fot. Radek Kuśmierz
Stal Stalowa Wola pokonała Znicz Pruszków 2-0 i awansowała do 1/16 finału Pucharu Polski. Zobaczcie, co na konferencji po tym meczu mówił trener gospodarzy Ireneusz Pietrzykowski.
- Ten mecz pokazał przede wszystkim, jaką mamy głębię składu. Osiem zmian w stosunku do meczu ligowego i tak naprawdę graliśmy, jak równy z równym z pierwszoligowcem. Daliśmy pograć zawodnikom, którzy w ostatnim czasie mieli mniej minut, aczkolwiek z tej ekipy, która wyszła na plac to tylko Przybek i Furtak do tej pory nie grali w żadnym meczu ligowym- mówił Ireneusz Pietrzykowski.
- Teraz następna runda i pewnie ktoś tu znowu przyjedzie do Stalowej Woli z wyższej ligi. Dzisiaj po zejściu do szatni powiedziałem tylko "Dobra robota chłopaki i dziękuję"- dodał trener "Stalówki".
- Czy to teraz będzie tradycja w Stali Stalowa Wola, że w przerwie będą podwójne zmiany? Drugi mecz z rzędu Pan robi podwójne zmiany i jest zwycięstwo.
- Dzisiaj to było pod Elbląg, bo wydaje mi się, że musieliśmy tak zrobić, żeby tych zawodników oszczędzić. W poprzednim meczu to była kwestia zmiany taktyki, więc nie umiem powiedzieć czy to będzie tradycja. Na pewno ważne jest to, że na końcu wygraliśmy mecz.
- Rezerwowi dobrze się dzisiaj sprawowali, szczególnie Dominik Maluga i Kosei Iwao. Czy teraz Ci zawodnicy dostaną więcej szans w lidze?
- Kosei już w ostatnim meczu dał dobrą zmianę. Dzisiaj wyszedł i zrobił to, co do niego należy, wykonał dobrą robotę. Na pewno tymi występami zbliża się do tego, żeby grać więcej.
- Jak wygląda sytuacja zdrowotna Adama Imieli?
- Zaczął trenować i jest szansa, że na Elbląg będzie do dyspozycji.
- Panie Trenerze dzisiaj tak trochę z tylnego fotela. Dlaczego taka konfiguracja z trenerem asystentem?
- Dostałem karę po finale Pucharu Polski na szczeblu okręgu dwa mecze, więc dzisiaj byłem na trybunach. W Stalowej Woli te schodki idealnie są za ławką, także mogłem być blisko.