Działacze klubu wyszli z inicjatywą i postanowili wesprzeć swojego zawodnika. Lewiszyn otrzymał propozycję pozostania do końca sezonu w Polsce, a we właściwości organizatorów pozostało zrealizować kwestię mieszkania, sprzętu a przede wszystkim normalnego funkcjonowania młodego zawodnika.
- Zdajemy sobie sprawę, że jeśli pozwolimy, by Marko opuścił teraz nasz kraj, to w tym roku może już do nas nie wrócić. Już na granicy zostałby wchłonięty do ukraińskiej armii. W tej chwili nie chodzi już nawet o moc naszego zespołu, ale przede wszystkim o to, by zapewnić mu komfortowe warunki do życia. Nie pozwolimy, by wrócił do Ukrainy i był narażony na niebezpieczeństwo - informuję Michał Finfa – menedżer Wilków Krosno cytowany przez SportoweFakty.
Jak podaje portal Sportowefakty.pl, do Lewiszyna dołączyła jego partnerka, z którą w minioną sobotę miał wziąć ślub. Niestety obecna sytuacja nie pozwoliła na to, gdyż kobieta wtedy próbowała opuścić Ukrainę i przedostać się na polską stronę.