej gry w defensywie. miała także coś do powiedzenia w ofensywie. To właśnie do niej należało ostanie słowo w tym meczu, a konkretnie do Wojciecha Lisowskiego, który w doliczonym czasie podwyższył na 4-0.
1-0 Przemysław Maj (70)
2-0 Damian Pawłowski (73)
3-0 Bartosz Bajorek (75)
4-0 Wojciech Lisowski (90)
Wyniki meczów 7. kolejki grupy spadkowej:
Tabela 4 ligi podkarpackiej:
Jeżeli ten tekst w jakiś sposób Ci pomógł albo sprawił, że spędziłeś miło czas - lub jeżeli po prostu chcesz wspomóc nasz rozwój, możesz "postawić nam kawę" ;) Wystarczy kilka kliknięć. Dziękujemy!