2023-12-05 20:10:55

Asseco Resovia Rzeszów lepsza od GKS-u Katowice

Dobra passa rzeszowian trwa dalej! Fot. https://www.assecoresovia.pl/
Dobra passa rzeszowian trwa dalej! Fot. https://www.assecoresovia.pl/

Emocji nie brakowało w kolejnym występie siatkarzy Resovii, którzy po licznych wahaniach dopisali do swojego ligowego dorobku kolejny komplet punktów. Rzeszowianie poradzili sobie bez Jakuba Kochanowskiego i Toreya DeFalco, nieobecnych z powodu drobnych urazów.

W meczu 10. kolejki PlusLigi Asseco Resovia Rzeszów mierzyła się z GKS-em Katowice. Giampaolo Medei i spółka chcieli przedłużyć serię pięciu zwycięstw i naciskać na ekipy z Warszawa i Zawiercia, które swój pojedynek rozgrywały jutro.

Zagrywka kluczem do wygranej Pasów w pierwszej odsłonie

Początek spotkania należał do Stephena Boyera. Francuski atakujący najpierw skończył atak a potem popisał się dwoma punktowymi zagrywkami. Przyjezdni za sprawą bloku doprowadzili do remisu a kiedy w ofensywie zapunktował Jonas Kvalen (który sezon zaczynał w barwach rzeszowian) objęli prowadzenie 5-4. Goście poczynali sobie bez kompleksów i po uderzeniu Jakuba Jarosza wygrywali już 8-5. Miejscowi zdołali odrobić straty po błędzie Marcina Walińskiego i było po 13. Przy serwisach Yacine Louatiego Resovia uzyskała dwupunktową przewagę 17-15, której nie oddała już do końca pierwszej odsłony wygrywając do 20.

W nerwowej końcówce lepsi rzeszowianie

Podobnie jak i poprzednia, tak i druga odsłona rozpoczęła się od przewagi gospodarzy, którą zniwelowali zawodnicy Grzegorza Słabego, 8-8. Rzeszowianie złapali dołek w ataku i po pieciu punktach z rzędu Gieksy na tablicy wyników zrobiło się 21-17 i wydawało się, że losy tego seta są rozstrzygnięte. Nic bardziej mylnego, zza linii 9. metra bombardował Klemen Cebulj i miejscowi wyszli na prowadzenie 22-21. Po chwili asa serwisowego zagrał Damian Domagała (także ex-resoviak) i to goście mieli setbola. W grze na przewagi decydująca okazała się jakżeby inaczej, zagrywka. Ta sprzyjała brązowym medalistom ubiegłego sezonu, którzy zwyciężyli do 26. 

Nerwówka w trzecim secie

W trzecim i zarazem ostatnim secie Resovia zanotowała dobre otwarcie. Rywale trzymali się dzielnie, ale cały czas mieli do odrobienia 2 punkty straty. Większość akcji była kończona w pierwszym uderzeniu, zarówno Fabian Drzyzga jak i Davide Saitta często gubili blok. Gospodarze odjechali na 19-15 i… ponownie dopadł ich kryzys. Przeciwnicy wykorzystali błędy gospodarzy i ku zdziwieniu rzeszowskiej publiczności doprowadzili do nerwowej końcówki. W niej szczęście uśmiechnęło się do Pasów a decydujący punkt na 32-30 zdobył Karol Kłos. Statuetka MVP trafiła do Klemena Cebulja. 

Asseco Resovia Rzeszów - GKS Katowice 3-0 (25-20, 28-26, 32-30)

Asseco Resovia Rzeszów: Fabian Drzyzga, Yacine Louati, Krzysztof Rejno, Stephen Boyer, Klemen Cebulj, Karol Kłos, Paweł Zatorski (L) oraz Michał Kędzierski, Jakub Bucki, Adrian Staszewski.

GKS Katowice: Davide Saitta, Marcin Waliński, Łukasz Usowicz, Jakub Jarosz, Jonas Kvalen, Bartłomiej Krulicki, Bartosz Mariański (L) oraz Damian Domagała, Piotr Fenoszyn, Wiktor Mielczarek.

Radosław Dudek

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij