2025-10-19 11:39:00

Massimo Botti, trener Asseco Resovii: Nienawidzę perfekcji

fot. Asseco Resovia Rzeszów/Facebook.
fot. Asseco Resovia Rzeszów/Facebook.
Asseco Resovia zmierzy się na wyjeździe ze Ślepskiem Malow Suwałki na inaugurację PlusLigi. O adaptacji do nowych reguł oraz pobycie w Rzeszowie opowiedział nam Massimo Botti. 
 
Jak oceniłby trener okres przygotowawczy w wykonaniu Asseco Resovii?
 
Wszystko było dla mnie nowe. Pierwszy etap przedsezonowy był ważny dla wszystkich. Począwszy od zawodników poprzez sztab i włodarzy klubu.
 
Bardzo zależało mi na tym, żeby nawiązać kontakt z całym zespołem i właściwie się zaadoptować. Nie będę ukrywał- udzielają mi się  emocje związane z rywalizacją, ciężko to porównać do treningów. Za nami dużo pracy, wchodzimy na właściwy poziom i jesteśmy gotowi na początek rozgrywek.
 
Porozmawiajmy o adaptacji, gdyż odbywała się ona na kilku płaszczyznach. Zacznijmy od Rzeszowa, czy może Pan powiedzieć, że czuje się jego częścią? Że to teraz Pana miasto?
 
Pierwsze wrażenie było bardzo miłe, bo Rzeszów to naprawdę ładne miasto. Nie za duże, nie za małe, takie w sam raz (śmiech) i bardzo przyjemnie się tu mieszka. Szczególnie pod koniec lata, kiedy było mnóstwo wydarzeń, dużo otwartych lokali.
 
Podoba mi się centrum, jest park niedaleko stąd. Wszystko jest naprawdę ładne. Z kolei najbliższe miesiące spędzę głównie w domu i tutaj, na Podpromiu. 
 
Gdy mówimy o siatkówce, zaszły istotne zmiany w ustawieniach. Zawodnicy mogą się zamieniać pozycjami przy serwisie rywala. Jak się Pan do tego odniesie? Czy Asseco Resovia też będzie tak grać?
 
To pewna nowość, która bardzo zmienia grę. Dzięki roszadom w ustawieniu możemy przenieść ciężar gry w odbiorze na konkretnego zawodnika.
 
Praktycznie z dnia na dzień wszyscy zaczęli z tego korzystać. Także i dla nas ma to wielkie znaczenie, gdyż mamy specjalistów w tym elemencie jak Erik, Paweł Zatorski i Michał Potera. To bardzo pomoże mojej drużynie.
 
W ten sposób można także zwiększyć możliwości w ofensywie. Jeżeli nie jest to wielka tajemnica, czy zespół będzie "przerzucał" atakującego na prawą stronę, tak, aby jeden z przyjmujących mógł atakować wyłącznie na lewym skrzydle?
 
Byłbym zaskoczony, gdyby ktoś nadal używał normalnego ustawienia P1 (rozgrywający znajduje się wtedy w strefie 1 (prawy tył boiska) - przyp. red). 

Dalsze używanie normalnego P1 nie ma sensu, więc zmieniamy styl gry.

Teraz możemy zacząć się poruszać podczas podrzutu przy zagrywce rywala. W efekcie wszyscy będą używać specjalnego P1. Prawdopodobnie ci, którzy stworzyli tę zasadę, nie uważali jej za aż tak ważną dla gry (śmiech), ale ma ona bardzo ewolucyjny charakter.
 
Resoviacy solidnie prezentowali się podczas sparingów. Jedną z rzeczy, na którą mocno zwraca się uwagę jest zagrywka. Podczas turnieju w Częstochowie, zawodnicy zdobywali sporo punktów zza linii 9. metra. Z drugiej strony nieco inaczej wyglądało to podczas ostatniej potyczki z mistrzami Polski. Co szczególnie wpływa na ten element?
 
Przywiązuję dużą wagę do serwisu. Moim zdaniem na wysokim poziomie, z tymi zawodnikami, ważne jest, aby wykorzystać ten element. W Częstochowie turniej był szalony, bo nigdy nie widziałem takich statystyk, zagraliśmy chyba ponad stan. Musimy być bardzo uważni na zagrywce. Czasami może zdarzyć się tak, że popełnimy sporo błędów, ale to normalna rzecz w siatkówce. 
 
Na pewno potrafimy bardzo dobrze serwować, mamy od tego kilku specjalistów. W pierwszej części sezonu moi gracze mogą próbować nowych rozwiązań, co akceptuję, jeśli będzie to pokazywać drogę, którą chcemy iść.
 
Przejdźmy do najbliższego rywala. Ślepsk, podobnie jak Resovia, również zmienił dwóch rozgrywających przed nowym sezonem. Jak zmiana na tak ważnej pozycji, jaką jest tzw. "sypacz", może wpłynąć na wyniki drużyny?
 
Gdy w drużynie pojawia się nowy rozgrywający, to może zmienić swój styl gry nawet o 180 stopni. Każdy rozgrywający jest inny, ma różne cechy dysponuje określonym zestawem umiejętności. Jeśli ktoś zdecyduje się na roszadę na tej pozycji- ma to kolosalne przełożenie na tzw. side-out.

Podpisaliśmy kontrakt z jednym z najważniejszych rozgrywających w PlusLidze i na świecie.

Gdy widzę jego poziom, jego mentalność i technikę, jestem naprawdę zadowolony z tego, że mam go w swojej drużynie.
 
Ślepsk Suwałki również przeszedł przez spore zmiany, ponieważ Sanchez był ich ikoną w zeszłym sezonie. Musimy się dostosować. Stworzyli bardzo dobry zespół, doświadczony, z przyjmującymi na wysokim poziomie jak Honorato czy Asparuhov. Bartosz Filipiak to ścisła czołówka atakujących w PlusLidze. W samych superlatywach mogę także wypowiadać się o moim byłym podopiecznym, Janie Nowakowskim.
 
Czy to, że Asseco Resovia zaczyna sezon od jednego z najdłuższych, jeśli nie najdłuższego wyjazdu, może mieć znaczenie w kontekście przebiegu wtorkowego spotkania?
 
Dla mnie wszędzie jest daleko (śmiech). W Polsce jest to skomplikowane, w autokarze spędza się co najmniej cztery godziny. Wyjątkiem jest Lublin. Gdy rozpoczynają się rozgrywki, długa podróż autobusem jest ich nieodłączną częścią. 
 
Czego oczekuje Pan od swoich zawodników od początku sezonu? Co chciałby Pan zobaczyć?
 
Chciałbym zobaczyć współpracę. Powiedziałem im, że nienawidzę perfekcji. Nienawidzę jej, bo sam nie jestem idealny. A jeśli chcemy być idealni, to na pewno poniesiemy porażkę.
 
Od samego początku chcę współpracy, wzajemnej pomocy, budowania tożsamości. Tożsamość rozumiem poprzez sposób, w jaki reagujemy na problemy i jak sobie z nimi radzimy.  

Czytaj także

Komentarze

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.