2020-06-10 15:17:00

Bartosz Zołotar: Trzeba skupić się na pracy i dać z siebie wszystko

Bartosz Zołotar został nowym trenerem Izolatora Boguchwała. (fot. archiwum)
Bartosz Zołotar został nowym trenerem Izolatora Boguchwała. (fot. archiwum)
- Bardzo mi było szkoda opuszczać Igloopol Dębica, ale stwierdziłem po tych czterech latach, że czas spróbować czegoś nowego - powiedział nam Bartosz Zołotar. Nowy szkoleniowiec Izolatora Boguchwała powiedział o planowanej współpracy ze Stalą Rzeszów, celach krótko i długofalowych. Ponadto opowiedział jak spędził czas wolny od gry w piłkę. Zapraszamy do lektury.

 - Był Pan już na pierwszym treningu Izolatora Boguchwała. Jak Pan ocenia te zajęcia, którym tylko się Pan póki co przypatrywał?
 
- Ciężko ocenić to tak z boku. Jak tam będę w środku to będę mądrzejszy. Jest kilka niewiadomych, bo jeszcze czekają nas negocjacje z kilkoma zawodnikami. Będziemy współpracować ze Stalą Rzeszów. Być może dołączą do nas jacyś gracze z tamtej ekipy. Poki co jeszcze nie wiem jak to wszystko będzie wyglądać. 
 
- Na oficjalnej stronie Igloopolu Dębica jest informacja, że będzie pan pracował w Akademii Stali Rzeszów. Prawda to?
 
- Tak. Będę tam również zatrudniony. Będę tam przy jednym ze starszych roczników. Z założenia to ma tak wyglądać, że będę obcował z piłkarzami, którzy mogliby trafić do Izolatora Boguchwała.
 
- Czy nie było Panu szkoda odchodzić z Igloopolu Dębica po czterech latach pracy?
 
- Bardzo było mi szkoda, ale stwierdziłem po tych czterech latach, że czas spróbować czegoś nowego. Propozycja ze Stali Rzeszów wydawała mi się atrakcyjna po względem rozwoju. Liczę, że jeszcze pogłębie swoją wiedzę. Wierzę, że tak się stanie po pracy z ludzmi, którzy tam są. Będę miał możliwość podglądać zespół drugoligowy, a mam nadzieję, że wkrótce pierwszoligowy. 
 
- Czy w związku z tym przeprowadza się Pan do Rzeszowa czy będzie pan dojeżdzał z Dębicy?
 
- Nie, będę dojeżdzał z Dębicy. Tak ustaliliśmy zasady współpracy, że wszystko to pogodzę z dojazdami. 
 
- Ma pan prowadzić Izolator Boguchwała i pracować w Akademii Stali Rzeszów. Ma Pan plan jak to wszystko pogodzić?
 
- Już rozmawialiśmy wstępnie o tym z dyrektorem Akademii Stali Rzeszów. Moim głównym zadaniem będzie praca w "Izolacji". Tutaj będę pierwszym trenerem. Natomiast w Stali będę jednym z trenerów, więc tutaj moja rola będzie ograniczona. Aczkolwiek chcę być często przy tych zajęciach Stali, aby uczestniczyć w procesie treningowym i żeby podglądać i pomagać. Mam nadzieję, że wszystko to jakoś pogodzę.
 
- Czy będzie Pan kontynuował pracę Michała Kachniarza, czy jednak preferuje Pan inny styl? Planuje Pan rozmowę z tym szkoleniowcem?
 
- Jeszcze z nim nie rozmawiałem. Nie uciekam od tego. Będę miał łatwiejsze zadanie, bo w klubie zostaje Michał Bogacz, który współpracował z Michałem Kachniarzem. W związku z tym przepływ informacji będzie ułatwiony. Nie chce też robić rewolucji. Chcę się przyjrzeć zawodnikom, stąd mój pomysł żeby pierwsze zajęcia poprowadził Michał Bogacz. Ja jeszcze wczoraj załatwiałem sprawy formalne, miałem rozmowę z prezesem Izolatora Boguchwała. Nie wiedziałem jak szybko uda mi się rozwiązać umowę z Igloopolem.
 
Dzisiaj już ja będę prowadził zajęcia. Wracając do Michała Kachniarza to mam nadzieję, że się spotkamy i ze sobą porozmawiamy. Cieszę się, że Michał Bogacz zostaje, bo nie chcę burzyć tego co oni tutaj wypracowali. Chcę wejść w naturalny sposób, wiadomo że coś trzeba będzie zmodyfikować, bo każdy ma swój styl pracy. 
 
- Jakie formacje pragnie Pan wzmocnić. Czy myśli Pan o zawodnikach Igloopolu?
 
- Ciężko mi powiedzieć. Proszono mnie, aby nie rozbrajał Igloopolu. Aczkolwiek widziałbym paru zawodników w swojej nowej drużynie. Kilku ciekawych chłopaków tam jest. Natomiast priorytetem jest dla mnie, aby objerzeć obecną kadrę Izolatora. Ja ich znam, bo rywalizowaliśmy razem. W poprzedniej rundzie byłem na kilku meczach na IzoArenie. Podglądałem czy to Izolator czy to ich przeciwników. Również korzystałem z meczów nagranych. Można powiedzieć, że mniej więcej znam tych chłopaków. Teraz chcę im się przyjrzeć bliżej, bo wcześniej patrzyłem na nich jako na przeciwników.
 
Priorytetem jest wyselekcjonowanie z tych graczy, których mamy obecnie najlepszych, później prezes będzie musiał się z nimi dogadać i wtedy będziemy mądrzejsi kogo potrzebujemy do uzupełnienia tego składu, czy to do wzmocnienia. Liczę również na posiłki ze Stali Rzeszów.  W poprzednim sezonie Izolator Boguchwała zajął 11. miejsce w 4 lidze. Mieli aż 29 bramek straconych. Wydaje się, że tu jest pole do popisu, żeby tych bramek tracić mniej. W 18 meczach stracić29 goli to nie jest tak mało. Popracujemy przez tydzień czy dwa później zakończymy ten okres sparingiem i da mi to jakiś większy ogląd jak ten zespół wygląda. 
 
- Jaki cel na kolejny sezon będzie miał Izolator Boguchwała?
 
- Wiadomo, że każdy będzie chciał grać w tej górnej ósemce. Wiele zespołów będzie miało taki cel. Ja myślę, że dla nas jest on też realny. Tylko jeszcze raz podkreślę, że najpierw musimy poznać jaką kadrą będziemy dysponowali. Wtedy będziemy mogli sobie stawiać jakieś cele konkretne. Trudno wobec tego składać jakieś deklaracje, skoro nie do końca to wszystko jest pozapinane. 
 
- Izolator Boguchwała współpracuje ze Stalą Rzeszów. Wobec tego moje pytanie brzmi czy wypłatę będzie Pan otrzymywał ze Stali?
 
- To już zostawię dla siebie. Nie wiem czy mogę ujawniać to wszystko. Cała ta sytuacja rozwinęła się tak szybko, dosłownie w nicały tydzień, więc jeszcze w to wszystko wchodzę i się organizuje w tej pracy. 
 
- Czy możemy spodziewać się współpracy podobnej jak na linii Wólczanki ze Stalą?
 
- Na to liczę, bo tam ta współpraca przebiegała wzorowo. Stal podpisując umowę z Izolatorem też chce działać na tej samej zasadzie. Stal Rzeszów będzie chciała część piłkarzy ogrywać w Wólczance, cześć u nas. My sobie będziemy stawiać poprzeczkę coraz wyżej. Najpierw grać w czubie tej ligi, później w dalszej perspektywie myślimy też o 3 lidze. Takie mamy wspólne założenia z dyrektorem Stali Rzeszów. Liczę na to, że wszyscy będziemy robić postęp, czyli Stal Rzeszów, Wólczanka i może my. Jednak tak jak mówię na to trzeba czasu, dogrania tego wszystkiego. To jest proces, nic ot tak się nie stanie. Mam nadzieję, że ta współpraca będzie tak wyglądała, że będzie nas wszystkich to cieszyło. 
 
- Ostatnio mamy dość długą przerwę od gry w piłkę. Jak Pan spędził ten czas kwarantanny?
 
- Dużo biegałem. Zadawałem chłopakom zadania domowe do zrealizowania i sam brałem w tym udział, żeby się nie zasiedzieć w domu. Ponadto dużo czasu poswięciłem rodzinie, bo była ku temu okazja. Natomiast cieszę się, że możemy wrócić do treningów. Odczuwam "głód piłki" i mogę powiedzieć, że ta przerwa fajnie na mnie podziałała, bo człowiek nabrał jeszcze większej chęci do pracy. Być może też dzięki temu podjąłęm to wyzwanie, bo poczułem że trzeba coś zmienić.
 
- Czy był Pan zły na przedwczesne zakończenie sezonu w 4 lidze podkarpackiej? Miał Pan ochotę powalczyć o coś więcej z Igloopolem Dębica?
 
- Prawdę mówiąc w tej rundzie wiosennej mieliśmy najlepszy skład w Igloopolu odkąd byłem w tym zespole przez ostatnie cztery lata. I naprawdę wyglądaliśmy bardzo fajnie w sparingach, dobrze zaprezentowaliśmy się w pierwszym meczu z Polonią Przemyśl. Odnieśliśmy okazałe zwycięstwo, bo 3-0. Liczyliśmy, że polepszymy swoje miejsce w tabeli i celowaliśmy w najlepszy wynik pod moją wodzą w Igloopolu. Do tej pory zawsze zajmowaliśmy ósme lub dziewiąte miejsce, czyli zawsze błąkaliśmy się gdzieś w środku stawki. Niestety nie dane nam to było. Bardzo tego żałuję, bo kadra była fajna i bardzo wyrównana. Ponadto zmieniliśmy nieco sposób grania. Wyglądało, że to idzie w dobrym kierunku. No, ale cóż. Nie ma co do tego wracać. Teraz trzeba skupić się na tej pracy i dać z siebie wszystko.

Rozmawiał Maciej Decowski-Niemiec

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij