2025-05-03 16:35:52

Stal Mielec przegrała z Rakowem Częstochowa i jest jedną nogą w 1. lidze

Fot. FKS Stal Mielec
Fot. FKS Stal Mielec
Nie było niespodzianki w starciu pomiędzy zespołem z Mielca, a Rakowem Częstochowa, który jest coraz bliżej Mistrzostwa Polski. Po pierwszej niezłej połowie w wykonaniu Stali w drugiej połowie goście przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

W pierwszej połowie gole nie padły, ale sytuacji bramkowych po obu stronach nie brakowało

 
Pierwsze zagrożenie w tym meczu stworzyli goście. Z dystansu przymierzył Vladyslav Kochergin, a na raty jego strzał obronił Jakub Mądrzyk. Stal miała doskonałą okazję na otwarcie wyniku w 11. minucie. W sytuacji sam na sam z Kacprem Trelowskim w poprzeczkę uderzył Fryderyk Gerbowski. Dziewięć minut później niecelnie próbował Damian Kądzior.
 
W 26. minucie ponownie z dystansu spróbował Vladyslav Kochergin i ponownie na posterunku był bramkarz Stali. Dziewięć minut później doskonałą sytuację, żeby wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie miała Ivi Lopez. Jego strzał z głowy instynktownie wybronił jednak dobrze dysponowany w pierwszej połowie golkiper miejscowych.
 
"Medaliki" strzeiły gola trzy minuty przed przerwą, ale po interwencji VAR bramka Jonatana Brauta Brunesa została anulowana. W doliczonym czasie pierwszej połowy swoją szansę miał jeszcze Damian Kądzior, ale jego strzał z kilku metrów minął bramkę gości.
 

Raków w drugiej połowie zapewnił sobie zwycięstwo

Pierwszy kwadrans drugiej połowy toczył się pod dyktando Rakowa Częstochowa. Przyjezdni częściej przebywali na połowie mielczan, ale nie przekładało się to na sytuacje podbramkowe. W 69. minucie niecelny strzał oddał wprowadzony chwilę wcześniej Patryk Makuch. W następnej sytuacji z woleja przyłożył Vladyslav Kochergin, ale piękną robinsonadą popisał się bramkarz Stali.
 
Goście dopięli swego w 73. minucie. Po dośrodkowaniu w pole karne z rzutu rożnego piłka spadła pod nogi Petera Baratha, który tylko dopełnił formalności i wpakował piłkę do bramki zespołu z Mielca. Dziewięć minut później Ivi Lopez dośrodkował na głowę Jonatana Brauta Brunesa, a ten tylko wykonał wyrok. Stało się jasne, że w tej sytuacji Stali będzie cięzko nawet o punkt. Trzy minuty później po kolejnym stałym fragmencie drużyna z Częstochowy po raz kolejny zagroziła miejscowym. Ostatecznie przyjezdni dowieźli zwycięstwo.
 
0-1 Peter Barath (73)
0-2 Jonatan Braut Brunes (82)
 
Stal Mielec: Mądrzyk - Wlazło (C), Matras, Esselink - Jaunzems, Knap (77. Hannola), Guillaumier, Wołkowicz - Gerbowski (66. Domański), Kądzior, (66. Krykun) Wolsztyński (77. Beauguel)
Raków Częstochowa: Trelowski - Mosór (66. Barath), Arsenić (C), Svarnas - Silva, Berggren, Kochergin (85. Laderman), Adriano - Diaz (66. Makuch), Lopez, Brunes (85. Rocha)
 
Sędziował: Patryk Gryckiewicz (Toruń)
Żółte kartki: Papszun (trener)
Widzów: 5893

 

 

PKO Ekstraklasa - 31. kolejka:

 

Tabela PKO Ekstraklasy:

 

Komentarze (20)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.