2022-12-09 11:28:00

Mirosław Hajdo: Resovia nie będzie puszczać zawodników, bo ktoś tego chce

Na zdjęciu Mirosław Hajdo, trener Apklan Resovii (fot. Radosław Kuśmierz)
Na zdjęciu Mirosław Hajdo, trener Apklan Resovii (fot. Radosław Kuśmierz)
Porozmawialiśmy z Mirosławem Hajdo o przygotowaniach do rundy wiosennej Resovii. Ponadto dowiedzieliśmy się o planach transferowych, sytuacji Bartosza Kwietnia i Dawida Kubowicza. 
 
-  Kiedy rozpoczynacie przygotowania do nowej rundy oraz kiedy pojawi się plan sparingów? (wywiad był przeprowadzany przed publikacją klubu planu przygotowań przyp. red.)
 
- To nie jest naszym obowiązkiem, aby publikować plan sparingów.
 
- A powstał taki?
 
- Oczywiście.
 
- Na jakie pozycje planuje Pan wzmocnienia i czy ma Pan w głowie już konkretne nazwiska?
 
- Rozmawiamy z dwoma zawodnikami na pozycje na które najbardziej mi zależało. Myślę, że do końca tego tygodnia, a najpóźniej do poniedziałku powinniśmy te tematy sfinalizować.
 
- Chodzą słuchy, że będziecie wyszukiwać piłkarzy w Hiszpanii wraz z kierownikiem klubu Stanisławem Mandelą. Jak się Pan do tego odniesie?
 
- Byłem w Hiszpanii przez cztery dni i oglądałem zawodników razem z kierownikiem. 
 
- Macie jakichś konkretnych zawodników na celowniku?
 
- Mamy kilku. 
 
- Jak wyglądała ta obserwacja, rozmawialiście z menedżerami tych graczy?
 
- Nie. Mamy swoje kontakty i postanowiłem sam pojechać i zobaczyć tych graczy. Widziałem kilka meczów, oglądałem zawodników na żywo. Był to napięty czas, bo mieliśmy sporo do obserwacji. Natomiast uważam, że był to pożyteczny wyjazd.
 
- Trafi w tym okienku transferowym jakiś zawodnik rodem z Hiszpanii?
 
- Może tak się stać. Jednak bardziej patrzyliśmy pod kątem czerwca. Na półwyspie iberyjskim wielu zawodników rozwiązuje kontrakty w czerwcu.
 
- W takim razie pewnie jeszcze pojedziecie do Hiszpanii, aby po raz kolejny poobserwować zawodników?
 
- Minimum raz, ale wydaje mi się, że będziemy tam jeszcze 2-3 razy.
 
- Znamy Waszą listę transferową, czy zawodnicy Ci mają jeszcze jakiekolwiek szanse na pozostanie w klubie?
 
- Na dziś wszyscy, którzy wylądowali na liście transferowej to na niej pozostają.
 
- A będą brać udział w przygotowaniach do nowej rundy?
 
- Decyzje podejmiemy w najbliższym czasie. Oni się o tym dowiedzą czy rozpoczynają treningi z pierwszym zespołem czy nie.
 
- Nie jasna jest przyszłości kilku graczy. Chodzi mi m.in. o Dawida Kubowicza i Rubena Hoogenhout. Co z nimi?
 
- Wszystko wiadomo.
 
- To, co z nimi się będzie działo?
 
- Przecież napisaliście, że Dawid Kubowicz odchodzi...
 
- Chciał i miał odejść, ale to zostało zablokowane przez Pana.
 
- Nigdy nie było mowy o tym, że on odchodzi.
 
- On chce odejść, ale wiąże go jeszcze roczna umowa z Resovią. To co z nim będzie?
 
- On chce odejść, a nie że odchodzi. Dawid Kubowicz zostaje z nami. Ruben też pisaliście, że miał wrócić do Miedzi Legnica. Jak macie swojego informatora, który Wam to wszystko mówi to trzeba z nim rozmawiać.
 
fot. cwks-resovia.pl
 
- Ruben miał wrócić i przygotowywać się do nowego sezonu wraz z Miedzią Legnica. W takim razie coś się zmieniło?
 
- Nic takiego nie było.
 
- Wróćmy jeszcze do Kubowicza. Skoro tak oddany zawodnik chciał odejść z klubu z powodów pozasportowych to będziecie go trzymać na siłę?
 
- Dlaczego na siłę? Przecież on ma jeszcze kontrakt.
 
- Rozumiem, że ma jeszcze ważny kontrakt, ale jest takie powiedzenie "z niewolnika, nie ma pracownika".
 
- On ma umowę do 30 czerwca i na dzień dziesiejszy ma go wypełnić. Nie ma innej decyzji. To Pan myśli, że jak z niewolnika nie ma pracownika to każdy zawodnik z każdego klubu może sobie odejść kiedy chce. Może przyjść do prezesa i powiedzieć, że chce odejść i też wtedy Pan powie, że z niewolnika nie ma pracownika i prezes ma go puścić?
 
- Dawid Kubowicz jest bardzo zasłużony dla Resovii, wiele lat dzielnie bronił barw "Pasiaków". Można by go potraktować w trochę inny sposób, ale każdy robi jak chce.
 
- To, że ktoś wiele zrobił to, co? To znaczy, że może odejść mając ważny kontrakt jak jest potrzebny w klubie? My rozumiemy zawodnika, ale trzeba zrozumieć nas. Resovia nie będzie puszczać zawodników, bo ktoś tego chce.
 
Jeśli my chcemy sprowadzić zawodnika to musimy odpowiednio zapłacić. Ponadto musimy się starać o niego i musimy wiedzieć, że chce do nas przyjść, a jego poprzedni klub chce się go pozbyć lub szuka mu klubu. Jest tu wiele czynników. Za chwilę każdy zawodnik przyjdzie do mnie i powie: "Trenerze, bo chciałbym odejść".
 
- Jest jeszcze jeden gracz, którego przyszłość nie jest pewna. Chodzi mi o Bartosza Kwietnia. W jednym z wywiadów powiedział Pan, że uzależnia swoje pozostanie w klubie od tego czy Kwiecień zostanie w Resovii. Czy podtrzymuje Pan to zdanie?
 
- Ja powiedziałem, że może tak być. Trzeba to przeczytać. Powiedziałem: Być może moja osoba też.
 
- Podtrzymuje Pan to zdanie?
 
- Tak powiedziałem. Teraz czekam na ruchy ze strony klubu.
 
- Z tego, co mi wiadomo Kwiecień chce dość dużej podwyżki. Natomiast takimi słowami tylko chyba podbił Pan jego oczekiwania.
 
- Dlaczego miałem podbić jego oczekiwania? 
 
- Bartosz Kwiecień teraz wie, że jest niezbędny dla Pana oraz, że jest kluczowym graczem.
 
- A nie jest kluczowy? Ja mówię prawdę. To co ja mam nie mówić prawdy? To nie jest tak do końca, że chce podwyżki. Dostał ofertę od nas i wszystko wie, co klub może mu zaoferować. 
 
- Do kiedy ma czas na decyzję?
 
- Jeszcze ma czas. My czekamy i będziemy widzieli, co z tego wyniknie. Jednak mogę powiedzieć, że tego czasu nie pozostało mu dużo.
 
 
- Mówi się, że Kwiecień nie chce poddać się badaniom w klubie. To prawda?
 
- Proszę powiedzieć informatorowi, żeby nie wprowadzał pana w błąd. Wie pan doskonale, że podpisanie kontraktu przez zawodnika jest równoznaczne z badaniami. Kontrakt wchodzi wtedy w życie, jeśli wszystkie badania dotyczące jego stanu zdrowia przejdzie pomyślnie. Zawsze są takie zapisy kontraktowe. Nigdy nie było żadnych problemów z tym, aby Bartek poddał się jakiemukolwiek badaniu.
 
- W klubie nie ma już Sebastiana Zabłockiego. Kto będzie Panu pomagał przy transferach? Czy to Pan będzie pełnił rolę menedżera jak kiedyś w Motorze Lublin?
 
- Za transfery odpowiadam w tej chwili ja. Jestem w stałym kontakcie z kilkoma osobami z zarządu. Rozmawiamy na ten temat. W zasadzie już porozmawialiśmy, tu nie ma co więcej dyskutować. Pozostały tylko kwestie negocjacji z zawodnikami.
 
- Zatem to Pan jest odpowiedzialny za transfery w tym okienku transferowym? Na wzór angielski.
 
- Nie do końca jest to wzór angielski. My staramy się podejmować decyzje w ścisłym gronie, żeby nie było później jakichś niedomówień między nami. Ja proponuję zawodnika, rozmawiamy oraz zbieramy opinie na jego temat. Natomiast generalnie jak ja proponuję kogoś to opinie swoje mam i już ich nie zmieniam.

- Ok. Podsumowując Pana pracę, jesteście blisko porozumienia z dwoma zawodnikami. Będzie jeszcze więcej transferów?
 
- W tym momencie potrzebujemy zawodnika na pozycję numer 9 oraz pozycję numer 8. Potrzeba nam bardzo dobrych piłkarzy. Ponadto czekamy na decyzję Bartka. Jeśli Kwiecień z nami zostanie to bardzo się ucieszę. Jeśli nie przedłuży z nami umowy to będziemy musieli szukać zawodnika na pozycję numer 6 o takich umiejętnościach i o takim poziomie sportowym jak Bartek. Mogę dodać, że poszukujemy również młodzieżowca na bok obrony. To jest wszystko.
 
- Mówił Pan, że z dwoma jesteście blisko porozumienia. Rozumiem, że jest to napastnik oraz środkowy pomocnik?
 
- Dokładnie tak.
 
- Polecicie na obóz przygotowawczy za granicę?
 
- Wyjeżdzamy do Turcji na obóz.
 
- Kiedy wylatujecie?
 
- Termin jest już ustalony, kwestia jednego dnia w prawo lub lewo. Myślę, że dziś już to wszystko w klubie dograł kierownik Staszek Mandela. Być może on zna dokładną datę. Na miejscu gramy tylko dwa sparingi, reszta na obozie.
 
- Dowiedzieliśmy się, że prezes dał swoją propozycję, aby zawodnicy dołożyli się do obozu w Turcji, a w przypadku utrzymania pieniądze zostaną im zwrócone. To prawda?
 
- Nie rozumiem tego pytania. To są sprawy finansowe wewnątrzklubowe. Ja nie czuję się upoważniony, aby odpowiadać na to pytanie.
 
- A plan przygotowań, że wrócę do początku naszej rozmowy, opublikujecie ostatecznie coś czy nie?
 
- Być może się pojawi, a być może nie. Za plan przygotowań odpowiadam ja, ale czy ktoś go będzie chciał umieścić na 90minut.pl to nie ma dla mnie żadnego znaczenia.
 
- Wszystkie kluby publikują swoje plany sparingowe, żeby kibice i dziennikarze wiedzieli kiedy mogą przyjść na mecz. A może chce Pan ukrywać te sparingi?
 
- Do Turcji chce Pan jechać na mecz? To zapraszam. W trakcie obozu będziemy mieli trzy spotkania sparingowe. Odbędą się one w niedzielę (29 stycznia), środę (1 lutego) i sobotę (5 lutego), a później wracamy.  W Polsce wcześniej zagramy dwa mecze sparingowe. Okres przygotowawczy rozpoczynamy 2 stycznia, 14 stycznia gramy z Motorem Lublin w Lublinie. Tydzień później gramy z Siarką Tarnobrzeg, miejsce jest jeszcze do ustalenia po czym wyjeżdzamy na obóz do Turcji. 
 
Po powrocie będziemy mieli tydzień czasu do ligi. Ja nigdy nie starałem się umieszać okresu przygotowawczego oraz terminów w internecie i nie przywiązuje do tego kompletnie wagi. Nie potrzebuję się chwalić kiedy zaczynamy i z kim gramy. Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia.
 
Jak ktoś chce wiedzieć to powiem, a jak Wy piszecie to również powiem. Nie zależy mi na tym, żeby wyskoczyło gdzieś jak się do rundy wiosennej sezonu 2022/23 przygotowuje Resovia.
 
- Rywali w Turcji macie już dogranych czy dopiero na miejscu się dowiecie z kim zagracie?
 
- Jeden rywal jest dograny z tego, co mi pisał kierownik Stasiu Mandela. To zespół z pierwszej ligi bułgarskiej. Natomiast pozostaje nam jeszcze dwóch sparingpartnetów. Zależy nam na tym, żeby to byli dobrzy rywale. Znając Roberta, który nam to wszystko załatwia to będą to wymagający sparingpartnerzy.
 
- Wydaje się w takim razie, że warunki do przygotowania na rundę wiosenną będą dobre. Pozostaje tylko "zakasać rękawki" i ciężko pracować.
 
- Myślę, że tak. Nie mamy co narzekać. Najważniejsze, żebyśmy trenowali na trawie, bo 12 lutego gramy na Wiśle. Tam na pewno murawa będzie dobrze przygotowana i mecz się odbędzie. Dobrze, że w tym terminie lecimy. Będziemy mogli popracować na naturalnej trawie. Później będziemy musieli mieć przygotowane swoje naturalne boisko, aby przygotować się do starcia z Wisłą. Poza tym proszę zawsze weryfikować u mnie informacje, które Pan dostaje.
 
- To, że Kubowicz chciał odejść mieliśmy potwierdzone z trzech źródeł. 
 
- Kubowicz odejść chciał, ale nie odejdzie. Zasłużył na pozostanie sportowo, żeby być w tej drużynie i ma realne szanse na grę w pierwszym składzie. Bardzo dobrze pokazał się w ostatnim meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Pokazał się z bardzo dobrej strony pod względem ofensywnym szczególnie.
 
- Na koniec zapytam o zawodników kontuzjowanych czyli Aleksandra Komora, Bruno Garcie oraz Marka Mroza. Czy rozpoczną z Wami przygotowania od początku?
 
- Alek normalnie rozpocznie, bo już wcześniej z nami trenował. Już był dwukrotnie na ławce rezerwowych w Siedlach oraz z Zagłebiem. Nie było potrzeby, żeby pojawiał się na boisku. Czekał, żeby spokojnie wejść w okres przygotowawczy. Od 10 grudnia będą mieli treningi indywidualne, wszystko będzie rozpisane. Będą pracować w domu, bo nie ma co na siłę zawodnika wstawiać. Niech się spokojnie przygotuje do nowej rundy. Zagra w meczach kontrolnych i wdroży się w grę. Myślę, że to lepsze niż na siłę wpuszczanie go na boisko, bo zawsze to jakieś ryzyko.
 
- Co z Markiem Mrozem?
 
- Marek jest już zdrowy i również będzie z nami od początku okresu przygotowawczego.
 
- A Bruno Garcia?
 
- On trochę później, ale myślę, że na marzec będzie do naszej dyspozycji.
 
Rozmawiał Maciej Decowski-Niemiec

Czytaj także

Komentarze (36)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.