W 10. minucie indywidualną akcją popisał się Marcin Michota, który z lewej strony zszedł do środka i uderzył z dystansu - piłka przeleciała nad poprzeczką. Chwilę później Podhale Nowy Targ zaczęło naciskać coraz mocniej: groźne dośrodkowania i rzuty rożne zmuszały defensywę gości do dużej koncentracji.
Sandecja Nowy Sącz próbowała odpowiadać kontratakami, jednak jej długie podania często kończyły się stratą. W 18. minucie aktywny Lipień oddał groźny strzał z pola karnego po odbitej piłce, ale uderzenie poszybowało nad bramką. Tempo spotkania rosło, a przewaga Podhala zaczęła przynosić efekty.
Ładny strzał Adama Chojeckiego otworzył wynik
Akcja rozpoczęła się od spokojnego prowadzenia piłki po szerokości boiska. Futbolówka trafiła na lewą stronę, gdzie zawodnik Podhala wrzucił ją w pole karne. Tam w pełni sił przepchnął się Marcin Michota, który sprytnym podaniem wyłożył piłkę Adamowi Chojeckiemu. Napastnik nie zastanawiał się długo – huknął z kilku metrów i nie dał szans bramkarzowi Sandecji.
Po stracie gola Sandecja próbowała odzyskać inicjatywę, przenosząc grę na lewą stronę i szukając dośrodkowań, ale obrona Podhala była dobrze ustawiona.
W końcówce pierwszej połowy goście mieli jedną niezłą okazję: w 41. minucie Mikołaj Lipień zdecydował się na indywidalną akcje, wpadł w pole karne i oddał strzał, który jednak pewnie obronił bramkarz Podhala.
W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Obie drużyny wymieniały ciosy. W 52. minucie Sandecja przeprowadziła groźną akcję lewą stroną - dośrodkowanie sprawiło trochę kłopotów obronie Podhala, jednak bramkarz pewnie złapał piłkę.
Podhale odpowiedziało w 58. minucie - po składnej akcji lewą flanką i dokładnym dośrodkowaniu w pole karne, do strzału głową doszedł Łukasz Seweryn, ale jego uderzenie zostało obronione przez golkipera Sandecji. Chwilę później trener gości dokonał podwójnej zmiany, wpuszczając m.in. Brenkusa i Oure, co miało zwiększyć siłę rażenia ofensywy.
W 68. minucie blisko podwyższenia wyniku było Podhale - szybki kontratak zakończył się strzałem Chojeckiego z lewej strony pola karnego, jednak golkiper gości był na posterunku.
Sandecja Nowy Sącz doczekała się swojego gola
Goście w końcu dopięli swego. Akcja rozpoczęła się od spokojnego rozgrywania w środku pola. Piłka trafiła na lewą stronę.
Rafał Wolsztyński sprytnie odegrał ją do Brenkusa, który strzelił w słupek, ale najszybciej do odbitej futbolówki dopadł Simeon Oure i z bliska wpakował ją do siatki.
W końcówce meczu oba zespoły miały swoje okazje. W 88. minucie Marcin Michota zdecydował się na uderzenie z dystansu – piłka odbiła się od poprzeczki.
Chwilę później Sandecja Nowy Sącz próbowała odpowiedzieć szybkim atakiem, jednak akcję przerwał gwizdek sędziego sygnalizujący spalonego.
1-0 Adam Chojecki (26)
1-1 Simeon Oure (82)
Sandecja Nowy Sącz: Jeleń - Ziętek (46 Ćwielong), Błyszko (58 Brenkus), Pleśnierowicz, Skałecki, Talar - Wolsztyński, Kasprzak, Kołbon, Pietraszkiewicz (58 Oure) - Piszczek (85 Ogorzały).
Sędziował: Mateusz Piszczelok (Krosno).