Dziś piłkarze III-ligowej Wisłoki Dębica uczestniczyli w pierwszych zajęciach w Nowym Roku. Po nich rada drużyny podjęła decyzję o strajku i zawieszaniu treningów.- Piłkarze mają już dość obecnie panującej sytuacji. Zaległości finansowe sięgają pół roku i trudno im się dziwić. W ten sposób chcą zwrócić uwagę na fakt, że w klubie naprawdę jest bardzo źle, a ludzi chcących pomóc wciąż nie widać. Decyzja ta podjęta została na czas nieokreślony - powiedział trener Grzegorz Cyboroń.
Jutro odbędzie się zebranie Rady Klubu, na którym piłkarze mają przedłożyć na piśmie swoją decyzję.
- Dopiero się o tym dowiedziałem i wolałbym na gorąco tego nie oceniać. Oczywiście rozumiem zachowanie zawodników, bo w końcu te pieniądze im się należą. Sytuacji tej jednak nie wykreowaliśmy, tylko ją zastaliśmy i zostajemy postawieni trochę pod ścianą. Myślę, że po jutrzejszym spotkaniu będzie można powiedzieć na ten temat więcej - stwierdził prezes Wisłoki Piotr Chęciek.
Na pierwszym treningu pojawiło się 22 zawodników. Brakowało jedynie Mateusza Rzucidły, który powrócił do Stali Rzeszów oraz Bartosza Zołotara, którego zatrzymały obowiązki zawodowe.
Na pierwszym treningu pojawiło się 22 zawodników. Brakowało jedynie Mateusza Rzucidły, który powrócił do Stali Rzeszów oraz Bartosza Zołotara, którego zatrzymały obowiązki zawodowe.
- Frekwencja świadczy o tym, że ci chłopcy dalej chcą grać w Wisłoce. Musimy się jednak liczyć z tym, że zawodnicy dostaną wolną rękę w szukaniu klubów i będziemy musieli wycofać drużynę z rozgrywek trzecioligowych - zakończył Cyboroń.
źródło: sportowetempo.pl