fot. Resovia
- Na pewno te ruchy są nieodzowne wobec tego, że straciliśmy trzech zawodników, którzy dużą część pierwszej rundy spędzili na boisku, więc musimy ich zastąpić. Nie ukrywam, że być może któryś z tych zawodników, który miał faktycznie mniej szans w pierwszej rundzie na granie, okaże się tym, który będzie tym godnym zastępcą- mówił trener Resovii, Piotr Kołc.
- Zespół opuściło trzech podstawowych graczy, Maciej Górski, Marcin Urynowicz, Bartłomiej Wasiluk, którzy w pierwszej części sezonu zdobyli razem 19 bramek. Na papierze to spore osłabienie, czy zastawienie drużyny bez wspomnianych zawodników będzie dla Pana dużym problemem?
- Na pewno każde odejście wiodących zawodników, którzy zostawiali swój ślad na boisku wymaga pewnych ruchów, decyzji. Jest to wyzwanie, które podejmujemy też z dyrektorem i od pierwszego dnia tak naprawdę bardzo mocno w tym temacie działamy. Boisko to jest jedno, czyli ten trening codzienny, ta praca na boisku, przygotowanie tego procesu treningowego, a druga część to jest telefon, maile i analiza tego, co chcielibyśmy zobaczyć w barwach Resovii. Pracujemy, nie ma dnia, w którym nie rozmawiamy o potencjalnych ruchach, proszę mi wierzyć, że tego jest bardzo dużo i też chcielibyśmy, żeby oczywiście poczynić pierwsze ruchy.
Piotr Kołc: Chcemy, żeby ruchy transferowe były dokładnie przeanalizowane
- Chcemy też, aby one były dokładnie przeanalizowane i na pewno te ruchy są nieodzowne wobec tego, że właśnie tych trzech zawodników, którzy dużą część tej pierwszej rundy spędzili na boisku, więc my musimy ich zastąpić. Ale też nie ukrywam, że być może któryś z tych zawodników, który miał faktycznie mniej szans w pierwszej rundzie na granie, okaże się tym, który będzie tym godnym zastępcą.
- Po raz kolejny Resovia zmaga się z brakiem skuteczności w defensywie. 32 stracone gole w 19 meczach nie przynoszą chluby. Poprawa gry w obronie to element, od którego zacznie Pan pracę?
- Myślę, że tak, punktem wyjścia będzie nasza organizacja gry w obronie, organizacja gry bez piłki. Oczywiście nie zaniedbując żadnej z innej faz grania, ale tak, będziemy na pewno chcieli wyjść od tego, żeby tracić mniej bramek i myślę, że będziemy sobie jakieś te cele stawiać krok po kroku, ale do tego też potrzebujemy transferów.
- Czy czuje Pan jakąś presję związaną z pracą w Resovii?
- Nie, myślę, że presji nie czuję. Na pewno każdy z nas trenerów, który podejmuje się kolejnych wyzwań nie może się ich bać. Myślę, że to jest coś, co nas motywuje na co do codziennej pracy, ta adrenalina, ekscytacja tym nowym wyzwaniem.
System gry i sytuacja młodych zawodników
- Jakim ustawieniem, systemem będzie Pan chciał grać?
- Myślę, że będę trochę tajemniczy i na razie nie zdradzę systemu, w którym będziemy funkcjonować. Myślę, że jeżeli ktoś będzie miał ochotę, to pewnie zjawi się na naszej grze kontrolnej i gdzieś to wyjdzie. Na razie zespół poznał system, w którym będziemy chcieli funkcjonować, ale tutaj nie chcę jakoś na razie specjalnie tego zdradzać.
- Jak wygląda sytuacja Radka Kanacha?
- Wiem, że jest to zawodnik, który funkcjonował na wyższym poziomie, a jest w jakiś sposób już określony. Myślę, że to może być jeden z zawodników, którzy faktycznie mieli mniej szans na granie, a może się obronić swoją pracą i stać się jedną z wiodących postaci. Uważam, że stać go na to.
Nie miałem jeszcze okazji, żeby usiąść sobie z nim osobiście, porozmawiać, bo taki też jest zamiar tutaj oczywiście przed sztabem, żeby poświęcić każdemu zawodnikowi czas i określić nasze oczekiwania wobec niego, ale też dać wsparcie i taką motywację do tej pracy. Radek jest na pewno jednym z tych zawodników, na którego bardzo liczymy.
- Czy widzi Pan w Akademii bądź w rezerwach zawodników, którzy mogą uzupełnić kadrę, czy jednak trzeba będzie szukać ich w innych drużynach?
- Myślę, że ci zawodnicy, którzy już grali w poprzedniej rundzie, tak jak Radek Bąk, Kornel Rembisz czy Filip Zawadzki, to są zawodnicy, którzy już te minuty mają. Ale do tego na pewno jest Czapniejski, do tego jest Kuba Tetyk w bramce i mamy solidną grupę. Jest ich kilku. Nie wykluczamy oczywiście, że ktoś się do nas dołączy. Natomiast myślę, że na tych zawodnikach będzie opierała się gra, jeżeli chodzi o zawodnika młodzieżowego w tej nadchodzącej rundzie.
- Czy bliższe będzie Panu pójście bardziej w stronę tworzenia sytuacji poprzez posiadanie piłki czy jednak dobrą organizację w fazach przejściowych?
- Na pewno jedno i drugie. To jest nieodłączny element, że wiadomo, że to posiadanie średnio w meczu w tych zespołach wyróżniających się w tej lidze to jest lekko powyżej 50%. Średnio patrząc na te mecze, więc na pewno dużo też faz przejściowych w tym wszystkim występuje. Będziemy mieli na pewno swój pomysł na to, aby być groźni w fazie przejściowej, gdzie będziemy w obronie niskiej, ale też na pewno chcemy być aktywni w obronie wysokiej. Odbierać tę piłkę jak najwyżej, wtedy ta droga do bramki jest naturalnie krótsza i będziemy na tym bazować.
Plany rozwoju drużyny
- Co skłoniło Pana do podjęcia pracy w Resovii?
- Myślę, że oferta, pomysł, projekt to są rzeczy, które zawsze trener rozważa. Dla mnie był to awans sportowy, więc miałem dodatkową motywację. Ale szczególnie rozmowa z dyrektorem, proces całej selekcji tych trenerów, w jaki sposób to przebiegało, jaki był na to pomysł. Też jednoznacznie pokazało, że klub ma jakąś wizję, nie jest to przypadkowe, jest to w jakiś sposób spójne. Przede wszystkim długość tego projektu, który jest dziś przed nami. Mam nadzieję, że tak będzie i to jest dla mnie najważniejsze.
- Jaki ma Pan plan na tę drużynę?
- Plan jest taki, żeby ciężko pracować, żeby zarazić ich taką pozytywną energią do pracy. Żeby każdy z zawodników, który jest w klubie miał możliwość, świadomość tego, chęć tego, aby się rozwijać. Czy ma 15, 18, 20 lat czy 35, to wierzę w to, że każdy z nich może w jakimś aspekcie się rozwinąć. Chciałbym, żeby zespół był bardzo świadomy, nauczył się świadomości. Myślę, że są w bardzo przyjemnej dla siebie roli bycia piłkarzem lub kandydatem na piłkarza, bo niektórzy z nich dopiero gdzieś tam startują, zaczynają. My jesteśmy oczywiście od tego, aby w jakiś sposób tą drogę im wskazywać, aby ich nauczać, doskonalić w tym, co robią.
- Co będzie definiowało Pana zespół w rundzie wiosennej?
- Mam nadzieję, że ta organizacja gry i pomysł na tę grę, który będziemy mieli w momencie, kiedy będziemy tę piłkę posiadać i do tego skuteczność w tych działaniach. Zarówno w obronie, jak i w ataku chcielibyśmy być skuteczni. Nie mówię tutaj o skuteczności, gdy mamy sytuację, ale o takiej skuteczności w tych działaniach, w tym planie, który będziemy mieli, żebyśmy realizowali te zadania w taki sposób, aby przewagnosiły nam dużą skuteczność. Na pewno chcemy być takim zespołem proaktywnym, intensywnym.
Piotr Kołc: Prawdziwą weryfikację będziemy mieli na boisku ligowym
-Nie jestem zwolennikiem jakiegoś takiego murowania. Oczywiście na pewno musimy być dobrzy w obronie niskiej czy w obronie wysokiej, bo takie obrony uznaję. Mam nadzieję, że jeżeli ktoś będzie widział nasz zespół w obronie niskiej, to będzie wiedział i będzie siedział spokojnie oglądając ten mecz, że wie, co robimy. Jeżeli tak będzie, to znaczy, że zespół jest dobrze przygotowany, wie, co ma robić i tego bym sobie i drużynie życzył.
Na pewno gry kontrolne a liga to są dwie inne rzeczy. Rzeczywistość ligowa będzie wymagała innych zachowań niż w grach kontrolnych. Możemy wiele rzeczy przetestować, ale prawdziwą weryfikację będziemy mieli na boisku ligowym. Mam nadzieję, że ta adaptacja nie będzie trwała długo, a wręcz odwrotnie, że wyjdziemy od razu od pierwszego meczu z tym, co chcemy robić.