2025-11-01 00:15:14

Adrian Małachowski: Cała drużyna czuje duży niedosyt

fot. P. Golonka/ Resovia
fot. P. Golonka/ Resovia
- Myślę, że każdy kibic wie, że drużyna potrzebuje wsparcia, zwłaszcza na meczach domowych. Wiadomo, że można mówić, że wynikami się bardziej zachęca. Jak dla mnie kibic powinien wspierać drużynę w słabych momentach i w tych dobrych momentach. Chciałoby się, żeby na te mecze domowe też więcej ludzi przychodziło, ale na pewno to, co dzisiaj kibice pokazali na trybunach, to duży szacunek za to - powiedział nam Adrian Małachowski po meczu ze Stalą Stalowa Wola.
 
- Strzeliłeś bramkę, która dała prowadzenie Resovii, ale ostatecznie mecz zakończył się remisem. Jakie masz odczucia po spotkaniu ze Stalą Stalowa Wola?
 
 - Czuję i myślę, że jako cała drużyna też czujemy duży niedosyt. Myślę, że stworzyliśmy więcej dogodnych sytuacji. Tak naprawdę Stal miała dobrą sytuację na początku pierwszej połowy i dobrą sytuację na początku drugiej połowy. Resztę meczu, myślę, że w miarę kontrolowaliśmy. W pierwszej połowie graliśmy bardziej z kontrataku, z czego byliśmy w stanie stworzyć sytuacje. A w drugiej połowie myślę, że już udało nam się bardziej zdominować Stal. Dochodziliśmy do wielu sytuacji, myślę, że można powiedzieć stuprocentowych, których nie zamieniliśmy na bramkę.
 
Tak naprawdę straciliśmy ze stałego fragmentu, z momentu, gdzie każdy jest ustawiony. Myślę, że to jest najłatwiejszy moment, żeby to obronić. A my z czegoś takiego drugi mecz z rzędu dostajemy bramkę, co na pewno jest czymś, co denerwuje. jeśli ma się taki mecz, wygrywa się 1:0, to trzeba to dowieźć do końca. Najlepiej zamknąć drugą bramką i tyle.
 

Adrian Małachowski: Nie wierzę w klątwe Stadionu Miejskiego

- Szczególnie ten moment po zdobyciu bramki. Były kolejne dwie sytuacje. Mogło być tak naprawdę 3:0 i po meczu. Chciałem wrócić do tego, bo pytałem już Kubę Banacha, z czego wynika ta dysproporcja i to, że na wyjazdach wyglądacie dużo lepiej. Pięć dni zaledwie minęło od ostatniego meczu, a tu jest zupełnie inna Resovia.
 
- Ciężko mi jest powiedzieć, z czego to wynika. Wiadomo, że kibice czy dziennikarze lubią sobie dopowiadać jakieś rzeczy, że to jest jakaś klątwa stadionu. Ja w to nie wierzę. Ciężko powiedzieć. Wiadomo, że na tych wyjazdach punktujemy lepiej. Na pewno chcemy też to zmienić, żeby w meczach domowych lepiej punktować, ale ciężko jest wytłumaczyć, z czego to wynika.

"Duży szacunek dla kibiców dzisiaj"

- Dzisiaj duża grupa kibiców z Rzeszowa Was wspierała. Można powiedzieć, że momentami więcej niż czasem na meczach domowych. Jak zachęciłbyś kibiców, żeby przychodzili częściej na stadion i wspierali Was, jak chociażby dzisiaj? Bardzo ładna oprawa i na pewno Was to uskrzydlało.
 
- Tak, ale myślę, że każdy kibic wie, że drużyna potrzebuje wsparcia, zwłaszcza na meczach domowych. Wiadomo, że można mówić, że wynikami się bardziej zachęca. Jak dla mnie kibic powinien wspierać drużynę w słabych momentach i w tych dobrych momentach. Chciałoby się, żeby na te mecze domowe też więcej ludzi przychodziło, ale na pewno to, co dzisiaj kibice pokazali na trybunach, to duży szacunek za to.
 
- A jak Ty się czujesz w takich meczach derbowych, gdzie jest pełny stadion i głośny doping od pierwszej do ostatniej minuty?
 
 - Miałem tę przyjemność, że grałem przez cztery lata w Niemczech, więc to jest normą, że na tych trybunach jest więcej ludzi i jest to coś, co dodatkowo motywuje. Ja w takich meczach bardzo lubię grać, gdzie jest presja, gdzie jest trochę więcej ludzi, gdzie nie słyszy się innych zawodników na boisku, bo jest cały czas doping, i na pewno jest to coś, co uskrzydla.
 
Rozmawiał Maciej Decowski-Niemiec

Czytaj także

Komentarze (2)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.