2023-03-17 20:18:00

Momenty były. Cenne zwycięstwo Asseco Resovii

Kto zagrywa, ten wygrywa. Przekonali się o tym w piątkowe popołudnie zawodnicy Asseco Resovii Rzeszów, którzy w odpowiednim momencie włączyli pełną moc zza linii 9. metra i w pokonanym polu pozostawili ekipę PSG Stali Nysa.
 
W 28. kolejce PlusLigi Asseco Resovia Rzeszów udała się do Nysy, by zmierzyć się z miejscową PSG Stalą. Spotkanie zapowiadało się o tyle interesująco, że oba zespoły miały o co grać, do tego ich obecna dyspozycja pozostawiała wiele do życzenia. Gospodarze, którzy walczą o czołową „ósemkę” i tym samym udział w play-offach, nie zdołali wygrać w dwóch ostatnich pojedynkach ani jednego seta.
 
Dla rzeszowian dzisiejsza potyczka stanowiła okazję, by pokazać, że po srogim laniu od Jastrzębskiego Węgla a następnie Zawiercia nie pozostało ani śladu i do tego umocnią się na fotelu lidera.

Początek zmagań był bardzo wyrównany z lekkim wskazaniem na podopiecznych Daniela Plińskiego. Michał Gierżot wykorzystał piłkę przechodzącą i jego drużyna objęła prowadzenie 9-7. Przyjezdni nie pozostali dłużni, dwukrotnie w bloku pokazał się Jakub Kochanowski i to oni byli lepsi o jedno oczko, 10-9. Środkowy Resovii pokazał swoją siłę na zagrywce, goście mieli szansę by odskoczyć na trzy punkty, ale starcie  z blokiem przegrał Klemen Cebulj. Słoweński przyjmujący odkupił winy kilka minut później.

 

Najpierw skutecznie zaatakował, po chwili dołożył punktową zagrywkę i przy stanie 16-12 o pierwszą przerwę poprosił opiekun Stali. Po powrocie na parkiet, ekipa ze stolicy Podkarpacia utrzymywała bezpieczny dystans. Po kiwce Toreya DeFalco zrobiło się 21-15 i tylko jakaś nagła zapaść mogła zabrać gościom pierwszego seta. Nic takiego nie miało jednak miejsca, , co więcej siatkarze Nysy mieli olbrzymie problemy ze skończeniem swoich akcji, co bezlitośnie wykorzystywali przeciwnicy. Efektowną wygraną rzeszowian przypieczętował atakiem z lewego skrzydła Cebulj.

 

Otwarcie drugiej partii przypominało inauguracyjną odsłonę. Świetnie na prawej stronie spisywał się Wassim Ben Tara i to za jego sprawą wynik długo oscylował wokół remisu. O tym, jak bardzo zacięcie walczyły oba zespoły świadczy to, że do stanu 16-16 żaden z nich nie wypracował sobie większej niż dwupunktowej przewagi. Wreszcie udało się to siatkarzom z województwa opolskiego. Spora w tym zasługa blokujących Stali, którym udało się zatrzymać Macieja Muzaja i przy wyniku 19-16 reagować musiał szkoleniowiec gości.

 

Giampaolo Medei zdecydował się na wprowadzenie podwójnej zmiany i pojedynek nabrał rumieńców. W trwającej niemal minutę wymianie, w której rzeszowianie kilkukrotnie dopominali się o odgwizdanie nieczystych odbić, najwięcej zimnej krwi zachował Jakub Bucki i na tablicy wyników zrobiło się już tylko 19-20. Zagrywki drugiego atakującego gości miały spory wpływ na wydarzenia w końcówce. Przyjezdni wyszli na prowadzenie po dwóch blokach na, doskonale znanym w Rzeszowie, Rafale Buszku.

 

Rzeszowianie mieli nawet piłkę setową w górze, ale Nicolas Zerba zablokował Kochanowskiego i kibice, którzy licznie wypełnili halę przy ul. Sudeckiej byli świadkami gry na przewagi. Bohaterem ostatnich akcji został Cebulj kończąc kontry na lewym skrzydle, w efekcie Resovia zwyciężyła do 25 i była o krok od wywiezienia kompletu punktów.

 

Od bardzo długich wymian rozpoczęła się trzecia odsłona. Doskonale w obronie ustawiał się Paweł Zatorski, jednakże kłopoty z kończeniem akcji mieli jego koledzy, przez co nie udało im się wypracować przewagi. Przy wyniku 6-4 dla Stali urazu nabawił się Ben Tara i przy nieobecności głównej armaty miejscowych, wydawało się, że rzeszowianie będą mieć ułatwione zadanie. Gracze z Nysy nie zamierzali jednak łatwo składać broni, zwłaszcza, że dobrze do gry wprowadził się Kento Miyaura.

 

Po asie serwisowym japońskiego skrzydłowego Stal wygrywała 12-8 i nie zamierzała zwalniać tempa. Na szczęście dla gości, mieli oni w szeregach Buckiego. Świeżo upieczony tata do spółki z Fabianem Drzyzgą sprawił, że drużyny spotkały się przy 16 punktach. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Miyaura. Dwa asy serwisowe dały gospodarzom chwilę oddechu w postaci trzypunktowej przewagi, 20-17. Riposta przyjezdnych była natychmiastowa. W bloku pokazał się Jan Kozamernik, następnie kontrę skończył drugi ze Słoweńców w rzeszowskich barwach i wszystko miało rozstrzygnąć się po 20 punkcie.

 

Sporo kontrowersji towarzyszyło akcji na 23-22, w której sędzia dopatrzył się przełożenia Tsimafeia Zhukouskiego, co „Nyski kocioł” skwitował okrzykiem: „drukarze”. Ta sytuacja na tyle podrażniła Stalowców, że ci triumfowali do 22 i przedłużyli swoje nadzieje na powiększenie dorobku punktowego w tabeli.

 

Na wysoki poziom wszedł w pierwszych piłkach kolejnego seta DeFalco. Amerykanin skutecznie atakował, do tego dołożył kilka mocnych zagrywek i Resovia odskoczyła na 6-2. W sukurs Jankesowi przyszedł Kochanowski, który na tyle dał się we znaki przyjmującym z Nysy, że oba zespoły dzieliło 6 oczek, 9-3. Wysokie prowadzenie rzeszowian nie utrzymało się długo. Sygnał do odrabiania strat dał Kamil Kwasowski.

 

Po serwisach kapitana Stali, gospodarze przegrywali już tylko 7-9. Skromna przewaga Resovii utrzymywała się przez większość gry. W decydującym momencie kapitalnymi zagrywkami popisał się Cebulj. Dwa asy serwisowe w wykonaniu przyjmującego Pasów sprawiło, że losy meczu rozstrzygnęły się przy stanie 21-15.

 

Ostatnie akcje nie przyniosły większych emocji a „kropkę nad i” postawił właśnie Słoweniec. Rzeszowianie triumfowali do 17 i tym samym na 100 procent zakończą fazę zasadniczą na miejscach 1-3. 

 

Statuetka MVP trafiła do rąk Jakuba Kochanowskiego. 

PSG Stal Nysa - Asseco Resovia Rzeszów 1-3  (18-25, 25-27, 25-22, 17-25)

PSG Stal Nysa:

Tsimafei Zhukouski (1), Michał Gierżot (10), Nicolas Zerba (9), Wassim Ben Tara (18), Kamil Kwasowski (12), Konrad Jankowski (3), Kamil Dembiec (L) oraz Patryk Szczurek, Rafał Buszek, Kento Miyaura (12), Zouheir El Graoui, Dominik Kramczyński.

 

Asseco Resovia Rzeszów:

Fabian Drzyzga (4), Torey DeFalco (17), Jakub Kochanowski (9), Maciej Muzaj (12), Klemen Čebulj (17), Jan Kozamernik (), Paweł Zatorski (L) oraz Michał Kędzierski, Jakub Bucki (9), Mauricio Borges.

 

Autor: Radosław Dudek

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 1

Rozwiąż działanie =

~anonim 2023-03-17 22:22:37

Medal będzie sukcesem

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij