W 20. kolejce 4 ligi podkarpackiej Sokół Kamień podejmował na własnym terenie będącą w strefie spadkowej Polonię Przemyśl. Gospodarze chcieli zapunktować po raz pierwszy na wiosnę, goście z kolei chcieli pójść za ciosem i wygrać kolejne spotkanie
Pierwsza połowa na remis
Już pierwsza sytuacja bramkowa przyniosła w tym spotkaniu gola. Przed polem karnym został faulowany jeden z zawodników „Przemyskiej Barcelonki”. Do piłki podszedł kapitan gości Krystian Kazek i mierzonym strzałem z lewej nogi nad murem zaskoczył Macieja Siudaka.
Podopieczni Łukasza Chmury, który ze względu na czerwoną kartkę nie mógł oglądać poczynań swoich podopiecznych z ławki rezerwowych od razu ruszyli do odrabiania strat. Bardzo blisko wyrównania był Wiktor Stępniowski, jednak jego uderzenie z obrębu pola karnego minimalnie minęło bramkę strzeżoną przez Marka Majewskiego.
Kolejną sytuację do wyrównania miał pozyskany przed tą rundą ze Stali Stalowa Wola Bartosz Pikuła. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego młody obrońca doszedł do strzału głową, jednak piłka po jego strzale wylądowała na słupku.
Gospodarze dopięli swego na cztery minuty przed przerwą. Po ładnej zespołowej akcji strzałem z pola karnego do wyrównania doprowadził Krystian Majka.
Kacper Piechniak dał trzy punkty swojej drużynie
Druga połowa w tym spotkaniu nie była porywającym widowiskiem. Nie było wielu sytuacji bramkowych po jednej, ani drugiej stronie. Goście byli blisko objęcia prowadzenia po strzale głową jednego z ofensywnych zawodników. Piłka minęła już golkipera, ale w kluczowym momencie dopadł do niej Patryk Marut i uratował swoją drużynę przed stratą gola.
Na prowadzenie swoją drużynę wyprowadził aktualny lider klasyfikacji strzelców 4 ligi podkarpackiej Kacper Piechniak. Napastnik gospodarzy idealnie odnalazł się w zamieszaniu po dośrodkowaniu w pole karne i w pozycji leżącej skierował piłkę do siatki Polonii.
Snajper ekipy z Kamienia mógł strzelić kolejnego gola. Wywalczył on rzut karny i sam podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze, jednak mocno przestrzelił. W odpowiedzi groźnie uderzał Mikołaj Jasiński.
Chwilę potem kolejną sytuację w tym spotkaniu miał Bartosz Pikuła, ale znakomitym refleksem po jego strzale popisał się bramkarz ekipy z Przemyśla.
Sokół Kamień: Siudak – Synoś (Konefał), Piekut (C), Pikuła, Gdowik - Podstawek, Stępniowski (Łuczyk), Wydra (Dec) - Marut (Jędryas), Majka (Rurak), Piechniak
Polonia Przemyśl: Majewski – Pawłowski (H. Błahuciak), Komarovskyi, Kuźniar, Marych – D. Janas (Walczyszewski), Kazek (C), Pacheto Tessman, K. Janas (Breno Da Silva), Jasiński – Leonardo De Souza Silva
Sędziował: Paweł Kantor (Dębica)
Żółte kartki: Wydra, Gdowik, Konefał – Breno Da Silva, Komarovskyi