2021-01-15 16:43:00

Radosław Mroczkowski, trener Apklan Resovii: Każde miejsce ma swój klimat, ale sukces rodzi się w bólach

Radosław Mroczkowski uważa, że utrzymanie będzie najważniejsze. (fot. Resovia)
Radosław Mroczkowski uważa, że utrzymanie będzie najważniejsze. (fot. Resovia)
Porozmawialiśmy z Radosławem Mroczkowskim po pierwszym tygodniu przygotowań do nowej rundy. Szkoleniowiec Apklan Resovii powiedział nam o ruchach transferowych oraz porównał Resovię do Sandecji Nowy Sącz, gdy przychodził do tamtego klubu kilka sezonów temu.
 
- Jak Pan ocenia dotychczasowe treningi? Czy pracę utrudnia mróz oraz padający śnieg?
 
- Nie znam zawodnika czy trenera, któremu śnieg by nie przeszkadzał. Nie jest aż tak źle, bo dopiero od środy mamy taką aurę. Póki co to nie zaburza naszych przygotowań, bo mamy gdzie trenować i gdzie się poruszać. Wierzę, że nie będzie gorzej. 
 
- Resovia nie dysponuje dobrą bazą treningową. Jaki to może mieć wpływ na jakość przygotowań do nowej rundy?
 
- No tak, ale to wiemy nie od dzisiaj. Wiemy jaką mamy bazę i od tego zaczynamy planować wszystkie rzeczy, które są związane z treningiem oraz tym jak ma funkcjonować drużyna. Możliwości są jakie są i z dnia na dzień to się nie zmieni. Zapewniam, że sobie radzimy i nie ma powodu do narzekań. Zawsze może być lepiej, ale bierzemy to co mamy. Chcemy to zoptymalizować, aby te przygotowania były jak najlepsze.
- Jak wygląda sprawa zawodników, którzy zostali wystawieni na listę transferową. Czy mają jeszcze szansę Pana do siebie przekonać czy już definitywnie żegnają się z klubem?
 
- Mateusz Kantor już rozwiązał umowę z naszym klubem, dziś z tego co wiem kolejny zawodnik pożegna się z nami i będzie miał nowego pracodawcę. Natomiast pozostali zawodnicy trenują z drugim zespołem. Nie wyobrażam sobie, aby było inaczej do momentu aż są u nas w klubie. Już to kiedyś tłumaczyłem, ale jeśli chcemy wzmocnić zespół i podnieść rywalizację to musimy poszukać innych zawodników. Po za tym musimy zrobić dla nich miejsce. Mówiąc brzydko to inaczej by nie przyszli następni, bo nie mamy budżetu z gumy i nie może być 30-40 zawodników w zespole. W związku z tym są takie działania. 
 
Lista transferowa jest również po to, aby gracze którzy są na niej znaleźli sobie nowego pracodawcę. Myślę, że to było uczciwe, bo dostali tę informację dużo wcześniej. Tak jest w sporcie - ktoś odchodzi, żeby ktoś mógł przyjść. Zawsze będzie dyskusja nad tym czy ten zawodnik, czy tamten. Jednak to nie wynikało z niczyjego widzimisię tylko była dokonana analiza i ocena możliwości tego co będzie nas czekało i co możemy zrobić. Mam nadzieję, że dojdą do nas kolejni zawodnicy i jeszcze bardziej podniosą rywalizację. Nie wykluczam, że jeszcze coś się może wydarzyć. Możliwe, że będziemy kadrę bardziej optymalizować. Jak dołączą kolejni gracze to będziemy musieli zastanowić się czy jest sens trzymać zawodników, którzy będą mieli małe szanse na grę. Zobaczymy, bo to pokaże nam kolejny tydzień przygotowań. 
 
- Na liście transferowej znalazł się Maksymilan Hebel, co było sporym zaskoczeniem. Czy on również opuści ekipę "Pasiaków"?
 
- Ta sytuacja wynikała z różnych powodów, teraz tego nie wytłumaczę. Natomiast myślę, że to działanie pomogło. Mamy Maksa w treningu, jest z zespołem i pracuje. Nie ma praktycznie tematu jego transferu. Zostaje z nami i jest włączony do rywalizacji.
 
- Ostatnio pojawiła się informcja, że Sebastian Zalepa będzie trenował z Widzewem Łódź. Jak wygląda sytuacja tego zawodnika?
 
- Widzę, że muszę dementować wszystkie plotki. 
 
- Może nie wszystkie, ale to jest akurat kluczowy zawodnik.
 
- Podejrzewam, że własnie o takich newsach najlepiej się mówi. Natomiast Seba pracuje z nami, jest na treningach i nie mamy żadnych sygnałów, żeby miał odejść. Gdyby coś było to byśmy o tym wiedzieli. Mówię o poważnych informacjach, bo takich wokoło będzie się pojawiać dużo. Co mogę więcej powiedzieć? Mamy tego zawodnika, pracuje z nami i tyle.
 
- Josip Soljić oraz Karol Dybowski zostali nowymi zawodnikami Apklan Resovii. Jak Pan oceni te transferzy? Czy byli oni na szczycie Pana listy życzeń?
 
- Nie możemy w ten sposób mówić. Patrzymy na możliwości jakimi klub dysponuje oraz budżetem. Nie mówimy tutaj o marzeniach tylko chcemy podnieść rywalizację i próbujemy ten zespół wzmocnić w każdej formacji. Pojawili się Josip Soljić oraz Karol Dybowski. Dybowski to młody i perspektywiczny bramkarz, który ma podnieść jakość w tej formacji. W ostatnim czasie mniej grał, ale patrzymy na jego wiek i potencjał. On już zna pierwszą ligę, bo grał roku temu na wypożyczeniu w Niecieczy. W Ekstraklasie nie jest łatwo i nie dostał większej szansy. Myślę, że może nam dużo dać i stąd decyzja o tym transferze.
 
- Z klubem trenują Hubert Sadowski, Kamil Antonik oraz Kamil Słaby. Czy zawodnicy Ci będą grać w Pana zespole, czy wciąż muszą udowodnić swoją wartość?
 
- Nikt nie jest pewny gry. Każdy musi udowadniać swoją wartość. Wymienił Pan graczy, którzy są u nas na treningach. Dopiero jak będą oficjalnie potwierdzeni to będziemy mogli powiedzieć, że mamy tych zawodników. Pewnie w najlbliższym czasie pojawi się jeszcze wielu graczy na treningach. Natomiast Soljić i Dybowski to są nasze jedyne wzmocnienia na ten moment. (Wywiad był przeprowadzany przed ogłoszeniem Jakuba Wróbla przyp. red.)
 
- Na jakich pozycjach chce Pan jeszcze wzmocnić swoją drużynę? 
 
- Tak jak już wspominiałem na każdej pozycji chcemy podnieść jakość rywalizacji i stąd będą wynikały kolejne ruchy transferowe.
 
- W Resovii doszło do dużych zmian w sztabie szkoleniowym. Do klubu dołączyli Dawid Kroczek oraz Adrian Jarecki. Czy jeszcze pojawi się ktoś nowy?
 
- Na pewno jeszcze dołączy do nas trener bramkarzy. Myślę, że lada moment będziemy mieć osobę, która podejmie się tego wyzwania.
 
- Jesteście na pierwszym miejscu w klasyfikacji Pro Junior System. Czy nadal będziecie stawiać na młodzież i walczyć o pieniądze czy jednak utrzymanie nade wszystko?
 
- A co by Pan na moim miejscu zrobił?
 
- Ciężko powiedzieć. Utrzymanie jest ważne, ale pieniądze z PJS niemałe. Nawet w razie spadku.
 
- My chcemy znaleźć złoty środek. Może nam się uda. Absolutnie PJS nie zostawiamy, chcemy to pogodzić. Jednak utrzymanie jest najważniejsze.
 
- Czy porównałby Pan aktualną Resovię do Sandecji z czasów gdy Pan tam pracował?
 
- W Sandecji zaczynaliśmy od walki o utrzymanie. W tym aspekcie to była podobna sytuacja. Co prawda wówczas Sandecja była nieco wyżej w tabeli, ale punktów było bardzo mało. Sytuacja wówczas była jeszcze trudniejsza, bo Sandecja miała kłopoty finansowe i nie była stabilnym klubem. Zawodnicy funkcjonowali tam bez dochodów i to się dopiero z czasem zmieniało.
 
Skracając moją opowieść to powiem, że się wtedy obroniliśmy. Natomiast w kolejnym sezonie zrobiliśmy awans. Jeśli chodzi o infrastrukturę i sprawy organizacyjne to możemy te kluby w pewnym sensie porównać. Natomiast Resovia jest nieco do przodu, bo tutaj już się zawiązuje spółka i klub się przekształca. W Sandecji to się działo dopiero po awansie do Ekstraklasy. Każde miejsce ma swój klimat, ale sukces rodzi się w bólach, więc tak bym to porównał. 
 
- Kto zatwierdza te transfery? Wiemy, że prezesem już nie jest Jan Bieńkowski, bo klub staje się spółką akcyjną.
 
- Tak to się wszystko przekształca. Nie jest to jedna osoba i to dobrze, bo mamy ciągłą dyskusję na ten temat. Spotykamy się z nowym zarządem oraz sponsorami i rozmawiamy. Już niejedno takie spotkanie mieliśmy. W związku z tym to nie jest jednoosobowy temat, że ktoś mówi że przyjdzie Pan X i tak jest. Patrzymy na to co możemy w danej chwili zrobić oraz na to jakie środki klub może przeznaczyć na wzmocnienia czy uzupełnienia. Pewnie zawsze by się chciało jeszcze lepiej, ale tak jak już wspominałem budżet nie jest z gumy. Klub jest stabilny i to jest bardzo ważne. Odpowiedzialność jest rozłożona na wiele osób, ale na końcu wszystko idzie na konto trenera. 
 
- Czego oczekuje Pan po sobotnim sparingu z Hutnikiem Kraków?
 
- Chciałbym, żeby nie było kontuzji. Jest to podsumowanie pracy w pierwszym tygodniu, więc nie będę się silił, oceniał i dorabiał teorii. To po prostu normalnie zakończenie pierwszego tygodnia pracy i jest to dla zawodników kompleksowa forma treningu. To jest to, co oni najbardziej lubią, jednak póki co w krótszym wymiarze czasowym.
 
Jutro damy szansę gry dużej liczbie zawodników. Praktycznie wszystkich co mamy to zobaczymy w różnych wymiarach czasowych. Traktujemy to jak normalną jednostkę treningową plus swoje założenia nad którymi pracowaliśmy w całym tygodniu. Chcemy, żeby podstawowe działania były widoczne na boisku.
 
Rozmawiał Maciej Decowski-Niemiec

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 7

Rozwiąż działanie =

Pan 2021-01-15 17:25:39

Panie redaktorze Jan Bienkowski jest prezesem S.P.N. jak rowniez strona w S.A.

Blichwiarze do piekła 2021-01-15 20:28:59

Konkret trener. Nie ma to tamto. Będzie dobrze, wierzę w niego.

Sebek 2021-01-15 21:14:03

Marcel uciekaj bo będą stawiać na Dybowskiego.

Radek 2021-01-15 21:24:39

Podniesc jakość w formacji bramkarzy oznacza, że jest za niska. Motywator z trenera;):):)

Do Radek 2021-01-15 22:31:03

Myśle, że tu chodziło przede wszystkim o przeciwnika dla Marcela, nie oszukujmy się Daniel jest za cienki.

GRW 1905 2021-01-16 06:21:30

Życie bez Ciebie byłoby nic nie warte !!! Zawsze z Tobą ukochana Resovio !!!

RR 2021-01-16 08:29:56

Murem za Grabowskim

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij