2016-02-08 22:51:13

Przemysław Pyrdek marzy o debiucie w Ekstraklasie: "Potrzebuję szczęścia i cierpliwości"

Przemysław Pyrdek jest zawodnikiem Cracovii (fot. cracovia.krakow.pl)
Przemysław Pyrdek jest zawodnikiem Cracovii (fot. cracovia.krakow.pl)
W piątek rozgrywki wznawia Ekstraklasa. O debiucie w niej marzy były pomocnik Resovii Przemysław Pyrdek, który pod koniec stycznia podpisał 4,5-letni kontrakt z Cracovią.

- Cracovia walczy o pierwszy od 64 lat medal mistrzostw Polski. Piłkarzowi z trzeciej ligi może być trudno przebić się do składu.

- Zdaję sobie z tego sprawę, dlatego jestem spokojny. Potrzebuje szczęścia i cierpliwości. Z drugiej strony, wiem, że wszystko zależy ode mnie. Od tego, jak będę pracował na treningach. Tylko w taki sposób mogę wskoczyć do "osiemnastki", co jest moim podstawowym celem na rundę wiosenną.

- Na razie wszystko idzie jak po maśle. Zaliczył pan zgrupowania w Wałbrzychu i na wybrzeżu Costa Blanca w Hiszpanii, strzelił gola w sparingu.

- Cóż, wszystko potoczyło się tak szybko, że przez pierwszy okres nie dowierzałem, że to się dzieje naprawdę (śmiech). Teraz już się oswoiłem z myślą, iż stałem się częścią czołowego klubu ekstraklasy. Siłą Cracovii jest zbilansowana kadra – doświadczenie miesza się z młodością i daje to piorunujący efekt. "Pasy" są nawet w stanie zdobyć mistrzostwo Polski!

- Słyszałem, że z Hiszpanii wrócił pan zachwycony.

- Bo wszystko było dla mnie nowe. Pierwszy raz byłem na zagranicznym obozie. Do tego przyjemna pogoda i mnóstwo zajęć z piłkami.
Przemysław Pyrdek przed kilkoma dniami został wybrany Młodzieżowcem Roku 2015 w plebiscycie Podkarpacka Nike. Jeszcze za występy w Resovii (fot. Mieczysław Turczyn)

- Ekstraklasa to wysokie progi. Wytrzymuje pan obciążenia treningowe?

- Choć ćwiczymy dwa razy dziennie i z większą intensywnością, to zdrowie dopisuje. Jestem pod wrażeniem organizacji treningów. Wszystko rozplanowane jest w najdrobniejszych szczegółach.

- Trener Jacek Zieliński pochodzi z Tarnobrzega, lider Cracovii Mateusz Cetnarski z Kolbuszowej. Czy dzięki temu łatwiej było się panu zaaklimatyzować?

- O tak! "Cetnar" bardzo mi pomógł. Wprowadził do szatni, poznał z pozostałymi zawodnikami. Dzięki niemu szybciej się odnalazłem w nowym środowisku.

- W Cracovii piłkarzy w pana wieku nie brakuje. To z nimi pan trzyma?

- Zaprzyjaźniłem się z Hubertem Adamczykiem, który tej zimy trafił pod Wawel z Chelsea. Złapałem kontakt z Bartkiem Kapustką, Mateuszem Wdowiakiem i paroma innymi chłopakami. Na atmosferę nie mogę narzekać.

- Strasznie długi kontrakt pan podpisał. Nie przeszło panu przez myśl, że wiązanie się z klubem na 4,5 roku w jakiś sposób jednak ogranicza?

- Tak długa umowa to faktycznie rzadkość, lecz odbieram to jako wyraz zaufania do mojej osoby. Widać, że Cracovia wiąże ze mną nadzieje, co jest szalenie budujące.

Czytaj także

Komentarze (2)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.