Starcia Asseco Resovii z wielokrotnymi mistrzami Polski od lat są gwarancją wielkich emocji — i sobotnie popołudnie w hali im. Jana Strzelczyka nie było wyjątkiem. Szósta drużyna tabeli podejmowała trzecią, a kibice od pierwszej piłki dostali widowisko na wysokim poziomie. Rzeszowianie pokazali większą jakość, wygrywając 3:0.
Pierwszy set pod pełną kontrolą Resovii
Spotkanie rozpoczęło się od zaciętej, widowiskowej wymiany, którą skutecznym atakiem zakończył Michał Szalacha. Chwilę później blok Karola Butryna dał dwupunktową przewagę. Miejscowi szybko zaczęli budować przewagę dzięki skutecznej grze na skrzydłach- błyszczał Klemen Cebulj, który do mocnych ataków dokładał asa serwisowego, a Artur Szalpuk raz po raz kiwał z dużym wyczuciem.
Po przerwie na żądanie Krzysztofa Stelmacha niewiele się zmieniło. Resovia pewnie wykorzystywała kolejne kontrataki, a zagrywka Danny’ego Demyanenko sprawiła wiele problemów bełchatowianom. Gospodarze triumfowali aż 25:16, dając jasny sygnał, kto dyktuje warunki.
Zacięta druga partia, ale końcówka znów dla rzeszowian
W drugim secie w barwach gości pojawił się Zouheir El Graoui, który poprawił jakość gry Skry. Po wyrównanym początku Resovia odskoczyła na 11:8 dzięki świetnej sekwencji akcji Karola Butryna- najpierw techniczny atak, potem idealnie postawiony blok.
Po uwagach swojego trenera bełchatowianie wrócili do gry, doprowadzając do remisu. Dobrze spisywali się Bartłomiej Lemański i Arkadiusz Żakieta, a gdy Grzegorz Łomacz dołożył asa serwisowego, goście prowadzili 19:17.
Resovia odpowiedziała jednak błyskawicznie. Danny Demyanenko dwukrotnie ograł blok rywali, a w defensywie imponowali Erik Shoji i Paweł Zatorski. Decydujący punkt padł po świetnym bloku Mateusza Poręby na Żakiecie i gospodarze wygrali 25:22. W tej odsłonie warto podkreślić znakomite rozegranie Marcina Janusza, które pozwoliło kolegom utrzymać ponad 60% skuteczności ataku.
Trzeci set bez historii. Dominacja rzeszowian
Po zmianie stron "Pasiaki" nie zamierzały zwalniać tempa. Zagrywka Karola Butryna siała spustoszenie w szeregach Skry, a Resovia szybko odskoczyła na 7:3. Seria mocnych serwisów i pewnych ataków sprawiła, że przy stanie 15:9 przewaga gospodarzy była już bardzo wyraźna.
Chwilę później Butryn ponownie błysnął za linią końcową, a gdy atak dołożył Marcin Janusz, różnica wynosiła już dziesięć punktów- 21:11. Zespół z Bełchatowa sprawiał wrażenie zupełnie rozbitego, natomiast Resovia grała z ogromną swobodą. Mecz zakończył Klemen Cebulj skutecznym uderzeniem z szóstej strefy na 25:14.