2021-01-31 20:10:00

Daniel Myśliwiec, trener Stali Rzeszów: Dążymy do powtarzalnej niepowtarzalności

Daniel Myśliwiec odpowiedział na nasze pytania (fot. Stal Rzeszów)
Daniel Myśliwiec odpowiedział na nasze pytania (fot. Stal Rzeszów)
Daniel Myśliwiec pod koniec 2020 roku objął Stal Rzeszów. Postanowiliśmy więc zadać parę pytań nowemu opiekunowi "biało-niebieskich". Poruszamy m.in. sprawy transferowe oraz to jak będzie funkcjonował zespół wiosną. Zapraszamy do lektury! 
 
- Długo Pan się zastanawiał, gdy otrzymał propozycję ze Stali Rzeszów? Kiedy nastąpił pierwszy kontakt?
 
- Pierwsze spotkanie z dyrektorem sportowym Michałem Wlaźlikiem miałem trzy lata temu. Wówczas nie udało się rozpocząć współpracy, ale już wtedy poznałem fundamenty na jakich miał być budowany Klub. Były nimi określone zasady i wartości, które były tożsame z tymi wyznawanymi przeze mnie. Klub w tym czasie rozwijał się, ja także. W maju tego roku spotkaliśmy się po raz kolejny, ale tym razem, dzięki współpracy z klubem partnerskim Wólczanką Wólka Pełkińska, dołączenie do społeczności Stali doszło do skutku. Fakt, że jeszcze wcześniej poznałem prezesa Mariusza Olejarkę pomógł mi podjąć słuszną decyzję.
 
Z racji mojego doświadczenia w pracy w piłce seniorskiej, powierzono mi zadanie tworzenia dobrych warunków do rozwoju poszczególnych piłkarzy, by choćby część z nich zasiliła kiedyś pierwszą drużynę Stali. Jak się okazało, ten okres po części był procesem rekrutacyjnym, dzięki któremu dostałem szansę na zaprezentowanie mojej wizji prowadzenia pierwszej drużyny. Wykonałem kilka dodatkowych zadań, odbyłem kilka(naście) rozmów podczas których weryfikowano mnie pod kątem różnych kompetencji. Po nich dostąpiłem zaszczytu wzięcia odpowiedzialności za Drużynę.

- Nie żal było Panu rozstawać się z Wólczanką? Wykonał Pan z drużyną kawał dobrej roboty.
 
- W piłce nożnej – mimo całego jej piękna - często trzeba podejmować decyzje nie patrząc na sentymenty. Do tamtej szatni wchodziłem z nastawieniem, by dać z siebie jak najwięcej, by dbać o każdego piłkarza i pokazywać, że pierwszym krokiem do rozwoju jest odwaga, która - poparta pracą i określonymi umiejętnościami - sprawi, że będziemy mogli wypłynąć na szersze wody. Wszyscy moi podopieczni podzielali to podejście, dlatego efekty ich pracy i mojego wsparcia w tym procesie stały się widoczne.

- Spodziewał się Pan w ogóle tak dobrej rundy w wykonaniu Pana zespołu?
 
- Spodziewałem się lepszej. Obserwując pracę „Wólczersów” wiedziałem, że ich wysiłek przyniesie dobre rezultaty. Robili wszystko, by się rozwijać i wygrywać mecze. Gdybym lepiej zaplanował okres sparingów przed rundą, mógłbym sprawić, że tych punktów byłoby co najmniej 5 więcej.
 
- Stal Rzeszów w rundzie wiosennej będzie walczyła o awans do Fortuna 1 ligi. Jakie formacje wymagają wzmocnień? Czy sprowadzi Pan kogoś z Wólczanki?

- Ten zespół nie wymaga wzmocnień, tylko konsekwentnej, sumiennej pracy. Najważniejszym dla mnie jest teraz zapewnienie im do tego warunków. Chcę poznać każdego z nich tak dobrze, jak piłkarzy Wólczanki, z których uważam, że kilku ma takie umiejętności, że już teraz poradziliby sobie na poziomie 2 ligi. Jednak to bardziej złożony proces. Nie jest sztuką zakontraktować nowego piłkarza. Najważniejsze to dbać o potrzeby zespołu, a przy tym o każdą jednostkę. Dla każdego piłkarza będącego w naszych strukturach mamy zaplanowaną ścieżkę rozwoju. Tworzymy takie warunki, by mieć pewność, że każdy się rozwija, jeżeli tylko tego chce. Włączenie go do kadry pierwszego zespołu nie zawsze będzie korzystne - także z punktu widzenia jednostki, bo wiemy, że nawet najlepszy proces treningowy nie zastąpi czasu gry w konfrontacji o ligowe punkty. Dlatego o konkretnych decyzjach zawsze dyskutujemy w szerszym gronie – od dyrektora sportowego Klubu, Akademii, koordynatorów, poposzczególnych trenerów prowadzących, by dbać o każdego naszego piłkarza i wszystkie nasze zespoły.

- Który zawodnik w trwającym okresie przygotowawczym zrobił na Panu największe wrażenie?
 
- W każdym piłkarzu szukam najlepszych cech i uważam, że każdy ma w sobie coś dobrego, niektórzy nawet coś wybitnego. Nie chcę wymieniać tu jednak konkretnych piłkarzy, bo nie umiem dokonać gradacji, który z nich zrobił największe. Dążę do tego, by praca jaką wykonujemy sprawiła, że będziemy prezentować wyraźny styl i zdobywać punkty.

- Kibice narzekają, że Stal nie dokonuje wzmocnień. Jak się Panu układa współpraca z Michałem Wlaźlikiem oraz czy ma Pan zapewnienie, że będą transfery w tym okienku?

- Moim zdaniem kibice nie narzekają. Kibice wspierają piłkarzy, angażują się w funkcjonowanie Klubu. I takich mamy sporo i to im będziemy chcieli dać wiele powodów do radości. Z Michałem Wlaźlikiem rozmawiamy codziennie. Analizujemy wszelkie sprawy dotyczące drużyny, planujemy kolejne kroki jej rozwoju.
 
Tak jak wspominałem wcześniej: uważam, że ta drużyna, na tym etapie, nie potrzebuje wzmocnień. Mamy jasno obrany cel i sposób jego realizacji. To on determinuje decyzje dotyczące pozyskiwania nowych piłkarzy. I takich pozyskamy wyłącznie wówczas, gdy będą spełniać wszystkie ściśle określone wymagania, w tym kluczowe: muszą być lepsi, bardziej perspektywiczni od naszych obecnych.

- Co będzie największym atutem Stali Rzeszów wiosną?
 
- Nie lubię składać żadnych deklaracji dotyczących przyszłości. Teraz sumiennie i uważam, że mądrze  pracujemy, by każdy patrząc na grę naszych piłkarzy z łatwością odpowiedział sobie na to pytanie.
 
- Jak będzie grała Stal Rzeszów Daniela Myśliwca? Czy będzie to zespół powtarzalny, czy jednak co tydzień będzie coś nowego?
 
- Jeżeli ktoś nie uczestniczy w tym procesie, to może zabrzmieć trochę nielogicznie, ale dążymy do powtarzalnej niepowtarzalności. To znaczy, że będziemy bazować na określonych zasadach, by w ich obrębie podejmować najlepsze możliwe decyzje. Będziemy wykorzystywać wiedzę o przeciwniku, ale zawsze dążąc do tworzenia takich warunków w meczu, w jakich czujemy się najsilniejsi.
 
- Jak wygląda sytuacja Grzegorza Goncerza? Czy pomimo wystawienia na listę transferową zostanie w klubie?
 
- "Gonzo" ma ważny kontrakt w Klubie. W każdym treningu udowadnia, że jest prawdziwym profesjonalistą. Bez względu na tę informację cały czas sumiennie pracuje, by pomóc drużynie wygrać każdy mecz. Bardzo mi się podoba takie podejście. Z resztą wszyscy piłkarze prezentują wysokie standardy.

- W wywiadzie z nami, podkreślał Pan, że aby mieć dobre rezultaty, drużyna musi robić postęp. Czy tak samo będzie w Stali? Czy będzie Pan dążył do tego, aby z każdym dniem ta drużyna się rozwijała, ale jednocześnie gra sprawiała im frajdę?

- Zdania nie zmieniłem. Dobrym przykładem jest drużyna Wólczanki. Początkowo byliśmy traktowani przez przeciwników jako zbieranina młodych chłopców z małej miejscowości, którą niemal każdy planował - mówiąc kolokwialnie - „przycisnąć”. Pielęgnując ten sam styl, musieliśmy być gotowi na ominięcie pressingu przeciwnika. Gdy okazało się, że jesteśmy zdolni to zrobić w konfrontacji z każdym ligowym rywalem, gdy zaczęliśmy seryjnie wygrywać, rywale częściej starali się bronić blisko własnej bramki, ograniczając nam przestrzeń.
 
Na przestrzeni jednej rundy w trzeciej lidze moim obowiązkiem było przygotowywać piłkarzy na każdą ewentualność, ale nie podając gotowych rozwiązań, lecz tworząc warunki do tego, by sami byli gotowi na reakcję i tak, by mogli czerpać satysfakcję nie tylko ze zwycięstw, ale także stylu w jakim je osiągają. Nie wyobrażam sobie innego podejścia w Stali.

- Jak bardzo różni się praca w Stali Rzeszów od pracy w Wólczance Wólka Pełkińska? Jakie są główne różnice?

- Różnic jest oczywiście wiele. Kluczowe jest jednak to, że w Stali mam zdecydowanie większą liczbę oddanych drużynie współpracowników. Wymieniając tych będących najbliżej drużyny codziennie: Trenerzy Stolarski i Zniszczoł dbają o realizację moich metod treningowych, ale sami także podsuwają wiele ciekawych rozwiązań, rozwijając Zespół. Trener Nalepa specjalizuje się w przygotowaniu bramkarzy, by dobrze funkcjonowali w obrębie naszego stylu. Trener Dąbek jest ekspertem w dziedzinie przygotowania fizycznego i oprócz pełnej diagnostyki procesu rozwija też piłkarzy indywidualnie.
 
Adrian Smolarz i Łukasz Strzępek również wykonują ważną pracę, zapewniając opiekę nad naszymi zawodnikami, monitorując ich stan zdrowia, wykonując wszelkie zabiegi i techniki z zakresu fizjoterapii, wspierając też proces prewencji urazów. Nad kwestiami organizacyjnymi czuwa Dariusz Paśkiewicz. Podsumowując: praca trenera w obydwu miejscach opiera się na tym samym założeniu - mam pełną odpowiedzialność za drużynę. Tu jednak mam do dyspozycji rozbudowany sztab, który dba o wszelkie szczegóły, by każdy z piłkarzy - a co za tym idzie drużyna - nieustannie się rozwijali. Sam na tym sporo korzystam.

Czytaj także

Komentarze (14)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.