Fot. Monika Pliś.
Asseco Resovia Rzeszów pokonała Steam Hemarpol Politechnika Częstochowa w 11. kolejce PlusLigi. Podopieczni Massimo Bottiego ograli rywali w czterech setach i praktycznie zapewnili sobie udział w Pucharze Polski.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego hala Podpromie zgotowała owację na stojąco trenerowi częstochowian, Ljubomirowi Travicy. Opiekun Asseco Resovii w latach 2008-2011 otrzymał także pamiątkową tablicę oraz podziękowania od Piotra Maciąga.
Pewna wygrana gospodarzy
Otwarcie zawodów należało do rozgrywających obydwu zespołów. Najpierw Luciano De Cecco zmylił blok wystawiając piłkę będącą poniżej dolnej taśmy, w rewanżu Marcin Janusz rozegrał przez plecy do Danny'ego Demyanenko i na tablicy wyników było remisowo
Z czasem przyjezdni zaczęli popełniać błędy w ataku, do tego pojedynczym blokiem popisał się Artur Szalpuk i gospodarze odskoczyli na 16-11. Rzeszowianie utrzymali prowadzenie do końca pierwszej odsłony- na uwagę zwracała liczba ataków z szóstej strefy, gdzie obok Szalpuka dobrze radził sobie Klemen Cebulj. To właśnie Słoweniec ustalił wynik na 25-19.
Asseco Resovia zgarnęła drugiego seta
Przebieg drugiej partii ustawiły ataki oraz zagrywki Karola Butryna, po których miejscowi objęli prowadzenie 7-3. Przewagę podwyższył Mateusz Poręba, efektownie blokując Patrika Indrę. Goście mieli spory problem z pierwszą akcją rzeszowian, którzy opierali swoją grę na skrzydłowych.
Dopiero w końcówce częstochowianie zerwali się do odrabiania strat. Sebastian Adamczyk do spółki z Jakubem Kiedosem zmniejszyli dystans do zaledwie dwóch oczek i było już tylko 22-24. Ostatnie słowo należało jednak do Artura Szalpuka, który pewnym uderzeniem zapewnił wygraną "Pasiakom".
Częstochowianie wytrzymali nerwową końcówkę
Goście udanie weszli w trzecią odsłonę. Dwukrotnie zza linii 9. metra przymierzył Bartłomiej Lipiński, dzięki czemu ekipa spod Jasnej Góry prowadziła 9-7. Po chwili na czele byli miejscowi- dobry moment pod siatką miał Danny Demyanenko, który najpierw udanie zaatakował a następnie zablokował rywala.
Mimo niekorzystnego obrotu spraw, przyjezdni podjęli rękawicę. Patryk Indra zaserwował nie odbioru i prowadzenie Resovii stopniało do zera. Obie drużyny grały punkt za punkt i losy rywalizacji rozstrzygnęły się w grze na przewagi. W niej piłkę setową w górze mieli częstochowianie, ale skutecznie grający Milad Ebadipour nie przebił się przez rzeszowski blok. Po chwili jednak Irańczyk poruszył rywali zagrywką a piłkę przechodzącą wykorzystał Lipiński, ustalając wynik na 29-27.
Asseco Resovia dopisała trzy punkty do swojego dorobku
Czwarta partia rozpoczęła się po myśli gospodarzy. Marcin Janusz popracował zagrywką nad częstochowskim libero i to przeniosło się na prowadzenie 5-1. W dwóch kolejnych ustawieniach przyjezdni zdołali złapać kontakt i zawody się wyrównały.
Z czasem szala zwycięstwa przechyliła się na rzeszowską stronę. Ebadipour pomylił się z lewego skrzydła, do tego blok zaczaił się na atakującego z pajpa Bartłomieja Lipińskiego i rzeszowianie odskoczyli na 15-10. Sytuacja gości znacząco pogorszyła gdy zaczęli seryjnie popełniać błędy. Było to wodą na młyn dla Asseco Resovii, która po ataku Marcina Janusza prowadziła już 22-14 i pewnie zmierzała po pełną pulę.
Spotkanie zakończył Samuel Jeanlys myląc się z zagrywki. Statuetkę MVP otrzymał Artur Szalpuk, który zdobył 23 punkty.
Asseco Resovia Rzeszów - Steam Hemarpol Politechnika Częstochowa 3-1 (25-19, 25-22, 27-29, 25-19)
Asseco Resovia Rzeszów: Marcin Janusz (5), Artur Szalpuk (23), Danny Demyanenko (10), Karol Butryn (16), Klemen Cebulj (17), Mateusz Poręba (4), Erik Shoji (libero) oraz Jakub Bucki, Wiktor Nowak, Paweł Zatorski, Beau Graham.
Steam Hemarpol Politechnika Częstochowa: Luciano De Cecco (1), Milad Ebadipour (), Daniel Popiela (1), Patrik Indra (14) Bartłomiej Lipiński (11), Sebastian Adamczyk (9), Bartosz Makoś (libero) oraz Tomasz Kowalski, Samuel Jeanlys (3), Jakub Kiedos (3), Jakub Nowak (2).
Sędziowie: Wojciech Głód, Magdalena Niewiarowska.
Widzów: 2800.