
Trener Dariusz Liana przeżywa z Karpatami bardzo trudny czas, ale wierzy, że czarna passa dobiega końca! (fot. Konrad Kwolek)
- Nie jedziemy do Krakowa na wycieczkę. Stać nas, aby powalczyć i przełamać złą serię - mówi Dariusz Liana trener trzecioligowych piłkarzy Karpat Krosno.
- Pięć przegranych z rzędu, sześć meczów bez gola - w niejednym klubie doprowadziłoby do zmiany trenera.
- W tamtym tygodniu obradował zarząd. Nie miałem sygnału, że mój czas w Karpatach się kończy. Ale jak każdy trener, zdaję sobie sprawę, że gdy nie idzie, można się spodziewać różnych decyzji.
- Myślał pan o podaniu się do dymisji?
- Nie jest tak, że trzymam się stołka, ale w Karpatach pracuję piąty rok. Uczestniczyłem w budowaniu struktur klubu i siłą rzeczy jego los leży mi na sercu. Nie jest prosto odpuścić, rzucić. Wierzę, że wyprowadzę drużynę z dołka.
- Dlaczego macie taką czarną serię?
- Kilka rzeczy. Można powiedzieć, że brakuje jakości, ale są też konkretne sytuacje. W ostatnim meczu brakowało przecież wielu podstawowych piłkarzy. Przez kontuzje dłużej lub krócej nie graja Twardowski, Stasik, Olszewski, Chudzik pauzuje za czerwone kartki. Jest też kwestia decyzji sędziowskich.
- Nie lubią Karpat?
- Jak każdy, popełniają błędy. Kilka z nich uderzyło w nas. Gawle strzela gola, sędzia pokazuje spalonego, a na nagraniu widać, że dwóch rywali jest za linią. Z Czarnymi Połaniec nie przyznano nam prawidłowej jedenastki. Za to w meczu z Sokołem Sieniawa nasz zawodnik fauluje metr przed szesnastką, ale przeciwnik zdobywa gola z karnego.
- Sporo tego.
- Wszystko wpływa na wynik, a to nie koszykówka czy siatkówka, że można szybko odrobić stratę.

- A zaczęło się tak pięknie. Pokonanie Wieczystej Kraków, remis w Nowym Targu, wydawało się, że dacie radę w trzeciej lidze.
- Wyjdziemy z dołka, ale początek trochę zaciemnił sytuację. W czwartej lidze drużyna była poukładana, ale gdy awansował Cosmos, straciliśmy kilka ważnych ogniw. Potem nagle trzeba było klecić ekipę na trzecią ligę. Wystartowaliśmy fajnie, ale gdy przyszły kartki, kontuzje, wpadliśmy w ostry zakręt.
- Ma pan do siebie jakieś pretensje?
- Wszyscy popełniamy błędy, ale wiem, że nie pracuję gorzej niż miesiąc czy dwa miesiące temu. Pracuję tak samo, a do tego jeszcze więcej. Wierzę, że gdy nie będziemy musieli już tak bardzo rzeźbić ze składem, ta drużyna zacznie znowu punktować.
- Przed wami mecz z Garbarnią Kraków. Wygląda na mocną.
- Mają młodych zdolnych z Wisły, Hutnika, Cracovii, ale nie pojedziemy do Krakowa na wycieczkę. Nie idzie nam, ale solidnie pracujemy, piłkarze nie zwieszają głów. Stać nas, aby tam powalczyć i coś zdziałać.
Rozmawiał Tomasz Ryzner
Czytaj także
2023-09-21 20:56
Wilki zwyciężyły w 2. finale DMPJ!
2023-09-21 22:00
Nicki Pedersen powróci do Stali Rzeszów?
Komentarze (18)
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.