fot. Ewa Michalik
Ostatnie spotkanie rundy jesiennej Wisła Kraków zakończyła bezbramkowym remisem na wyjeździe z Pogonią Siedlce. Drużyna Mariusza Jopa wywozi jeden punkt z trudnej, mroźnej rywalizacji. Trener Białej Gwiazdy podsumował spotkanie podczas konferencji prasowej.
– Zdobyliśmy na pewno punkt, który należy cenić w trudnych warunkach pogodowych, z dobrym rywalem, który jest skuteczny w grze defensywnej. Skończyliśmy rundę jesienną i sytuacja w tabeli jest dla nas korzystna. Tym meczem zyskaliśmy jeden punkt do trzeciego miejsca, status quo do drugiego miejsca, więc podsumowując myślę, że dobra praca została wykonana. Oczywiście wiemy, że to nie jest koniec. Wiele przed nami. Zostały nam trzy spotkania w tym roku i zrobimy wszystko, żeby zdobyć w nich maksymalną liczbę punktów – mówił Mariusz Jop po meczu z Pogonią Siedlce.
Frederico Duarte rozpoczął mecz w pierwszym składzie. Trener wyjaśnił, że decyzja była podyktowana zarówno dobrą formą zawodnika na treningach, jak i powrotem Kacpra Dudy z zgrupowania kadry.
– Jedno i drugie, braliśmy pod uwagę. Duarte bardzo dobrze pracował. W sparingu z Odrą zdobył bramkę, widać było, że jego forma idzie w górę. Duda, podobnie jak reszta kadrowiczów, nie miał takiej przerwy regeneracyjnej, która jest zazwyczaj w tym okienku na mecze reprezentacji – wyjaśnił szkoleniowiec Wisły Kraków.
Żółta kartka dla Wiktora Biedrzyckiego wyklucza go z kolejnego meczu ligowego. Jop skomentował sytuację w kontekście dyscypliny zespołu.
– Nie ukrywajmy, że ta dyskusja nie była potrzebna. Będą konsekwencje, tak jak zawsze w takich sytuacjach. Na pewno chcemy unikać takich momentów, bo równie dobrze za kilka minut musiałby ratować sytuację i mógłby dostać drugą żółtą kartkę. Kontrola emocji jest bardzo ważna. Czasami piłkarze też są ludźmi i te nerwy im puszczą, ale zgadzam się – była to zupełnie niepotrzebna sytuacja i głupia żółta kartka – stwierdził trener.
Jop przyznał, że brak sytuacji bramkowych Wisły wynikał zarówno z dobrej gry defensywnej Pogoni, jak i warunków atmosferycznych.
– Myślę, że jedno i drugie miało wpływ. Gra defensywna Pogoni jest na wysokim poziomie – są nisko, płasko, dobrze radzą sobie w walce powietrznej. Zespół nieprzypadkowo stracił tylko 17 bramek. W takich warunkach trudniej operować piłką – zawodnicy potrzebowali czasem dwa kontakty więcej, co dawało rywalom możliwość blokowania strzałów czy przesunięcia się. To wszystko sprawiło, że sytuacji nie było zbyt wiele – mówił szkoleniowiec.
Trener chwalił także zmianę Marko Bozicia, który po wejściu na boisko od razu pokazał jakość.
– Dobrze zaaklimatyzował się w grupie, czuje się pełnoprawnym członkiem zespołu. Czas działa na jego korzyść, pokazał jakość – oddał groźny strzał, z którym bramkarz miał problemy. Liczymy na Marko, on daje nam warianty w ofensywie i może dać jeszcze więcej w sytuacjach podbramkowych – podsumował Mariusz Jop.
Czytaj także
2025-11-24 11:29
Tomasz Tułacz: Naszym celem jest tylko utrzymanie
2025-11-24 13:28
Zacięty mecz w Łodzi. Minimalna porażka koszykarzy Resovii
2025-11-24 15:00
Maciej Musiał: Jestem zły po tej drugiej połowie
2025-11-24 16:35
Ireneusz Mamrot: Do 60. minuty nic nie zapowiadało katastrofy
2025-11-24 20:50
Mateusz Radecki, po remisie z Olimpią: Zremisowaliśmy wygrany mecz
Komentarze
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.