2019-07-30 10:20:00

Przemysław Pyrdek, były zawodnik Apklan Resovii: "Przez ostatnie dwa sezony przeżyłem bardzo piękne chwile"

Przemysław Pyrdek wciąż pozostaje bez klubu. (fot. archwium)
Przemysław Pyrdek wciąż pozostaje bez klubu. (fot. archwium)
Porozmawialiśmy z Przemysławem Pyrdkiem, który ostatnie dwa sezony spędził w Apklan Resovii. Był wypożyczony z Cracovii. Ostatnio rozwiązał umowę z ekipą z PKO Ekstraklasy. Przemek opowiedział o ostatnich dwóch latach w Resovii, które były dla niego fantastyczne. O tym co by zmienił, gdyby ponownie stanął przed szansą gry w Ekstraklasie. O trudnościach w znalezieniu klubu.
 
- Przemku, skończyło Ci się wypożyczenie z Cracovii do Apklan Resovii. Wróciłeś do ekipy z Krakowa, a kilka dni później rozwiązałeś kontrakt. Dlaczego tak się stało?
 
- Kontakt chciałem rozwiązać dużo wcześniej, jednak Cracovia nie zgodziła się na takie rozwiązanie. Udało się osiągnąć porozumienie po dwóch tygodniach pobytu w Krakowie.
 
- Druga drużyna Cracovii będzie występować w 4 lidze. Może po dobrych występach miałbyś szansę ponownie zagrać w Ekstraklasie. Dlaczego nie spróbowałeś?
 
- Na pewno granie w 4 lidze przy pierwszej drużynie w Ekstraklasie wiąże się z taka opcja. Jednak nie byłbym pewny nawet gry w drugiej drużynie przy tak dużej kadrze pierwszego zespołu (wiele osób schodzi z "jedynki" na mecze "dwójki"). Poza tym w drużynie rezerw przeważali młodsi ode mnie zawodnicy. Na pewno klub liczy na nich bardziej i to ich będzie ogrywał.
 
- W 2016 roku zagrałeś 6 minut w meczu z Legią. Dlaczego nie było tego więcej?
 
- Sam często zadaje sobie to pytanie... Pierwsze pół roku było dla mnie okresem przejściowym, nie mogłem złapać rytmu gry ot tak. Było mi ciężko. Kolejny sezon dał mi nową czystą kartę, jednak wciąż ciężko było o miejsce w osiemnastce meczowej. Zimą było już prawie przesądzone, że idę na wypożyczenie. Niefortunnie pod koniec roku zerwałem więzadła krzyżowe. Początek 2017 roku to operacja i walka powrót do zdrowia przez kolejne pół roku. W lipcu w Cracovii dużo się pozmieniało i musiałem szukać klubu na wypożyczenie. Pomocną dłoń wyciągnęła Resovia, której jestem bardzo wdzięczny. Ja byłem pół roku bez gry po ciężkiej kontuzji, powrót był bardzo trudny. 
 
- Znasz przyczyny niepowodzenia w Cracovii, jak z perspektywy czasu oceniasz ten transfer?
 
- Myślę, że brakowało mi takiej powtarzalności. Jeden trening dobry, dwa złe. Albo odwrotnie. Trener na pewno to dostrzegał. Czasami tydzień był bardzo dobry, a ja nie jechałem na mecz. Znałem miejsce w szeregu. Czasami jednak trzeba być skur.... czybykiem i pokazać „ ja też potrafię, patrz, to ja zasługuje na to miejsce”. Brakowało mi tego. Teraz to widzę dopiero. Brakowało mi odwagi, zawzięcia, pewności siebie. Potem zdrowia i trochę szczęścia. A szczęściu trzeba tez umieć pomoc. Ja nie do konca wiedziałem jak. Nie żałuje tego transferu, bo każdy na moim miejscu by tak zrobił. Wiem, że wiele osób mi tego wówczas zazdrościło. Dziś sytuacja się trochę zmieniła.
 
- Czy dziś zrobiłbyś coś inaczej, jeśli tak to co?
 
- Na pewno zrobiłbym wiele rzeczy inaczej. Nie wiedziałem, że to się tak potoczy. Każdy jest mądry po fakcie. Zdecydowanie ponownie przyjąłbym ofertę Cracovii, ale pokierowałbym to zdecydowanie inaczej. Więcej bym nad sobą pracował, bo dopiero kontuzja kolana pokazała mi jak dużo pracy mnie czeka, ile wyrzeczeń. To było cenne doświadczenie, wszystko jest po coś.
 
- Czy po rozwiązaniu umowy kontaktowałeś się z Szymonem Grabowskim lub klub z Wyspiańskiego z Tobą?
 
- Nie miało miejsca nic takiego.
 
- Czy poinformowałeś władze Resovii w trakcie poprzedniego sezonu, że chcesz rozwiązać umowę z Cracovią? Być może nadal byłbyś w planach "Pasiaków".
 
- Tak. Resovia wiedziała, że chce rozwiązać kontrakt. Nie zgodziła się na to Cracovia. Chciała za mnie kwotę, którą kiedyś za mnie zapłaciła właśnie Resovii. Zespoły nie dogadały się, nie wiem jak przebiegały negocjacje. Ja musiałem wrocić do Krakowa, bo miałem jeszcze rok kontaktu. Trenowałem, aż w końcu Cracovia zgodziła się rozwiązać kontrakt za porozumieniem stron. Po tym nie miałem kontaktu z Resovia. Ich kadra była już pewnie zamknięta, dlatego nie było rozmowy o powrocie. Czas odegrał tu znaczącą role. Dziś widzę, że rozwiązanie kontraktu nastąpiło za późno, bo mam problem ze znalezieniem klubu.
 
- Ostatnie dwa lata były znakomite dla Resovii. Awans do 2 ligi, a w zeszłym roku utrzymanie. To najlepszy okres w twojej karierze?
 
- Myślę, że tak. Przez ostatnie dwa sezony przeżyłem bardzo piękne chwile. Czułem się tutaj bardzo dobrze, poznałem wiele dobrych ludzi, a do tego odnieśliśmy niespodziewany sukces. Czułem też, że dołożyłem do tego swoją cegiełkę .
 
- Co było tajemnicą sukcesu Resovii? Nie byliście ani faworytem do awansu, a później z najniższym budżetem w 2 lidze zajęliście wysokie 10. miejsce.
 
- Nie ma tu tajemnicy. Po rundzie jesiennej mało kto wierzył w awans. A na wiosnę apetyt rósł w miarę jedzenia. A my mecz za meczem jak nie trzy "oczka" to jeden punkt. Nie przegrywaliśmy meczów. To  automatycznie tworzyło drużynę, jedność. Każdy sobie pomagał, nie tylko na boisku, ale i w życiu. Dużo czasu spędzaliśmy tez poza boiskiem. To tez bardzo ważne. Tak urodził się sukces. Fajne chwile, naprawdę. Inne drużyny bardzo się napinały i zapowiadały awans. My mieliśmy łatwiejsza sytuacje, bo nikt w nas nie wierzył, tylko my. Wykonywaliśmy dobrą pracę w każdym meczu, mieliśmy tez czasami więcej szczęścia od innych, ale wiadomo komu sprzyja szczęście. Co do 2 ligi to dobrze się skończyl dla nas sezon, choć miałem nadzieję na coś więcej. Gdybyśmy grali większość meczów na podobnym poziomie to bylibyśmy kilka lokat wyżej. Jednak nasza gra to była trochę taka sinusoida. 4-5 meczów wygranych, potem dołek i odwrotnie. Podsumowując pierwszy sezon w 2 lidze jednym słowem to powiem, że był zadowalający.
 
- Jak oceniasz to co się stało w Resovii w tej przerwie letniej? Z zespołu odeszło aż jedenastu graczy, a w ich miejsce przyszło dziewięciu nowych.
 
- Są takie momenty, że w każdej drużynie jest potrzebne przewietrzenie szatni. Teraz nastąpiło to w Resovii. Tak jest w piłce i tyle.
 
- Liczyłeś, że po tych dwóch latach jest szansa powrotu do Cracovii i walki o skład w pierwszej drużynie?
 
- Dwa lata temu liczyłem, że przyjdę, odbuduje się, pomogę Resovii i również sobie. Wtedy myślałem, że jest taka szansa. Nie spodziewałbym się, że zrobimy awans i tak to się potoczy. Jednak w miarę upływu czasu widziałem jakie zmiany są tez prowadzone w Cracovii. Nie tracę nigdy nadziei, ale wiedziałem, że szanse są niewielkie.
 
- Rozmawiałeś z Michałem Probierzem? Były jakieś nadzieje na grę?
 
- Rozmawiałem, ale na temat mojej obecnej sytuacji, kontaktu. Nie było rozmowy na temat powrotu do pierwszej drużyny. Nawet na to nie liczyłem, bądźmy szczerzy.
 
- Cracovia źle rozpoczęła sezon. Odpadnięcie z europejskich pucharów i zaledwie jeden punkt po dwóch kolejkach. Na co stać tę ekipę w tym sezonie?
 
- Kwestia kilku kolejek i powinno być dobrze. Rok temu tez słabo zaczęli. Mam nadzieję, że osiągną dobry wynik. Mam tak dalej kilku kolegów, którym po prostu kibicuje.
 
- Co robisz od czasu rozwiązania umowy? Trening indywidualny czy trenujesz z jakimś zespołem?
 
- Większości trenuję indywidualnie, ale też z zespołem z mojego regionu.  Chcę być cały czas w treningu piłkarskim z drużyną.
 
- Rozpoczęły się już rozgrywki Ekstraklasy, 1 ligi oraz 2 ligi. Kluby te mają już w większości gotowe kadry. Czekasz, aż któremuś zespołowi będzie szło gorzej lub trafi się kontuzja i wtedy wskoczysz do składy? 
 
-Są takie przypadki. Nie ukrywam, że dobrze by było zostać na poziomie centralnym. Po ostatnim sezonie wiem, ze sobie na nim poradzę.  Jednak na razie nie dostałem żadnego telefonu w tej sprawie.
 
- Zadowolą Cię oferty z klubów 3 lub 4 ligi?
 
- Miałem propozycje też z klubów z 3 i 4 ligi, jednak na żadną się nie zdecydowałem. Trochę teraz żałuje, ale wciąż liczę, że niedługo znajdę odpowiednią dla siebie opcję. Czasu nie jest dużo, ale w piłce wszystko się zmienia bardzo szybko. Chce grać, ale potrzebuje dobrego miejsca do rozwoju. Zobaczymy co się wydarzy w tym tygodniu.

- Z jakich klubów były to oferty, jeśli to nie tajemnica?
 
- Wolę, żeby nazwy klubów zostały anonimowe, jak na razie.
 
- Jaki kierunek Cię interesuje? Szukasz klubu po całej Polsce? Czy jednak wolałbyś pozostać na Podkarpaciu?
 
- Nie ma to dla mnie znaczenia. Teraz miałem dobrze, bo mieszkałem w domu, a do Rzeszowa mam bardzo blisko. Trzeba liczyć się z tym, że piłka nożna to czasami życie na walizkach.
 
- Masz jakiegoś agenta lub agencję, która Cię prowadzi i pomaga w znalezieniu nowego zespołu?
 
- Nie mam z żadną agencją umowy na tę chwilę.
 
- Czy liczysz jeszcze, że wrócisz do Ekstraklasy? Być może mądrzejszy o doświadczenie?
 
- Mądrzejszy to na pewno. Nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Na razie chce znaleźć swoje miejsce w dobrej drużynie. To mój plan numer jeden.
 
- Śledziłeś pierwszą kolejkę drugiej ligi? Czy uważasz, że któryś z zespołów z Podkarpacia stać na awans do 1 ligi?
 
- Tak, śledziłem. To dopiero początek, więc wszystko się może zdarzyć, ale teraz nawet drużyna z szóstego miejsce gra w play offach. Myslę, że wiele zespołów będzie się liczyć w walce o te lokaty. Dobrze jeśli podkarpacki futbol będzie szedł coraz wyżej. Ja trzymam kciuki przede wszystkim za Resovię.

Rozmawiał mac - Maciej Decowski-Niemiec

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 5

Rozwiąż działanie =

~anonim 2019-07-30 10:32:57

Dawaj do Motoru

Rebel 2019-07-30 10:52:59

Oby Ci się udało Pyrdziu! A może jeszcze kiedyś zobaczymy Cię w Resovii ;)

~anonim 2019-07-30 11:00:07

A Resovia trzyma kciuki za ciebie Pyrdziu ;)

1905 2019-07-30 22:29:44

Jesteś kocur Przemek powodzenia

kali 2019-07-30 22:40:22

powodzenia chlopaku,zapracowales w RESOVII na SZACUNEK!!!

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij