Od początku meczu to drużyna Dariusza Liany nadawała ton wydarzeniom, dłużej utrzymując się przy piłce i kreując okazje, choć brakowało skuteczności. Po przerwie Karpaty dopięły swego – w 55. minucie prowadzenie dał im niezawodny D’Alessandro Jimenez. Gospodarze grali w osłabieniu od 75. minuty, ale w doliczonym czasie zdołali wyrównać po zaskakującym trafieniu bramkarza Pawła Palko, który wykorzystał rzut rożny.
"Triumf odniesiony w takich okolicznościach buduje zespół jeszcze bardziej."
Radość Polonii trwała jednak zaledwie chwilę. Karpaty pokazały charakter i już w kolejnej akcji odzyskały prowadzenie – gola na wagę zwycięstwa zdobył rezerwowy Karol Wajs. Dzięki temu krośnianie sięgnęli po pełną pulę i udowodnili, że potrafią wygrywać także w dramatycznych okolicznościach.
"Ten mecz mogliśmy rozstrzygnąć już w pierwszej połowie, jednak zawiodła skuteczność – zmarnowaliśmy aż siedem stuprocentowych okazji. Polonia w drugiej odsłonie nie stworzyła żadnej sytuacji, a mimo to w 90. minucie zdobyła bramkę po rzucie rożnym. Ogromny szacunek dla mojej drużyny, że nie opuściła głów – niespełna minutę później odpowiedzieliśmy golem, który dał nam zwycięstwo.
Triumf odniesiony w takich okolicznościach buduje zespół jeszcze bardziej. Już w najbliższy piątek czeka nas starcie z liderem. Wierzymy, że przy wsparciu naszych kibiców przełamiemy ich passę i sięgniemy po kolejną, upragnioną wygraną.” – powiedział trener Karpat, Dariusz Liana.