2025-09-21 12:01:22

Sebastian Decowski po KSW 110 w Rzeszowie: Czuję się wszechstronnym zawodnikiem

- Dzisiaj jak ubrałem rękawice, popatrzyłem na nie i pomyślałem, że kilka lat temu składałem się z bratem po 2,50, kupowaliśmy dużą paczkę laysów i oglądaliśmy galę KSW. A dzisiaj mam te rękawice na dłoniach - mówi Sebastian Decowski po wygranej w debiucie na gali XTB KSW 110 w Rzeszowie. Reprezentant Podkarpacia pokonał Przemysława Górnego przez poddanie w I rundzie.

- Gdy wchodziłeś do oktagonu, na hali Podpromie w Rzeszowie była wielka wrzawa. Jaką miałeś pierwszą myśl?
 
- Idziesz chłopaku po marzenia! Dzisiaj jak ubrałem rękawice, popatrzyłem na nie i pomyślałem, że kilka lat temu składałem się z bratem po 2,50, kupowaliśmy dużą paczkę laysów i oglądaliśmy galę KSW. A dzisiaj mam te rękawice na dłoniach.
 
I trener mówi: "Seba, po to zapierdzielałeś tyle...". No i tak myślę, kurczę, chłopaku jesteś z małej wioski, z ubogiej rodziny, a spełniasz największe marzenia. Więc na pewno czułem ekscytację. Ekscytację, ale z zachowaniem tej zimnej głowy.
 
Oglądaj całą rozmowę na naszym kanale YouTube:
 
YouTube Thumbnail
Play

 
- Obserwowaliśmy Twój boks i tam Krystian Woś, prezes Texomu, bardzo to przeżywał. Powiedzieć, że mocno przeżywał to nawet takie niedopowiedzenie, ale było widać, że tam emocje aż buzują.

- Dziękuję też tutaj właśnie Krystianowi Wośowi za obecność i mocne wsparcie mojej osoby. Jak przyszedłem przywitać się z halą, gdy jeszcze nie było publiczności, obszedłem sobie oktagon dookoła, łezka się w oku zakręciła... Po prostu uświadomiłem sobie, ile musiałem przejść, by być w tym miejscu.
Ale jak już wychodziłem do swojej nuty, gdy już tam czekałem na wyjście, to już był fokus. Trenerzy mnie tak nastawili, że ja już czułem taką cholerną pewność siebie, że "chłopaku, wiesz ile Cię to kosztowało? Idź, odbierz tę nagrodę".
 
Jak wychodziłem, słyszałem tę wrzawę na hali. To było piękne, naprawdę to było piękne. Ale jak już byłem w tym tunelu, widziałem już tylko swojego przeciwnika. I myślę: "Tylko Ty człowieku, przepraszam, ale tylko Ty mi stoisz na drodze".
 
- Ta wygrana kosztowała Cię mnóstwo sił. Jak dużą rolę w Twoim teamie odgrywa Norik Koczarian (trener mentalny - przyp. red.), który pracuje też nad tym, żebyś miał właśnie ten fokus. Żeby ta głowa nie chodziła dookoła, nie patrzyła w różnych kierunkach, tylko właśnie tak jak mówiłeś - wchodzisz do oktagonu i widzisz tylko swojego rywala, którego musisz pokonać.
 
- Przed naszą ostatnią sesją z Norikiem po 15 minutach rozmowy się rozpłakałem, mogę to powiedzieć wprost. Ten człowiek mi tak wjechał na ambicje... Tak samo dzisiaj, jak on "rąbnął" tu przemowę, ja już wiedziałem, co mam robić.

Wiadomo, wyjście do walki to się wiąże z różnymi emocjami, raz chce się płakać, raz jesteś szczęśliwy. On mnie tu wziął na bok, przypomniał mi o tej sytuacji z naszego ostatniego treningu. Ja już wiedziałem... Nie chcę się wdawać w szczegóły, bo to dość prywatne aspekty, ale ten człowiek wie jak wjechać na ambicje. Oczywiście w pozytywny sposób.
 
Norik potrafi wyciągnąć tą "czarną mambę" ze mnie, więc mega, mega mu dziękuję, no bo to jest kolejny nieodłączny człowiek z mojego teamu.
 
- Jeżeli chodzi o samą walkę. Potrzebowałeś 104 sekund, żeby zwyciężyć. "Dobre biodro" w sportach walki to majątek, prawda?
 
- Tak. To zasługa mojego trenera Grzesia Bigdonia i całej mojej ekipy, bo dzięki nim czuję się wszechstronnym zawodnikiem. Włożyłem w to dużo pracy. Niejednokrotnie, nie chciało mi się iść na ten trening i wstawać rano. Podczas przygotowań często spałem z córką w łóżeczku na metr trzydzień, bo córka bardzo chciała ze mną. No, więc spałem taki "pozwijany". Ale czy były chęci czy nie było, trzeba było wstawać i zapierdzielać,
 
Wstawać rano, jak ten "Joker", ubrać uśmiech, no i "zawalać" na trening. Teraz zbieram tego plony.
 
- Jesteś gotowy na to, żeby karuzela KSW dla Ciebie rozkręciła się na dobre?
 
- Pewnie dopiero to poczuję, czy ona się będzie kręcić, czy będzie stała w miejscu. Ja chcę zostać tym samym Sebastianem Decowskim i "Jokerem", który zawsze z uśmiechem na ustach, nieważne czy jest bardzo dobrze, czy jest źle, podchodzi do ludzi z uśmiechem, traktuje wszystkich dobrze.
 
Nieważne na jakim etapie jesteś, czy jesteś na dole, czy na górze, bądź sobą, nie miej wyje*anego ego. Nie lubę ludzi z wyje*anym ego. Bądź prostym człowiekiem, darz wszystkich szacunkiem i traktuj równo.

Czytaj także

Komentarze

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.