2021-09-22 21:32:00

Zapachniało niespodzianką przy Hetmańskiej 69! Stal Rzeszów dzielnie walczyła, jednak przegrała z Rakowem Częstochowa

fot. Stal Rzeszów
fot. Stal Rzeszów
Zapachniało dziś niespodzianką przy Hetmańskiej 69. Stal Rzeszów była bliska sprawienia niespodzianki, jednak ostatecznie to Raków Częstochowa cieszył się z awansu do kolejnej rundy.
 
Od początku stroną przeważającą był Raków Częstochowa, który częściej utrzymywał się przy piłce i sprawiał ogólnie lepsze wrażenie na murawie. Piłkarze Stali Rzeszów skupili się na grze w defensywie i całkiem nieźle im to wychodziło. Podopieczni Daniela Myśliwca dobrze się prezentowali, jednak to przedstawiciel PKO Ekstraklasy był konkretniejszy i w 13. minucie objął prowadzenie, a piłkę w siatce umieścił Mateusz Wdowiak.
 
Zespół dowodzony przez Marka Papszuna ani myślał się zatrzymywać i czym prędzej rozpoczął poszukiwania gola numer dwa. Stal natomiast miała tego dnia spore problemy, co z pewnością nie ułatwiało jej zadania. Rzeszowianie jednak nie poddawali się, a aktywny z przodu był Patryk Małecki, lecz nadal to goście prowadzili 1-0.
 
Więcej z gry miał Raków, który w 33. minucie mógł prowadzić dwiema bramkami, ale Andrzej Niewulis uderzył obok słupka. Goście kolejną okazję stworzyli sobie chwilę później, a tym razem próbował Wdowiak, lecz tym razem udanie interweniował Wiktor Kaczorowski. Niedługo po tym zrewanżowała się Stal, a na strzał zdedycował się Łukasz Góra, ale futbolówka przeleciała nad bramką.
 
Nudy nie było, a Raków w 40. minucie miał kolejną świetną okazję, ale dobrze w bramce zachował się Kaczorowski. Goście napierali i rzutem na taśmę podwyższyli prowadzenie, a tym razem z gola cieszył się Andrzej Niewulis, który wykorzystał dogranie Ivi Lopeza. Druga odsłona świetnie zaczęła się dla Stali, któa szybko złapała kontakt, a świetnym uderzeniem popisał się Dominik Marczuk.
 
Rzeszowianie dostali wiatru w żagle i chwilę stanęli przed szansą wyrównania, bowiem otrzymali rzut karny. Tego na gola pewnym strzałem zamienił Piotr Głowacki i zrobiło się ciekawie. Kibice oglądali interesujące widowisko, a Stal ani myślała na tym poprzestawać. Raków zaś chciał jak najszybciej odzyskać prowadzenie.
 
Podopieczni Daniela Myśliwca dobrze prezentowali się na murawie. Raków tego dnia był wymagającym rywalem, który do samego końca walczył o korzystny rezultat. "Żurawie" nie poddawali się, jednak konkretniejsi byli goście. Częstochowianie w 84. minucie objęli prowadzenie, a z rzutu wolnego przymierzył Ivi Lopez.
 
Stal w końcówce postawiła wszystko na jedną kartę i za wszelką cenę chciała doprowadzić do wyrównania. Raków zaś próbował bronić prowadzenia i całkiem nieźle mu to wychodziło. Ekipa Marka Papszuna w doliczonym czasie gry strzeliła gola na 4-2 i pewnym było że jest po meczu, a jego autorem był Vladislavs Gutkovskis.
 
Stal Rzeszów - Raków Częstochowa 2-4 (0-2)
 
0-1 Mateusz Wdowiak (13)
0-2 Andrzej Niewulis (45)
1-2 Dominik Marczuk (47)
2-2 Piotr Głowacki (51-rzut karny)
2-3 Ivi Lopez (84)
2-4 Vladislavs Gutkovskis (90)
 
Stal Rzeszów: Wiktor Kaczorowski - Piotr Głowacki, Łukasz Góra, Krystian Wrona (46. Samuel Kuc), Dominik Marczuk - Bartłomiej Poczobut, Krzysztof Danielewicz (89. Dawid Olejarka), Bartosz Wolski - Damian Michalik, Patryk Małecki, Andreja Prokić
 
Raków Częstochowa: Kacper Trelowski - Giánnis Papanikoláou, Andrzej Niewulis, Fran Tudor - Mateusz Wdowiak, Iwo Kaczmarski (59. Daniel Szelągowski), Igor Sapała, Ivi Lopez, Fábio Sturgeon (59. Walerian Gwilia), Žarko Udovičić (46. Patryk Kun; 76. Wiktor Długosz) - Alexandre Guedes (70. Vladislavs Gutkovskis)
 
Żółte kartki: Danielewicz - Papanikoláou, Kaczmarski, Sapała
 
Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków)

Czytaj także

Komentarze (58)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.