Tai Woffinden ponownie założył kevlar i wyjechał na tor! Zawodnik Texom Stali Rzeszów wraca po bardzo ciężkiej kontuzji, choć niektórzy wróżyli mu nawet koniec kariery.
Poważny wypadek Taia Woffindena
W 7. biegu sparingowego meczu Texom Stali Rzeszów w Krośnie zawodnik Stali sczepił się motorami z Bartoszem Bańborem i Franciszkiem Majewskim i z impetem uderzył w bandę.
Wyglądało to bardzo groźnie, tymbardziej, że Brytyjczyk wpadł pod dmuchane zabezpieczenie doznając licznych złamań. Został przetransportowany helikopterem do szpitala w Rzeszowie.
Początkowe prognozy wyglądały bardzo źle, a żużlowy świat wstrzymał oddech. Mówiła się o końcu kariery, a nawet bezpośrednim zagrożeniu utraty życia. To jak szybko jednak Brytyjczyk doszedł do siebie wygląda imponująco.
Brytyjczyk wrócił na tor!
Po kilku miesiącach żmudnej rehabilitacji Tai Woffinden ponownie założył kevlar i wrócił na tor stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu. To właśnie tam po raz pierwszy po dłuższej przerwie ponownie wsiadł na motor.
Zawodnik zamieścił wpis i krótkie nagranie wideo w mediach społecznościowych, choć wyraźnie podkreślił, że powrót do ściagania planuje raczej dopiero w przyszłym roku.
Ekspresowa rehabilitacja jak na żużlowe realia
Już w pierwszych tygodniach po kraksie było widać, że Tai Woffinden robi wszystko, aby jak najszybciej odzyskać pełną sprawność. Nikt jednak nie spodziewał się, że powrót na motocykl nastąpi tak wcześnie.
Cztery miesiące po wypadku żużlowiec poinformował w mediach społecznościowych, że odbył pierwszy trening na dobrze sobie znanym Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. To tam święcił największe sukcesy klubowe i to tam przejechał pierwsze "po-kontuzyjne" kółka.
Tai Woffinden jednak nie pozostawia wątpliwości - jego plan jest długofalowy. Najbliższe miesiące zamierza poświęcić na odbudowę siły, pewności siebie i rytmu startowego. W praktyce oznacza to, że fani prawdopodobnie będą musieli poczekać do przyszłego sezonu, aby zobaczyć go regularnie w akcji.
Wszystko wskazuje także na to, że w 2025 roku wciąż będzie częścią projektu Texom Stali Rzeszów, który ma ambicje, by zaatakować awans do PGE Ekstraligi. A może Tai Woffinden wróc na fazę play-off? Ciężko ma razie powiedzień na ten temat coś więcej.
fot. Jakub Malec / h69.pl
"Najtrudniejsze cztery miesiące w moim życiu"
W swoim wpisie w mediach społecznościowych Tai Woffinden przyznał, że minione tygodnie były dla niego niezwykle wymagające - prawdopodobnie jedne z najcięższych w całej karierze. Podkreślił jednak, że zawsze, gdy los go "przewraca", on się podnosi i ciśnie dalej.
- All eyes on 2026 - napisał Tai na swoim Instagramie.
Tai Woffinden wraca, więc do jazdy, ale nie na skróty. Pierwszy "kółka" na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu to dopiero początek drogi, którą planuje rozłożyć na dłuższy dystans.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z założeniami, rok 2026 może być dla niego wielkim come backiem - już w pełni świadomym, przemyślanym i przygotowanym. A dla kibiców? To sygnał, że żużel wciąż potrafi pisać historie, w których determinacja, cierpliwość i wiara w siebie prowadzą z powrotem na szczyt.