2023-12-11 13:55:00

Jakub Kolbusz, prezes Wisłoki Dębica: Rozpoczęliśmy pracę nad wzmocnieniami. O spadku nie ma mowy

Prezes Wisłoki Dębica rozpoczął prace nad wzmocnieniem drużyny! (fot. Daria MisiaszeK)
Prezes Wisłoki Dębica rozpoczął prace nad wzmocnieniem drużyny! (fot. Daria MisiaszeK)
Mamy przygotowaną listę zawodników, których widzielibyśmy w naszym zespole. Wydaje mi się, że potrzebujemy więcej doświadczenia boiskowego i takich piłkarzy postaramy się pozyskać - mówi Jakub Kolbusz, prezes Wisłoki Dębica w rozmowie z oficjalna stroną trzecioligowca.
 
- Dla wielu osób było to z pewnością spore zaskoczenie. Co skłoniło pana do podjęcia tej decyzji i objęcia sterów w Wisłoce Dębica?
 
- Moja osoba odnośnie funkcji prezesa klubu przewijała się tak naprawdę już od kilku lat. W mniej lub bardziej oficjalnych rozmowach dostawałem takie propozycje czy głosy poparcia od członków klubu. Za każdym razem jednak od razu ucinałem temat, ponieważ uważałem, że nie jest to odpowiedni czas w moim życiu na podjęcie się zarządzania klubem. W tym wypadku było podobnie, natomiast po przemyśleniach i obawach co dalej stanie się z klubem, stwierdziłem, że podejmę to wyzwanie.

- Wisłoka nie rozpoczęła zbyt dobrze tego sezonu i zakończyła rundę jesienną na 14. miejscu w tabeli. Czy jeśli w zimie konieczne będą wzmocnienia pójdziecie vabank, by za wszelką cenę utrzymać 3 ligę w Dębicy?

- Rozpoczęliśmy już wraz ze sztabem szkoleniowym pracę nad wzmocnieniami pozycji, które tego wymagają. Mamy przygotowaną listę zawodników, których widzielibyśmy w naszym zespole. Wydaje mi się, że potrzebujemy więcej doświadczenia boiskowego i takich piłkarzy postaramy się pozyskać. Nie chciałbym jednak, zdradzać zbyt wiele szczegółów, ponieważ transfery lubią ciszę. Jedno jest pewne – o spadku nie ma mowy.

- Jak wygląda sytuacja ze sponsorami. Czy pojawił się ktoś nowy? Czy zarząd ma planach inne źródła finansowania?

- Przede wszystkim udało się namówić na powrót do wsparcia finansowego podmioty i osoby prywatne, które w ostatnim czasie to wsparcie wstrzymały. Udało się również pozyskać wsparcie od nowych, mniejszych sponsorów. Z wieloma podmiotami rozmowy cały czas trwają i mam nadzieje, że w niedługim czasie przyniosą one owoce.

- Za kadencji byłego już prezesa podjęto katastrofalną w skutkach decyzję o wycofaniu drużyny rezerw, która bardzo mocno poruszyła kibiców Wisłoki. Jak ocenia pan sytuację z perspektywy czasu i czy są plany przywrócenia "Dwójki".

- Sytuacja z rozwiązaniem „dwójki” bardzo mocno łączyła się z odejściem trenera Macioska. Ta drużyna to było jego „dziecko”, a po odejściu chyba brakło pomysłu na jej funkcjonowanie. Obecnie druga drużyna bardzo mocno by nam się przydała, ponieważ mamy w kadrze wielu młodych zawodników, którzy nie zbierali zbyt wielu minut w tym sezonie, nie mieli się gdzie pokazać, a przez brak rytmu meczowego pewnie też sztab szkoleniowy mógł mieć obawy w wprowadzeniu ich w pierwszym zespole w trudnych momentach.

- Przez ostatnie dwa lata w akademii piłkarskiej Wisłoki doszło do wielu zaniedbań, które spowodowały zaniżenie poziomu i odpływ dzieci. Dzisiaj po kilku miesiącach działań nowego zarządu sytuacja uległa poprawie, lecz roczniki nadal nie mają ciągłości i przy pierwszym zespole brakuje juniorów. Czy w tym temacie możemy się spodziewać jakichś konkretnych ruchów?

- Taki klub jak Wisłoka, musi mieć drużyny w wszystkich grupach wiekowych i do tego należy dążyć. Potrzeba na to trochę czasu, natomiast obserwując co się dzieje widać, że idziemy w dobrą stronę. Aby do pierwszej drużyny „pukali” wychowankowie, muszą mieć gdzie się ogrywać i pokazać, dlatego ważne jest posiadanie juniorów starszych czy wspomnianej wcześniej drugiej drużyny. Te grupy docelowo muszą stać się bezpośrednim zapleczem pierwszego zespołu.

- Kilkanaście lat temu Jakub Kolbusz przywdziewał trykot Wisłoki Dębica na poziomie młodzieżowym, kiedy w szkółce grało sporo chłopaków z talentem i charakterem. Co zrobić, aby biało-zielona akademia wróciła do poziomu sprzed dekady?

- Jakub Kolbusz jako zawodnik, trykot Wisłoki przywdziewał okazjonalnie, wcześniej trenowałem inny sport i żeby zacząć jakieś poważniejsze granie byłem „za stary”. Czasy się zmieniły i teraz tak naprawdę jest dużo trudniej. W tamtych czasach, bez praktycznie żadnych naborów boisko Wisłoki było pełne dzieciaków z każdego rocznika.
 
Teraz dzieci jest zdecydowanie mniej, dodatkowo konkurencja jest zdecydowanie większa, natomiast wierzę, że z grupą naszych trenerów, jesteśmy w stanie wrócić do czasów, kiedy byliśmy czołową szkółką w województwie, tak jak wspomniałem pierwsze kroki w dobrą stronę zostały zrobione i ważne aby się nie zatrzymać.

- Jaka jest strategia klubu co do rozwoju sekcji młodzieżowych? Czy zarząd sprecyzował cele na najbliższe lata?

- To pytanie łączy tak naprawdę kilka poprzednich. Chcemy odbudować ciągłość roczników, które muszą być również liczne i jak najlepsze jakościowo. Odbudowanie drużyny rezerw, aby młodzi zawodnicy mieli gdzie nabierać doświadczenia z piłką seniorską i móc pokazać, że są gotowi na grę w trzeciej lidze.
 
Oprócz tego podniesienie jakości szkolenia dzięki wspólnemu projektowi z Urzędem Miasta, natomiast w tym temacie nie chciałbym jeszcze zbyt wiele mówić, ponieważ jesteśmy w trakcie prowadzenia rozmów.
 
 

Czytaj także

Komentarze (26)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.