2023-06-03 19:33:57

Thriller na Hetmańskiej! Stal Rzeszów grała do końca!

Po festiwalu nieskuteczności i niesamowitym obronom bramkarza gości, Stal Rzeszów zdołała wywalczyć awans do spotkań barażowych o najwyższą klasę rozgrywkową. Decydujący okazał się gol Kamila Pajnowskiego, który zapewnił miejscowym zwycięstwo.
 
„Tylko zwycięstwo, Stal Rzeszów tylko zwycięstwo”- ten powtarzany jak mantra zwrot najczęściej przewijał się” przed spotkaniem 34. kolejki Fortuny I ligi, w którym rzeszowianie podejmowali Skrę Częstochowę. Wygrana dawała podopiecznym Daniela Myśliwca szóstą lokatę, czyli ostatnie miejsce premiowane grą w barażach do PKO BP Ekstraklasy. Okazja ku temu była przednia, wszak częstochowianie po czterech porażkach z rzędu byli pogodzeni ze spadkiem i chcieli godnie pożegnać się z pierwszoligowym frontem.
 
Mecz rozpoczął się najgorzej jak mógł dla gospodarzy. Już pierwsza akcja częstochowian zakończyła się golem. Kamil Łukoszek otrzymał podanie w polu karnym i bez większego problemu przerzucił ją nad  Krzysztofem Bąkowskim. Goście mogli pójść za ciosem 5 minut później, uderzenie Przemysława Sajdaka zatrzymało się na poprzeczce, zaś próby dobitki zostały udaremnione przez ofiarnie interweniujących obrońców Stali. Po fiasku na początku rywalizacji, do głosu zaczęli dochodzić rzeszowianie.
 
W 13. minucie uderzał Krzysztof Danielewicz i z jego strzałem poradził sobie Karol Szymkowiak. Bramkarz Skry był bohaterem akcji dwie minuty później, gdy sobie tylko znanym sposobem obronił uderzenie Damiana Michalika z najbliższej odległości. 120 sekund później gospodarze dopięli swego, ale na spalonym znajdował się Patryk Małecki i bramka Andreji Prokicia nie została uznana. Napór miejscowych trwał w najlepsze, już po chwili gościli w polu karnym Skry, ale i tym razem piłka znalazła się w rękach bramkarza.
 
Tymczasem przyjezdni wysłali kolejny sygnał ostrzegawczy w 22. minucie. Ponownie w „szesnastkę” Stali wpadł Łukoszek, ale tym razem Bąkowski przytomnie skrócił kąt i zapobiegł utracie drugiego gola. 5 minut później ponownie zaatakowali zawodnicy Jakuba Dziółki, tym razem uderzenie zza pola karnego wyraźnie minęło prawy słupek.
 
Po trzydziestu minutach kolejną stuprocentową okazję zmarnowali miejscowi. W sytuacji sam na sam znalazł się Małecki, który zdecydował się podawać do Michalika, zrobił to jednak za mocno i zamiast od środka boiska, goście wznowili grę z piątego metra. W 35. minucie bliski wpisania się na listę strzelców był Michalik, jego techniczne uderzenie wyłapał jednak Szymkowiak.
 
Rzeszowski napastnik mógł zanotować asystę na 7 minut przed końcem pierwszej polowy, ale Prokić w ostatniej chwili został uprzedzony przez jednego z obrońców i cała akcja spaliła na panewce. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i do szatni w lepszych humorach schodzili piłkarze Skry.
 
Od początku drugiej połowy stroną dominującą były „Żurawie”, jednak seria rzutów rożnych nie przyniosła większego zagrożenia pod bramką Szymkowiaka. W tej części rywalizacji gospodarze nie mieli większego pomysłu na sforsowanie defensywy gości, którzy dosyć łatwo radzili sobie z dośrodkowaniami we własne pole karne. Aż wreszcie nadeszła 64. minuta i miejscowi doprowadzili do wyrównania. Piłka trafiła do Małeckiego, którego strzał zdołał sparować Szymkowiak, jednak wobec dobitki Prokicia był bezradny i mecz zaczął się od nowa. Po wznowieniu gry bliscy zdobycia drugiej bramki byli… częstochowianie, strzał z narożnika pola karnego Jana Flaka powędrował obok słupka.
 
Trzy minuty później groźnie zaatakowali rzeszowianie, z lewej strony dośrodkowywał Piotr Głowacki, zaś uderzenie głową jednego z pomocników Stali wyłapał Szymkowiak. W odpowiedzi silny strzał Beniamina Czajki z trudem sparował Bąkowski. W 82. minucie jęk zawodu towarzyszył sytuacji kapitana gospodarzy, który odważnie wbiegł w pole karne gości i uderzył tyleż mocno, co niecelnie. Kilka chwil później mocniej zabiły serca rzeszowskich kibiców, uderzenie z ostrego kąta w wykonaniu Radosława Gołębiowskiego trafiło w boczną siatkę.
 
W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry „piłkę meczową” zmarnował Prokić, który stojąc przed pustą bramką posłał piłkę nad poprzeczkę. Co się jednak odwlecze to nie uciecze… W doliczonym czasie gry piłkę do siatki posłał Kamil Pajnowski i niemal 4700 kibiców, którzy zasiedli na trybunach stadionu przy ul. Hetmańskiej ryknęło z radości. Nie był to jednak koniec emocji, bo szansę na remis mieli przyjezdni, jednak zabrakło im wykończenia. Po chwili Paweł Pskit zagwizdał po raz ostatni i rzeszowianie mogli się cieszyć z końcowego wyniku.
 

 

 

 

0-1 Kamil Łukoszek (4)

1-1 Andreja Prokić (64)

2-1 Kamil Pajnowski

 

Stal Rzeszów: Krzysztof Bąkowski- Ramil Mustafaev, Łukasz Góra, Kamil Pajnowski, Piotr Głowacki- Bartłomiej Poczobut, Bartosz Wolski, Damian Michalik- Krzysztof Danielewicz (70. Dawid Olejarka), Patryk Małecki (87. Kacper Sadłocha), Andreja Prokić

 

Skra Częstochowa: Karol Szymkowiak- Beniamin Czajka, Kamil Łukoszek, Szymon Szymański, Oskar Krzyżak, Jan Flak (83. Mateusz Winciersz) - Piotr Pyrdoł (73. Radosław Gołębiowski), Bartosz Baranowicz, Bartłomiej Babiarz (73. Adam Olejnik), Przemysław Sajdak (60. Gracjan Jaroch)- Filip Kozłowski (60. Michał Kitliński).

 

Autor: Radosław Dudek

Wyniki meczów 33.kolejki:

 

Tabela Fortuna 1 ligi:

 

Czytaj także

Komentarze (35)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.