2019-11-11 22:11:12

Jak spisali się piłkarze z Podkarpacia w ostatniej kolejce PKO Ekstraklasy? #4

fot. archiwum
fot. archiwum
Przed nami czas, którego kibice PKO Ekstraklasy najbardziej nie lubią, czyli przerwa na reprezentacje. Zanim, jednak myślami będziemy przy piłkarzach Jerzego Brzęczka, sprawdźmy co działo się na naszym krajowym podwórku w ostatniej kolejce.
 
Tytuł najgorszego Podkarpackiego piłkarza kolejki przydł dla wychowanka Wisłoki Dębica, czyli Pawła Bochniewicza Środkowy obrońca Górnika Zabrza, wyjazdu do Warszawy nie będzie wspominał za dobrze. Jego drużyna poniosła sromotną porażkę 1:5, a sam Paweł był jednym z najsłabszych piłkarzy biegających po boisku. Młodemu obrońcy życzmy, żeby zapomniał o tym spotkaniu i wrócił do dobrej formy. W drużynie przeciwnej mogliśmy oglądać innego zawodnika, który pierwsze kroki stawiał w Dębicy, mianowicie Artura Jędrzejczyka, który z kolei został oceniony, jako jeden z lepszych graczy w swojej drużynie i z podniesioną głową może jechać na zgrupowanie reprezentacji Polski.
 
Najlepszego występu nie zaliczył także Bartosz Bida, który dał fatalną zmianę w meczu Jagielonii Białystok z Piastem Gliwice. Wychowanek Stali Rzeszów, przebywał na boisku 36 minut i obejrzał dwie żółte kartki, przez co osłabił swoją drużyna, która ostatecznie przegrała 1:3. Podczas swojego pobytu na boisku Bartek oddał celny strzał na bramkę Frantiska Placha i zaliczył 2 wygrane pojedynki.
 
Do pierwszego składu Arki Gdynia powrócił Kamil Antonik, który meczu z Wisłą Kraków, nie może zapisać do udanych, gdyż wyglądał bardzo słabo i jego gra na niewiele się zdała drużynie. Ostatecznie klub z Gdyni pokonał, borykającą się z problemami Wisłę 1:0.
 
Za mecz z Wisłą Płock, ciężko pochwalić jakiegokolwiek piłkarza Cracovii Kraków. Występujący od pierwszej minuty Sylwester Lusiusz, spędził na placu gry 75 minut, podczas których podawał z dokładnością na poziomie 90%. Ogólnie rzecz biorąc, to ciężko wyróżnić pomocnika Pasów za to spotkanie.
 
Mateusz Cholewiak w spotkaniu Śląska Wrocław z ŁKS-em Łódź, na boisko wszedł z ławki i spędził na nim 38 minut. Jego zmiana z pewnością nie porwała kibiców i nie można jej zapisać na plus.
 
Dobre spotkanie w barwach Rakowa Częstochowa zaliczył młodziutki Kamil Piątkowski, który popisał się asystą i miał najwyższy instat index w drużynie. Pochodzący z Jasła 19-latek na stałe zadomowił się w pierwszym składzie drużyny Marka Papszuna, która z Lubina wywiozła cenny punkt, a Kamil miał w tym znaczny udział.
 
To nie był także udany weekend dla Sławomira Peszko, który w meczu z Pogonią Szczecin zagrał 33 minuty. Jego drużyna, jednak po słabym widowisku poniosła porażkę z Portowcami 0:1. Sławek po wejściu na boisku wygrał jeden pojedynek i podawał na poziomie 69%.

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij