2023-05-07 17:30:28

A mogło być tak pięknie. Rysice podały ręce ŁKSowi w finale Tauron Ligi!

fot. Developres Rzeszów
fot. Developres Rzeszów
W niedzielne popołudnie rzeszowscy kibice, którzy w liczbie ponad 4200 stawili się w hali Podpromie byli świadkami kolejnego odcinka pt. „Kto nie wygrywa 3-0, przegrywa 2-3”. Niestety w głównych rolach wystąpiły ich ulubienice i tym samym do wyłonienia najlepszej drużyny w sezonie 2022/23 będą potrzebne przynajmniej cztery mecze.
 
Finałowa rywalizacja Tauron Ligi przeniosła się do Rzeszowa, gdzie miejscowy Developres BELLA DOLINA gościł ŁKS Commercecon Łódź. Przed zawodniczkami Stephana Antigi pojawiła się szansa na powiększenie prowadzenia w serii, choć czekało ich bardzo trudne zadanie. Łodzianki, podrażnione porażka przed własną publicznością chciały doprowadzić do wyrównania.  Przemawiał za nimi bilans spotkań wyjazdowych, z których w tym sezonie zawsze wychodziły zwycięsko.

Pierwszy set to koncertowa gra Rysic. W niesamowitym gazie była Ann Kalandadze, dzięki czemu przy stanie 9-2 obie przerwy wykorzystał opiekun gości. Szybko zdobyte prowadzenie sprawiło, że Katarzyna Wenerska mogła rozwinąć się w rozegraniu i raz po raz rozrzucała blok ŁKSu. W tym fragmencie jedynym zagrożeniem ze strony przyjezdnych stanowiła Valentina Diouf, co było  stanowczo zbyt mało na tak dysponowane gospodynie. Nikogo nie zdziwiły okazałe rozmiary zwycięstwa Developresu, który pozwolił rywalkom na zdobycie zaledwie… 13 punktów.

 

Druga odsłona także rozpoczęła się od przewagi rzeszowianek. Na siatce rządziła i dzieliła Weronika Centka, co dało jej zespołowi prowadzenie 8-4. Niewiele wniosła zmiana w szeregach Wiewiór. Lanę Scukę zastąpiła Julita Piasecka, co nie przeszkodziło gospodyniom w zbudowaniu sześciopunktowej przewagi, 14-8. Obie ekipy szły punkt za punkt, co było na rękę miejscowym. Kosztowną pomyłkę w ataku zaliczyła Aleksandra Gryka i tym samym przy stanie 20-14 musiał reagować Alessandro Chiappini. Nie wybiło to z rytmu miejscowych, które po pewnym ataku Jeleny Blagojević triumfowały do 18.

 

Stojące pod ścianą siatkarki ŁKSu udanie weszły w kolejną odsłonę. Zuzanna Górecka dołączyła do Diouf i po raz pierwszy od dłuższego czasu przyjezdne objęły prowadzenie 9-7. Developres zareagował na to w najlepszy sposób z możliwych. Kalandadze do spółki z Blagojević wyprowadziły swój zespół na dwupunktową przewagę, 12-10. Na szczególną uwagę zasługiwały serwisy Gruzinki, która urządziła sobie strzelnicę z rywalek. Szkoleniowiec przyjezdnych zdecydował się wprowadzić na boisko Angelikę Gajer i łodzianki doprowadziły do remisu.

 

Przy stanie po 19 walka rozgorzała na dobre, a kiedy w „pomarańczowe” nie trafiła Centka to inicjatywa przeszła w ręce gości. Wtedy sprawy w swoje ręce wzięła kapitan rzeszowskiej drużyny, która była nie do zatrzymania na lewej stronie. Jednak to przeciwniczki miały pierwszą setową, wykorzystując nieporozumienie w defensywie gospodyń. Te ostatecznie skapitulowały przy drugiej, kiedy piłka po obronie ataku Kalandadze w ostatniej chwili zaczepiła o linię i w efekcie to ŁKS zapisał trzecią odsłonę na swoje konto.

 

Zacięta rozgrywka przeniosła się do czwartej partii. Oba zespoły musiały sporo się napocić, by zdobywać punkty. W ataku zacięła się gruzińska przyjmująca, co skwapliwie wykorzystały łodzianki wychodząc na 11-8 po ataku blok-out w wykonaniu Diouf. Gabriela Orvosova dała drugi oddech Rysicom i zrobiło się remisowo. Po chwili obudziła się Górecka i ŁKS był co raz bliżej doprowadzenia do tie-breaka, 20-17. W ostatniej chwili rzeszowianki rzuciły się do odrabiania strat. Od stanu 21-24 obroniły dwa setbole, lecz przy trzecim w siatkę zagrała Kalandadze i wszystko miało rozstrzygnąć się w piątym secie.

 

Tego lepiej otworzyły Rysice, przy wydatnym udziale Magdaleny Jurczyk prowadząc 5-1. Jak się okazało, były to miłe złego początki. Rzeszowianki kompletnie stanęły a na zmianę stron z prowadzeniem 8-6 schodziły siatkarki ŁKSu. Przy stanie 8-9 poważnej kontuzji doznała Górecka. Przyjmująca Wiewiór przy ogłuszającym wsparciu kibiców obydwu zespołów opuściła parkiet na noszach.

 

Nieobecność jednej ze swojej liderek dodała tylko łodziankom animuszu. Po ciasnym skosie zmieściła się Julita Piasecka i na tablicy wyników zrobiło się 11-8. Był to decydujący moment dla losów całych zmagań. Mecz skończyła zepsutą zagrywką Wenerska.

Stauetka MVP trafiła do Valentiny Diouf.

Developres BELLA DOLINA Rzeszów 2-3 ŁKS Commercecon Łódź (25-13, 25-18, 24-26, 23-25, 12-15)

 

Developres BELLA DOLINA Rzeszów:

Katarzyna Wenerska (1), Ann Kalandadze (24), Magdalena Jurczyk (13), Gabriela Orvosova (13), Jelena Blagojević (20), Weronika Centka (13), Aleksandra Szyczgłowska (L) oraz Izabella Rapacz (2), Julia Bińczycka.

ŁKS Commercecon Łódź:

Roberta Ratzke (1), Lana Scuka (12), Kamila Witkowska (3), Valentina Diouf (23), Zuzanna Górecka (14), Aleksandra Gryka (14), Paulina Maj-Erwardt (L) oraz Angelika Gajer (1), Anastazja Hryshchuk (1), Julita Piasecka (5).

 

Autor: Radosław Dudek

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 7

Rozwiąż działanie =

ob 2023-05-07 18:44:03

Czy to aby nie jest tak, że prawdziwe granie zaczyna się od trzeciego meczu. Wtedy i kasa dla obu klubów (przychody z biletów itp, itd) się zgadza i zainteresowanie większe !

Haha 2023-05-07 19:23:39

Leje i nie przestaje.

do Autora Radosław Dudek 2023-05-07 20:24:29

dramat to ten artykuł

~anonim 2023-05-08 08:15:07

Tak zepsuć taka przewagę to tylko baby potrafią

Kibic Resovii 2023-05-08 09:39:52

Byłem, widziałem. Nasz były reprezentant, a obecnie komentator Polsatu Wojciech Drzyzga powiedział, że "siatkówka, to prosta gra". Pani Katarzyna Wenerska słowa te wzięła sobie do serce dosłownie. Rozegranie wyglądało tak, jeżeli nie Jelena to Ann i odwrotnie. Wprawdzie Gabi była zdecydowanie pod kreską, ale Iza stała, a mogła leżeć, bo rozgrywająca jej nie widziała. Kilka razy zagrała przez środek, ale jak dobrze szło to musiała zmienić i szukała dziury w całym. Zamęczyła Jelenę i Ann, a potem wystawiała środek na podwójny blok. Jeżeli to prawda, że w przyszłym sezonie zabraknie Ann i Jeleny, to również PKW też powinna opuścić Rzeszów. Życzę Zuzannie Góreckiej szybkiego powrotu na boisko.

maniek 2023-05-08 10:42:19

Nie czepiajcie się. Przecież ta drużyna jest budżetowa. Taka rzeszowska. Jak nie zaoszczędzą na trenerze, to na rozgrywającym. Zawsze gdzieś jest dziura. Tutaj tych dziur jest mnóstwo, bo są oszczędności. Szkoda tylko, że takie mocne oszczędności, bo w tym roku liga jest wyjątkowo słaba i można było ten tytuł paradoksalnie ugrać.

Belamy 2023-05-08 11:36:24

Libero Szczygłowska nie potrafi ani jednej zagrywki poprawnie przyjąć. No libero to chyba tylko z nazwy jest.

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij